9

1.4K 146 7
                                    

MARINETTE

Biegłam ile sił,miałam dość tego że ta żmija mnie tak poniża. Chciałsm pobyć sama. Wbiegłam do budynku.

-Tikki,kropkuj.-wypowiedziałam z trudnością,gdyż łzy lały się po mioch policzkach.

Wspiełam się na dach i biegłam dalej,ale tym razem wolniej bo nikt nie będzie się mnie pytał "Marinette co jest?" i tak dalej. Miałam tego dość,w tym momencie chciała bym wiedzieć czu Chat Noir też tak miał. Kończąc rozmyślanie znalazłam się 5 przecznic od mojego domu,nie wiem czemu zobaczyłam Kota. To pewnie zwidy,wmawiałam sobie. Wytarłam szybko łzy by nie zadawł pytań.

-My Lady,co się stało?
-Nic,nic się nie stało. To tylko życiowe problemy.
-Ktoś cie skrzywdził? Prosze powiedz.
-Nie chcę o tym rozmawiać. Chodź coś zjemy,mam ochote na lody.

-Ja kupuje.-zielonooki powiedział,spojrzałam w jego oczy tak głeboko,poczułam miłe uczucie,poczułan się komuś potrzebna.
-Stać mnie kotku.-uśmiechnęłam się,chciałam zalomnieć o wszystkim,chciałam żyć chwilą.
-Jeśli będe pierwszy kulupuję,jeśli nie to tobisz co chcesz.
-Okey,ale jeśli ja wygram to zadam ci wyzwanie,a jesli przegram to na odwrót.
-Okey,ale wiedz,że nie wygrasz.-uśmiechnął się.

Wystartowałam. Biegłam,skakałam,chciałam być pierwsza. Chłopak jednak był pierwszy,jak on to robi to ja nie wiem. Teraz będzie musiał mi kupić loda,a ja się bede tak dziwnie czuć.
-To jaki smak?
-Yy..może sorbet pożeczkowy,albo nie, biore to co ty.
-W takim razie poproszę dwa sorbety z kiwi.-Kot podał mi rożek.

Wzieliśmy "zakupy" i pobiegliśmy na dachz którego było widać fontanny. Usiadłam poturecku,lizałam gałkę i powoli zasypiałam. Jego ręka złapała moją,nie przeszkadało mi to,od teraz żyję chwilą. Nie wiem jak Adrien mógł sie przyjaźnić z Chloe,ale od dzisiaj stop! Koniec z nim,on i tak uważa mnie za przyjaciółkę,wywale wszystkie plakaty! Wszystko!

-Księżniczko nie zasypiaj.-mówi rozbawiony.
-Nie spię myślę.
-Nie zaprzątaj sobie złymi rzeczami głowy nie warto. Nie warto.
-Chyba tak, a ty żyjesz chwilą?
-A gdybym żył chwilą to bym cię nadal kochał?
-Kocie,sama nie wiem,nie wiem jak mam żyć.
-Bądź sobą.

ADRIEN

Znowu usłyszałem to słowo "kocie" nusze sprawdzić czy Mari to biedronka,tylko jak. Kocham Ladybug i chciałbym wiedzieć do kogo należy moje serce. Siedzimy tak dobre dwie godziny. Słońce zachodzi.

MARINETTE

Moje miraculous zaczęło o sobie przypominać. Nie wiedziałam czy noge tak poprostu odejść i uciec. Muszę się zebrać bo tu usnę.

-Chat,ja chyba będę się zbierać. Moja bateria..
-Idź.-pomógł mi wstać i posłał mi serdeczny uśmiech.

Po kilku sekundach znalazłam się w domu. Tikki opadła na łóżko i zaczęła zajadać ciastko. Wszystkie lekcje miałam uzupełnione. Lekcje! Na śmierć zapomniałam! Musze oddać zeszyty! Wzięłam torbę Adriena i wsiadłsm na rower. Po 5 minutach stałsm przed "pałacem" Adriena.
Zadzwoniłam do drzwi,otworzył chłopak. Podałam mu torbę i miałam odjechać,ale poczułam jego dłon na moim nadgarstku. Na moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Stop! Miałam o nim zapomnieć. Wyrwałam rękę i odjechałam. Dobrze,ze projekt nie jest na jutro.

MiraculousWhere stories live. Discover now