Część XXII

3.6K 269 103
                                    


Czy feelsowanie do własnego ff to już narcyzm?XD

Przeraża mnie to jak bardzo zbliżamy się do końca. Już dodałam jeden motyw, by troche to przedłużyć, ale nie chcę przesadzać.

POZA TYM KURDE, WATTPAD HEJCE CIE, BO MI UCIĘŁO JEDNO KULMINACYJNE ZDANIE, TAK? SUPER :')

OSTATNIE ZDANIE, KTÓRE MIAŁO BYĆ W POPRZEDNIM ROZDZIALE POSZŁO SIE KOCHAĆ.

TAKŻE TEN, to idk, może jakiś znak, że nie powinno go tu być, ale nie mogę się powstrzymać i dodaje je tutaj.


Edit: 011016 - Doskonale wiem, że rozdział jest chaotyczny, jednak pominęłam pewną scenę, myśląc, że bez niej się obejdzie. Niestety, nie dało się tak i byłam zmuszona wcisnąć ją tutaj. Dlatego ostrzegam.

*~*


To był ich pierwszy pocałunek, podczas którego Jungkook miał pełną świadomość. TO był ich pierwszy prawdziwy pocałunek.

Nawet nie zauważyli kiedy drzwi łazienki stanęły otworem, a w nich pojawił się ciemnowłosy Park. Patrząc na nich, zaskoczony nie potrafił wydać z siebie chociażby chrząknięcia, które poinformowałoby ich o jego obecności. Zamiast tego po prostu stał i patrzył. Patrzył jak jego najczarniejsze myśli znajdują swój odpowiednik w realnym świecie. Patrzył na złączone usta jego przyjaciół i niemal tracił grunt pod nogami. Bo nie chodziło tu tylko o Jungkooka, nie chodziło też o Taehyunga, ani o niego samego - Jimina. Tu chodziło o to, jakiego rodzaju relacja łączy tych dwoje i jak bardzo jest ona nieodpowiednia.

W końcu zdobył się na zapukanie. Dwa uderzenia sprawiły, że Taehyung niemal jak poparzony odskoczył od młodszego i spojrzał w stronę chłopaka. W jego wzroku mógł ujrzeć niepewność, ale i pewnego rodzaju radość chociażby przewagą jaką ustanowił nad Parkiem.  Mierzyli się przez chwilę spojrzeniem, aż w końcu wzrok Jimina powędrował na Jeona. Ten, pozbierawszy sie w sobie zeskoczył z pralki i pchnął Taehyuna w stronę wyjścia.

- Chcę się wykąpać, idźcie stąd - powiedział, zatrzaskując za nimi drzwi. Zaraz po tym, gdy upewnił się, że zamek wskoczył na odpowiednie miejsce, a  kluczyk jest przekręcony, pozwolił sobie oprzeć się plecami o drewnianą powierzchnię. Wziął głęboki wdech i dotknął policzków. Dopiero teraz zorientował się jak bardzo jest zarumieniony. Nie był do końca pewny czy ze wstydu, czy gorąco zrobiło mu się ze strachu.  Jimin zobaczył zbyt wiele, był tego pewny. Chłopak zasłonił twarz dłońmi i ruszył do kabiny prysznica. Ściągnął z siebie dolne odzienie i rzucił na podłogę. Wszedł do środka i odkręcił zimną wodę. Musiał ochłonąć. Ochłonąć po zbyt szybko toczących się wydarzeniach, ochłonąć po ustach Taheyunga na jego ciele, ochłonąć i zapomnieć o skutkach tabletek, których teraz tak potrzebował.

Krople wody skutecznie zagłuszyły uderzenie w drzwi, które rozbrzmiało kilka chwil potem.


Taehyung został najpierw wypchnięty z łazienki przez Jungkooka, a zaraz potem wyciągnięty jeszcze dalej przez Jimina, który teraz wpatrywał się w niego z mordem w oczach, a jego spojrzenie było na tyle intensywne, że mógłby go posądzić o wiele uczuć i powodów dla których moc jego wzroku mogłaby być tak duża. Mógłby, o ile by go nie znał.

- Czego chcesz? - spytał obojętnie, nadal czując łomoczące w klatce serce. Nadal miał nadzieję, że jakkolwiek pomógł młodszemu i nadal miał nadzieję, ze Jimin nie widział zupełnie nic. Niestety nadzieja matką głupich, a matkę trzeba kochać.

Jimin parsknął nerwowym śmiechem, zaciskając pięści. Jednak powstrzymał się, by ich użyć. Musiał się pilnować, bo dowiedział się o czymś, co nigdy nie powinno wyjść poza ściany ich łazienki, ani pokoju Kooka. Może był na niego zły, ba, był niemal wściekły. Z chęcią by go nadział na najbliższy pal, lub roztrzaskał o ścianę, ale musiał myśleć o zespole i tym jaki miałaby na niego wpływ informacja o rzekomym romansie uwielbianych przez wszystkich Taekooka.

Can You Trust Me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz