Część I

13.5K 619 58
                                    

12:45 Czasami, kiedy tak sobie nocami leżę i myślę, dochodzę do wniosku, że nie jest ze mną aż tak źle... Przecież w końcu jeszcze się uśmiecham... Zwykle, kiedy Ciebie widzę uśmiechniętego... ale lepsze to niż gdybym chodził smutny. Nie rozumiem dlaczego traktujesz mnie tak jak traktujesz, dlaczego jestem dla Ciebie obojętny? Coś bardzo ważnego się między nami popsuło. Czuję, że Cię tracę, tracę swojego przyjaciela i nie wiem jak go przy sobie zatrzymać... Znasz to uczucie? Jest straszne. Czujesz, jakby coś, co trzymasz w mocnym uścisku, uciekało Ci między palcami. Nie wiem czy zauważasz, ale z dnia na dzień jesteśmy coraz dalej. Boję się, że niedługo znajdziesz sobie innego przyjaciela i mnie zastąpisz... Nie zniósłbym tego. Myślenie o tym wszystkim sprawia, że nocami nie potrafię spać. Nie pamiętam, kiedy ostatnio przespałem normalnie całą noc... Zwykle wtedy biorę te tabletki, które dała mi SongHye... czasami... czasami widzę po nich dziwne rzeczy. Zwykle we śnie... ale przynajmniej śpię. Wiesz, hyung, wtedy też czuję coraz większą tęsknotę za nią... Jeśli śpię, ona często mi się śni. Nie wiem nawet gdzie jest i co się z nią dzieje. Brakuje mi jej... Tak bardzo mi jej brakuje... Czasami mam momenty, że wierzę, że pójdę następnego dnia do szkoły i znów ją spotkam... uśmiechniętą jak zawsze, że znów porozmawiamy, znów usłyszę jej głos, śmiech, że znów zobaczę jak poprawia swoje włosy... Ale potem przypominam sobie, że to tylko nadzieja, a gdy przyjdę do szkoły spotkam znów tylko Kyunga... On mnie nienawidzi... nawet nie wiem dlaczego. Nic mu nie zrobiłem, a zawsze, gdy mnie widzi musi coś powiedzieć, zwrócić mi uwagę. Może jest zły za to, że spędzałem czas z SongHye... w końcu to jego dziewczyna... Ale z kim innym miałem się przyjaźnić? Oprócz Ciebie miałem tylko ją. Wiem, że mogę na chłopcach zawsze polegać, ale tylko z Tobą i z nią czułem TĘ więź... tę, która pozwalała mi się zachowywać tak jak chcę i mówić to, co chcę... Ale Ona zniknęła... W momencie, kiedy zaczęliśmy się do siebie zbliżać, zniknęła... bez słowa, bez pożegnania... Nie chcę żebyś Ty też tak odszedł... Hyung, nie zostawiaj mnie... 

Podparł się na łokciach i spojrzał na niedomknięte drzwi, przez chwilę wpatrywał się w rzucany na nie snop światła z ulicznych latarni, po czym z powrotem opadł na łóżko. Kolejna noc, która skończy się tym, że uśnie o trzeciej nad ranem jak nie później. Westchnął. W jego głowie kłębiło się tysiące myśli. Wszystkie dotyczyły jego snu z poprzedniej nocy. Jeśli jakimś cudem uśnie, śnią mu się dwie osoby. Zwykle po prostu są. Nic nie robią, tylko są. Nie miał pojęcia dlaczego lubił przywoływać ten obrazek, gdy oboje siedzą na kamiennej ławce i coś przeglądają w telefonie. Oboje są uśmiechnięci. Dwie najważniejsze osoby w jego życiu. SongHye i Taehyung.

Jego usta wyrzuciły z siebie jakieś niezrozumiałe słowo. 

- Nie usnę! No nie usnę! - Uderzył pięściami o materac. - Mam dość... 

W jego głowie pojawiła się nagle myśl Dawno ich nie brałem... Niewielka, biała plastikowa buteleczka z zawartością, na której myśl, uśmiech wstępował na usta chłopaka, stała niedaleko niego w szafce, na drugiej półce zaraz za pudełkiem z prezentami od fanów. Wziął kilka wdechów, uspokajając się nieco. Od kilku dni był bardzo rozdrażniony, denerwowało go niemalże wszystko, a całej frustracji dawał upust w sali tanecznej. O ile tam się go nie czepiali. 

Lubił tam przychodzić, gdy nikogo już nie było, włączał wtedy boczne kinkiety i w półmroku tańczył, zapominając na kilka minut o reszcie świata. Wstał i zapalił lampkę stojącą na stoliku obok łóżka. Złota poświata pokryła sufit i ściany pokoju. Rozejrzał się. Był zmęczony i zły, a do tego męczyło go uczucie senności. 

Podszedł do szafki i otworzył lekko skrzypiące drzwiczki ukazując trzy półki zawalone przeróżnymi rupieciami, od jego starych rysunków po kredki do oczu. Tylko druga półka była w miarę uporządkowana, tam trzymał ważniejsze rzeczy: paszport, portfel, zdjęcie z mamą, słuchawki, prezenty, które fanki mu podarowały, tabletki od SongHye i zdjęcie przedstawiające Jungkooka, Jimina i Taehyunga jeszcze wtedy, kiedy mieszkali w starym dormie. Taehyung go obejmował, a Jimin siedział z głową opartą o ramię najmłodszego. Pamiętał nawet, kto robił im zdjęcie i gdzie się wtedy szykowali. Mieli iść po raz pierwszy na fanmeeting, a Hoseok postanowił zabawić się w paparazzi, mówiąc, że powinni się już do tego powoli przyzwyczajać. Uśmiechnął się na samo wspomnienie tego wydarzenia. 

Can You Trust Me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz