Część II

8.4K 521 48
                                    

16:15

Wczoraj był dzień, w którym sprzeciwiłem się SongHye. Ale myślę, że ona wiedziała, że kiedyś to zrobię. Wziąłem całą tabletkę. To podwójna dawka. Nic mi się nie działo, oprócz tego, że znalazłem się na moście...

Nie wiem dlaczego, ale nie pamiętam, co tam robiłem, nie pamiętam też jak tam trafiłem i jak wróciłem. Wiem, że potem długo spałem, tak długo, że nie poszedłem do szkoły. Hyung, kiedy się obudziłem zobaczyłem esemesa. Wiesz od kogo był?

Był od Ciebie. Napisałeś żebym wracał do domu, jeśli życie mi jeszcze miłe. Czy to znaczy, że jeszcze się o mnie martwisz? 

Wiesz, że uśmiechnąłem się, czytając tę wiadomość?

Teraz tak myślę... musiałeś słyszeć jak wychodzę... albo widzieć. 

Dzisiaj myślałem dużo o naszej nocnej, prawie jak za dawnych czasów, rozmowie... Tak bardzo nie mogę zrozumieć, skąd wiesz, kto to SongHye... Mówiłem Ci może o niej? Nie pamiętam, ale bardzo mnie to zastanawia.

Powiesz mi, z kim rozmawiałeś? 

Powiesz mi, skąd w ogóle to pytanie? 

Odezwij się do mnie... 

Proszę.

~

- JESZCZE RAZ! - Głos lidera odbił się echem od ścian sali treningowej. Mocno podenerwowany chłopak podszedł do głośników i przewinął piosenkę do początku.

Był późny wieczór, w sali zaopatrzonej w wielkie lustra panowała inna niż zazwyczaj atmosfera, chłopcy byli już porządnie zmęczeni, a powtarzanie po raz n-ty tego samego układu nie polepszało sprawy.

- Bokiem mi już wychodzi ta piosenka - westchnął Hoseok, odkręcając butelkę z wodą.

- Będziemy ją męczyć póki pewne osoby - tu Namjoon posłał wymowne spojrzenie trzy czwartej linii wokalnej - nie nauczą się porządnie tego układu. Pewien osobnik tutaj też sprawia wrażenie, jakby nie wiedział, o co chodzi. Nie po to trenujemy, żeby dawać klapę. Powinniśmy pracować jeszcze ciężej.

Taehyung i Jin spojrzeli po sobie, a Jungkook wbił wzrok w parkiet świadomy, że tym osobnikiem jest właśnie on.

Suga podszedł do zaaferowanego Namjoona i poklepał go po ramieniu

- Niektórzy uczą się wolniej - powiedział spokojnie, ściągając czapkę z brązowych włosów - mamy jeszcze czas. Nadrobią. A teraz odpuść, bo wrzaskami nic nie zdziałasz, a tylko pogorszysz sprawę. Nie rób afery z niczego, hm?

- Wszyscy są wkurzeni i zmęczeni, dajmy sobie dzisiaj spokój - wtrącił Jimin, podpierając się na kolanach. - Wyśpimy się i jutro przećwiczymy jeszcze dokładniej układ tyle razy, ile trzeba będzie.

Lider popatrzył po twarzach zebranych; wszystkim prawie na stojąco zamykały się oczy, każdy był wyczerpany. Podszedł do kontaktu i wyciągnął wtyczki kabli głośników.

- Macie rację... - odrzekł i spojrzał na zegarek w telefonie. - Spotykamy się jutro, a właściwie dzisiaj, o siedemnastej. J-Hope, Jimin, możecie jeszcze tylko potwierdzić, że mam rację co do tych trzech?

Jimin zakłopotany spojrzał na Hoseoka, którego twarz nie wyrażała więcej niż "co mam teraz powiedzieć?"

- Noo... tak - wydukał młodszy - znaczy Tae nie ma takich problemów, Jin hyung musi popracować, a Kookie...

Can You Trust Me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz