treat you better

11.8K 544 516
                                    

Alison jęknęła i przeciągnęła się, tak mocno wbijając dłoń w żebra Loli, że tamta omal nie spadła ze swego ogromnego małżeńskiego łoża. Syknęła z bólu, ale dziewczyna nie zdawała się przejmować tym, że prawdopodobnie złamała przyjaciółce żebro, a może nawet dwa.

- Ten film był do bani, nic nie rozumiem – stwierdziła sięgając po laptopa, który wcześniej leżał między dziewczynami.

- Skoro cały czas spałaś to logiczne, że nic nie rozumiesz – odparła Lola, wywracając oczami. Alison nie odpowiedziała, była zbyt zajęta szukaniem czegoś, co dziewczyna wywnioskowała po skupionej minie blondynki.

Alison i Lola przyjaźniły się od przedszkola, czyli dość długo, i były kompletnymi przeciwieństwami. Alison była niską blondynką, miała perfekcyjną figurę, nie była ani za chuda, ani za gruba. Do tego jej włosy swobodnie opadały na ramiona i sięgały aż do pasa. Wyglądała świetnie w każdej fryzurze i na ulicy zawsze oglądała się za nią masa chłopaków.

Za to Lola była po prostu... sobą. Miała bladą cerę i brązowe włosy, które ledwo sięgały jej do ramion. Mały, zadarty nos i parę piegów na nim, których nienawidziła. Była dość chuda i chociaż bardzo chciała przytyć, nie mogła sobie z tym poradzić. Takie geny. Z jednej strony odpowiadało jej to, i to bardzo, ponieważ nie była wielką fanką sportu, wolny czas wolała spędzać w łóżku, oglądając nowe odcinki ulubionego serialu i podjadając czekoladę z kawałkami ciasteczek Oreo czy inne dobre rzeczy, a wcale nie tyła drastycznie dużo. Z drugiej strony – wystające kości brzydziły ją. Wiele osób zachwycało się jej figurą i zazdrościło jej wyglądu. Ona chętnie by się z nimi zamieniła.

Alison miała przebojowy charakter. Była pewna siebie i towarzystwo wręcz do niej lgnęło, każdy chciał z nią chociaż przez chwilkę porozmawiać. Z Lolą tak nie było. Była zabawna i nie pozwalała wchodzić sobie na głowę, ale była również dość nieśmiała. Ciężko jej było zawierać nowe znajomości, przez co krąg jej znajomych liczył cztery osoby. C z t e r y.

- Zobacz to – przyjaciółka postukała ją w ramię i postawiła laptopa na łóżku tak, by obie mogły doskonale widzieć to, co wyświetla się na ekranie. – Wczoraj strasznie się nudziłam czekając na autobus do domu, więc siedziałam na YouTube i z ciekawości to obejrzałam. Fajne, co?

Brunetka pokiwała głową. Reakcja kogoś tam była dość zabawna, więc uśmiechnęła się.

- Myślę, że też powinnyśmy kogoś tak wkręcić. Będzie fajnie! – Blondynka zapiszczała głośno, klaszcząc w wypielęgnowane dłonie. Na paznokciach lśnił czerwony lakier.

- Jak chcesz, to to zrób.

- Zrobimy to. Razem! A raczej ty to zrobisz!

- CO? – pisnęła Lola, spoglądając na przyjaciółkę. – Jakim cudem akurat ja?

- Musisz się trochę rozerwać – dziewczyna szturchnęła brunetkę w bok i zaśmiała się, widząc przerażoną minę swej towarzyszki.

- Nie ma mowy – odparła, siadając po turecku i podpierając głowę na swej dłoni.

- Proszę cię – Alison jęknęła smutno, robiąc minę zbitego pieska. – Tylko raaaz, jeden raaaz.

- Nie napiszę do kogoś z mojego numeru telefonu.

- Kupimy jakąś kartę w sklepie. I tak jedzenie nam wyszło – zauważyła, podnosząc z pościeli puste opakowanie ciastek. – Więc czeka nas wycieczka.

Po dwudziestu minutach z powrotem usiadły na łóżku w pokoju Loli, gdzie dziewczyna ze spokojem włożyła nowo zakupioną kartę do starego telefonu jej matki. Włączyła go i spojrzała na przyjaciółkę, która sprawiała wrażenie tak podekscytowanej, że w każdej chwili mogła z tego szczęścia wyskoczyć przez okno.

text prank | n. horanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz