dwa

2.2K 124 8
                                    

Rose, oparta o blat w kuchni, usilnie starała powstrzymać się od jęków.

Co było raczej trudne, zważywszy na fakt, że aktualnie Justin bezlitośnie ją posuwał.

A dwadzieścia minut temu spokojnie zeszła sobie do kuchni zaparzyć kawę. Ubrana jedynie w długą koszulkę, wystarczyło, że Justin podszedł i spojrzał na nią w ten swój specyficzny sposób...

Można jedynie powiedzieć, że nie potrzebowała długiej gry wstępnej.

Pomógł też brak majtek.

Ale jedno musiała przyznać - poranny orgazm budzi lepiej niż kawa.

Teraz oboje, patrząc sobie w oczy powoli uspokajali oddech.

- Spóźnimy się do szkoły - oznajmiła Rose, zeskakując z blatu i kierując się w stronę ekspresu.

Z kawy przecież i tak nie zrezygnuje.

***

Pomimo związku z Justinem szkoła absolutnie nie stała się łatwiejsza.

Właściwie o tym popieprzonym pseudozwiązku nikt nie wiedział, więc nic się nie zmieniło. Rose wciąż była klasowym odludkiem, a Justin gwiazdą.

Chociaż tyle dobrego, że przestał wymieniać się śliną z Amber i resztą co ładniejszych dziewczyn.

Ale matematyka wciąż była piekłem na ziemi, a dzielenie wielomianów pochodziło już pod tortury.

Rose nie wiedziała co o tym myśleć. Z jednej strony chciała móc bezkarnie całować Justina na oczach wszystkich, mieć pewność, że on się jej nie wstydzi. Ale z drugiej strony bała się reakcji uczniów na ich związek.

A tak naprawdę...

Cóż, najbardziej bała się w ogóle zapytać o to Justina. Że spojrzy na nią z tym złośliwym zdumieniem i powie, że nic ich nie łączy, a ona jest dla niego tylko laleczką do pieprzenia. Chętna i pod ręką, ale to jedyne zalety.

Bo właściwie nie wiedziała co Justin do niej czuje. Nigdy o tym nie rozmawiali, swój czas razem spędzając na sprzeczkach i pieprzeniu się. Co prawda kilka razy przyłapała chłopaka jak słodko całował jej włosy, gdy myślał, że spała. Ale to były raczej jedyne czułości, które jej okazywał.

Nie, żeby ona była lepsza. Z przyjemnością i pasją mu dogryzała, pilnując się, żeby żadne słowo o uczuciach nie wyszło z jej ust.

Chyba po prostu tak mieli.

Wybaczcie za tą zwłokę, jestem okropna. Ale prawdę mówiąc od 2 września pracuję niemal codziennie po 12 godzin, a jak już mam dzień wolny to koledzy wymagają ode mnie życia towarzyskiego. Koszmar, chociaż moją pracę uwielbiam. Wieczorem postaram się wrzucić jeszcze jeden rozdział, ale nic nie obiecuję. Teraz mam wolny weekend od pracy - w zamian idę do szkoły, potem na imprezę i prosto z imprezy do szkoły XD więc jeżeli nie będzie rozdziału dzisiaj to obiecuję go we wtorek

Good Girl ♠Justin Bieber♠Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz