pięć

2.9K 166 4
                                    

Szkoła boli.

Szkoła podczas zjazdu boli dziesięć razy  bardziej.

A udawanie, że się nie istnieje w ogóle nie pomaga.

Aktualnie Rose zaczynała na poważnie rozważać dożylne podłączenie sobie kroplówki z kofeiną, bo wypicie rano sporego kubka czystego espresso wciąż nie sprawiało, że czuła się lepiej. W rzeczywistości samopoczuciem i życiową pasją mogła spokojnie konkurować z nieświeżym topielcem.

Ponadto nie była pewna, czy kolejny pocałunek z Justinem nie był tylko wymysłem jej chorej wyobraźni, bo później chłopak zachowywał się jak gdyby nigdy nic, czyli po prostu jeszcze przed lekcjami zdążył ją zmieszać z błotem. Norma.

Ale ponieważ to byłoby już naprawdę żałosne, więc miała szczerą nadzieję, że jednak jest kompletnym dupkiem.

W ten sposób mogła chociaż udawać, że nic nie czuje.

Taa, po co przyznawać się do niezdrowej obsesji. Lepszym rozwiązaniem jest ćpanie i głodówki.

Skoro już o tym mowa, w torebce Rose miała pudełko z tussi, więc może przetrwa do końca lekcji.

Jakoś.

OoO

- Wyglądasz jak gówno - Rose usłyszała znajomy głos w uchu. Automatycznie podskoczyła i walnęła łokciem do tyłu.

Łokieć odbił się od twardych mięśni, zapewne nie czyniąc atakowanemu żadnej krzywdy. Ale i tak bała się spojrzeć.

Justin natychmiast odwrócił ją w swoją stronę.

- Co ty niby, kurwa, zrobiłaś? - wysyczał.

- To ty mnie zaszedłeś od tyłu! Czego chcesz? - Mimo wszystko nie zamierzała mu ulegać. Mężczyzna tylko zacisnął zęby i zmierzył ją wzrokiem.

- Wyglądasz jak gówno - powtórzył. - Znowu coś brałaś?

- Nic nie brałam... - skłamała. - Zresztą co cię to obchodzi?

- Rose, do kurwy, co...?

- Justin! - Ze schodów dobiegł ich piskliwy głos Amber. - Co ty z robisz z tą kretynką? Jedźmy już do domu, trzeba szykować imprezę. A ty - warknęła w stronę Rose - masz się dzisiaj nie pokazywać w domu.

- Ja...

- Daj spokój, Amber, ta cnotka jeszcze w życiu na żadnej imprezie nie była. Niech się raz w życiu zabawi - powiedział Justin z kpiącym uśmieszkiem. Zauważył, że wciąż trzyma Rose za ramię, więc odepchnął ją od siebie aż poleciała na ścianę.

- Och, dzięki za łaskawość, ale nie skorzystam. Wolę już spać pod mostem - oznajmiła i nie czekając na odpowiedź szybko odeszła.

Gdy tylko zniknęła z ich pola widzenia natychmiast weszła do męskiej łazienki, która była najbliżej. Schowała się w kabinie, usiadła na sedesie, podciągnęła pod siebie nogi i rozpłakała się.

Norma.

Good Girl ♠Justin Bieber♠Where stories live. Discover now