2.15

1.1K 61 10
                                    

Wysiadłam z samochodu wcześniej zostawiając kluczyki od niego Zaynowi. Brunet w ogóle się do mnie nie odzywał. Zapukałam do domu, a po chwili w drzwiach pojawił się Harry. Uśmiechnął się na mój widok i wpuścił mnie do środka. 

- Co ty tu robisz?- zaśmiał się obejmując mnie ramieniem i prowadząc do salonu. 

- Przyjechałam z Zaynem. Musimy pogadać, a raczej on musi.- fuknęłam przekraczając próg pomieszczenia.- Cześć!- powiedziałam widząc Liama i Nialla. 

- Siemka.- powiedzieli jednocześnie. 

- Musimy pogadać.- mruknął Malik wchodząc do pomieszczenia. 

- Tyle to już wiemy.- zaśmiał się Styles. 

- Musicie mi pomoc znaleźć Lucasa i Louisa.- powiedział od razu.- Wchodzicie w to? 

- Należymy do Hooligans, stary. Nie ma opcji żebyśmy mogli ci pomóc!- burknął Horan. 

- Czyli boicie się bardziej pierdolonego Lucasa niż mnie?!- wrzasnął brunet. 

- Uspokój się.- wtrąciłam się- A co do Louisa? Pomożecie? 

- Czekaj.. Pytasz nas czy ci pomożemy ich znaleźć, ale po co ich szukasz?- powiedział Payne wlepiając wzrok w Malika. 

- Louis to pierdolony zdrajca, ale to chyba już mówiłem, a co do Lucasa.. On mnie wychujał. Zabił moich rodziców, a potem jakby nigdy nic przygarnął. Muszę go zabić.- wysyczał. 

- Rany.. Popierdoliło chyba mnie- mruknął sobie pod nosem Liam- Pomogę ci.- powiedział pewniej. 

- Ja też.- powiedział po chwili Harry. 

- Niall?- spojrzałam na niego. 

- Wchodzę w to. 

- Musimy obmyślić plan.- mruknął Zayn. 

***

 - Czyli wszystko ustalone?- zapytałam. 

- Tak.- przytaknęli wszyscy. 

- Jedziecie z nami, do mnie czy zostajecie?- zapytałam. 

- Z nami?- prychnął Malik.- Ty sama jedziesz. 

- To jedziecie ze mną?- poprawiłam twardo. 

- Można jechać. Przynajmniej będziemy na miejscu.- powiedział Liam. 

- Tylko z góry mówię.. Mam jeden pokój gościnny i dwie kanapy. Więc pomieścić się pomieścimy, ale musicie zdecydować, kto gdzie śpi.- mruknęłam.- Jako, że Zayn nie jedzie... 

- Kto powiedział, że nie jadę?- wtrącił się. 

- Sam to powiedziałeś. 

- To teraz jadę. 

- Ale śpisz na podłodze. 

- To się jeszcze okaże.- powiedział z cwaniackim uśmieszkiem. 

- Idźcie się pakować.- powiedziałam siadając na kanapie, a chłopcy ruszyli na górę. 

Po półgodzinie, każdy był już gotowy do drogi. 

- Wzięliście broń?- zapytałam. 

- Tak.- powiedział Horan znosząc kolejna torbę. 

- Czyli możemy jechać?- zapytałam.

- Tak.- powiedzieli chórem.

*Dwa miesiące później*

W ciągu ostatniego czasu byłam u lekarza, który potwierdził ciążę. Od wizyty nie rozmawiałam prawie w ogóle z Zaynem. Chłopcy nadal u mnie mieszkają, co mi nie przeszkadza. Cały czas czekamy na jakieś wiadomości o Lucasie albo Louisie, ale od dwóch miesięcy nie ma ani jednej pierdolonej informacji o nich. Próbowałam znaleźć nawet ich samochody, ale nic z tego nie wyszło. 

Hooligans || Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz