Ojcem być

10.1K 439 17
                                    

Ojciec wiele razy powtarzał mi, że ciężko mu było się mną zajmować. Ja wiedziałam dlaczego. Byłam podobna do matki, teraz wydoroślałam i stałam się bardziej podobna do ojca. Ale i tak nie mam lekko, Severus wymaga ode mnie więcej niż mogę.
-Siedź prosto, zachowuj się przy stole. -To było zanim nauczyłam się manier. Teraz jestem małą damą, która uczy się od roku w Hogwarcie, na nieszczęście mojego ojca w Griffindorze. Młodzi czarodzieje z pod znaku lawa są bardzo przyjaźni, nie przeszkadzało im, że jestem córką ich znienawidzonego nauczyciela eliksirów. Lecz nie od razu znalazłam przyjaciół, mój ojciec wychował mnie na nieufną osobę dlatego ciężko mi był się przed kimś otworzyć. Ale zdążyłam już dobrze poznać bliźniaków Weasley i Lee Jordana. Podziwiałam ich odwagę do robienia psikusów i pakowania się w kłopoty a mimo tego byli cały czas roześmiani.
Pewnego dnia siedziałam w salonie gryfonów kiedy podszedł do mnie jeden z bliźniaków.
-Cześć, Raven- zaraz podbiegł drugi.
-Słyszeliśmy-
-Że twój kochany tatuś.-
-Cię woła.-
-więc, pomyśleliśmy.-
-Że ci o tym powiemy.-
-No dokładnie.- zachichotali. Wiedziałam, że sobie żartują ojciec jeśli by mnie wołał zrobiłby to osobiście, lub wysłał liścik.
-No dobrze.- powiedziałam, powoli wstając. -Więc powiedzcie mojemu ojcu, że nie lubię kiedy się ze mnie żartuje.- powiedziałam najspokojniej jak potrafiłam. Chłopaki zrobili zrezygnowane miny, to już trzeci raz w tym tygodniu kiedy nie udało im się mnie nabrać.
-Nie no ty jesteś mistrzynią w nienabieraniu się na nasze żarty. -  do pokoju wspólnego wszedł Lee. Zaśmiałam się.
-Po prostu słabo się staracie. I za każdym razem zdradzacie się śmiechem. Łatwo wa rozgryźć.- złożyłam ręce na brzuchu.
-Skoro jesteś tak sprytna.-
-I ładna- dodali bliźniaki.
-No dokładnie-
-To zostań.-
-Naszą przyjaciółką.-
-Bo już od tygodnia.-
-Staramy się.-
-Jak cię wkręcić-
-Do naszej paczki.-
-No dokładnie.- Zaczęłam się śmiać, Fred i George byli po prostu komiczni, gdy tak dokańczali po sobie zdania.
-No dobrze, przemyślę to.- chłopaki z radości przybili sobie piątki. A potem wszyscy razem poszliśmy na błonie. Po drodze zauważył mnie ojciec, nie miał zadowolonej miny. Z resztą jak zawsze. Na błoniach chłopaki czarowali dla mnie. To było zabawne i miłe. Dostawałam od nich bukieciki kwiatów, które zamieniały się w stado motyli, albo wyczarowywali fajerwerki podobizn najgłupszych min uczniów i nauczycieli. Kiedy zobaczyłam minę ojca chciałam zachować powagę ale była tak komiczna, że nie mogłam wytrzymać i wybuchłam gromkim śmiechem, aż się popłakałam.
-Fred Geroge Weasley.- usłyszałam głos ojca.- Widzę, że świetnie wam wychodzi, zabawianie panny Eileen- ojciec nigdy nie mówi do mnie córko przy innych. -odejmuję 15 punktów Gryfindorowi za ośmieszanie nauczycieli. I pięć punktów za nie subordynację panno Eileen.- Do tego nie lubi mojego pierwszego imienia, które wybrał mi James. Woli zwracać się do mnie imieniem mojej babki, które wybrała Lily. -Chodź ze mną Eileen, mamy do pogadania.- chłopaki udawali skruszonych, ale kiedy odeszłam trochę z ojcem odwróciłam się w ich stronę, śmiali się. Nie wiem czy ze mnie, czy z ojca, a może z całej tej sytuacji. W ogóle się nie przejęli. Za to ja miałam ciarki na myśl o karze jaka mnie spotka. Weszłam za ojcem do jego gabinetu, nigdy nie wpuszczał mnie do swojego pokoju w szkole, wiedziałam tylko gdzie jest jego gabinet.
-Czy ja zawsze muszę cię upominać, byś nie łaziła za tymi imbecylami?! Eileen! Mówię do ciebie.- Rzeczywiście zamyśliłam się.
-Przepraszam  profesorze.- w szkole musiałam się do niego tak zwracać.
-Ostatni raz powtarzam! Trzymaj się z daleka od Weasleyów. Bo inaczej wyciągnę z tego konsekwencje.-
-Dobrze panie profesorze.- spuściłam głowę w dół.
-Możesz odejść, skończyłem. - wyszłam z jego gabinetu a łzy cisnęły mi się w oczy. Mam dopiero 11 lat, nie mam przyjaciół jak ja tu wytrzymam? Wróciłam do dormitorium i nie zwracając na nikogo wokół poszłam do swojego pokoju. Płakałam tylko chwilę, by po chwili odpłynąć w świat morfeusza, gdzie mogłam być sobą.

Oppose life// Córką Snape'a być Where stories live. Discover now