rozdział 7

1.4K 69 8
                                    

Jak tylko wyszłam z sali, napisałam natychmiast SMS-a do Harry'ego. Olałam totalnie dziwne spojrzenia moich przyjaciół. Wiem, że pewnie mieli do mnie milion pytań, co do mojej relacji z Tomlinson'em, ale w tym momencie oni musieli poczekać. Inna sprawa była moim priorytetem.

Wybiegłam ze szkoły i z niecierpliwością czekałam na Harry'ego. Miałam nadzieję, że odczyta wiadomość ode mnie i jak najszybciej tu się zjawi.

Dreptałam wzdłuż parkingu w tą i z powrotem. Nie mogłam ustać w miejscu i co chwila zerkałam na zegarek. Zachowywałam się ewidentnie jak chora psychicznie.

Zielonooki zaparkował swoje auto na parkingu szkoły tuż przed wejściem dokładnie dwadzieścia minut po tym, jak wysłałam mu wiadomość.

Jakoś nie interesowałam się, że spóźnię się na zajęcia. Liczył się Louis i to, że mieliśmy go cały czas pod nosem.

Harry wyskoczył z auta i szybko podbiegł do mnie. Złapał mnie za ramiona i zaczął oglądać jakbym miała być ranna.

- Boże, Jen... twoja wiadomość brzmiała jakbyś umierała... co się stało? - chłopak patrzał mi w oczy. Wyglądał na przerażonego.

Miałam już coś powiedzieć, gdy jego wzrok przeniósł się gdzieś za mnie. Harry, wyglądał jakby zobaczył ducha.

Odwróciłam się i zobaczyłam Louis'a Tomlinson'a we własnej osobie. Ledwo wyszedł ze szkoły, a odpalił fajkę. Nie przejmował się tym, że nie powinien palić przy uczniach. No tak, to był cały Lou, nie przejmował się niczym.

Na chwilę zapomniałam o wszystkim i wszystkich. Louis się zmienił... nie nosił tych wstrętnych okularów na nosie, zapuścił włosy i ten zarost na twarzy. Pozbył się tych bezosobowych garniturów, na poczet ciasnych rurek i luźnych swetrów. Był przystojniejszy niż zapamiętałam. Mogłabym się w nim zakochać, ponownie. Co ja pieprzę...

Harry lekko mną potrząsnął, przez co otrząsnęłam się mojego zapomnienia.

- Dlaczego mi nie powiedziałaś?

- Właśnie chciałam... - mężczyzna ominął mnie i ruszył w stronę swojego przyjaciela.

Louis nie wyglądał na zdziwionego, gdy zobaczył przed sobą Harry'ego. Wydawało się, że obecność przyjaciela była dla niego niczym. Czyli go też potraktuje jak powietrze... to cholernie bolało.

Z zaciśniętymi ustami patrzałam jak Lou przystaje przed Harry'm. Zaciąga się kilka razy papierosem i wydycha dym wprost w twarz przyjaciela. Nagle kuca i niby zawiązuje buty, ale tak naprawdę ma inny plan. Moje oczy otwierają się szeroko, kiedy gasi papierosa na kowbojkach Styles'a.

Jesteśmy oboje zdziwieni jego zachowaniem, więc nawet nie zauważamy, kiedy Lou odchodzi i wsiada do auta. Nim któreś z nas się otrząsa, Louis odjeżdża.

To było nie do ogarnięcia. Louis był dupkiem, ale teraz to przerósł sam siebie. Dlaczego tak potraktował Harry'ego?! Rozumiem, mnie... ale swojego najlepszego przyjaciela?!

Harry podbiegł do mnie.

- Jeśli on tu pracuje, to muszą wiedzieć gdzie mieszka... idę to sprawdzić. - złapałam go za rękę, aby go zatrzymać.

- Myślisz, że ci powiedzą? - pytam zdziwiona. W tej szkole dokumentów pilnowali jak wilczyca swoje młode.

- Dam rade, Jen... Czekaj na mnie po zajęciach. - z tymi słowami ruszył, a ja stałam jak kołek.

Nie poszłam na zajęcia na które się spóźniłam, mama mnie zabije, ale cóż.
Moim przyjaciele ciągle chcieli wyciągnąć ze mnie jakiekolwiek informacje na temat mojego związku z Tomlinson'em. Próbowałam się nie denerwować i nie powiedzieć czegoś nie miłego.

this only (Book2)|| Louis Tomlinson✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz