Położyłam ubrania na szafce. Zdjełam z siebie ubrania, które miałam na sobie i weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę. Strumień ciepłej wody poleciał na moje plecy. Wziełam arbuzowy żel pod prysznic i wtarłam.go w moje ciało. Włosy umyłam szamponem o tym samym zapachu. Wyszłam z pod prysznica i wytarłam się. Założyłam ubrania z szafki i wyszłam z łazienki. Usiadłam na łóżku, wziełam tableta i napisałam do Leona
Niemożliwa: Już jestem
Gupi gupek: To ja zaraz przyjdę po sok xD
Niemożliwa: Dobra, to ja czekam😂
Gupi gupek: Tylko nie wypij całego zanim przyjdę.
Niemożliwa: Nie wypije, nie martw się 😂😂
Gupi gupek: Będę za 15 min. Do zobaczenia :*
Gupi gupek aktywny dwie minuty temu.
Odłożyłam tableta na szafkę i położyłam się do łóżka. Nie złe jaja z tym Leonem. On chyba się domyślił że z tym przychodzeniem to żartowałam. Z resztą jest godzina 22:07, więc i tak nie przyjdzie bo jest późno a jutro szkoła. Na szczęście piątek i impreza. O boże nie mam się w co ubrać!!! Co ja zrobię?!! Łup! Z moich rozmyśleń wyrwało mnie uderzenie w okno. Pewnie jakiś ptak albo coś. Łup! Łup! Znowu coś wali. Spojrzałam na okno. Nagle przyszła mi wiadomość. Wziełam tableta i zobaczyłam:
Gupi gupek: Mogła byś łaskawie otworzyć okno?
Wstałam z łóżka odsłoniłam zasłony i otworzyłam okno. Do środka wpadł Leon robiąc multum hałasu. Usłyszałam moją mamę wchodzącą po schodach. Wepchnełam Leona do szafy. W tym momencie otworzyły się drzwi do mojego pokoju.
- Skarbie wszystko dobrze? Co to był za hałas?
- Przewróciłam się jak wychodziłam z łazienki, ale wszystko dobrze.
- To dobrze to ja idę spać.
- Dobranoc mamo.
- Dobranoc skarbie. - powiedziała mama i wyszła z pokoju zamykając drzwi. Podeszłam do szafy i wypuściłam Leona. Zaczeliśmy się razem śmiać. Po dłuższej chwili śmiechu powiedziałam:
- Co ty tu robisz idioto?
- Przyszedłem na sok, sama powiedziałaś że mam przyjść.
- To była ironia głupku.
- Ale nie wypiłaś całego soku? - powiedział zasmucony.
- Nie martw się jeszcze coś zostało. - powiedziałam i znowu zaczęliśmy się śmiać.
Wstałam z podłogi, bo na niej siedzieliśmy i wziełam sok. Rzuciłam go chłopakowi i powiedziałam:- Masz to i ciesz się.
- Dziena - powiedział, odkręcił karton z sokiem i napił się go.
- Teraz myślisz że możesz sobie tak wypić cały sok? To się mylisz. - powiedziałam i wyrwałam picie Leonowi, zalewając mu koszulkę. Zaczeliśmy się śmiać.
- Wariatko, co ty zrobiłaś, teraz musisz mnie przeprosić.
Wstałam i weszłam do łazienki. Wyjełam z szafki ścierkę i dałam Leonowi.- Przepraszam. - powiedziałam, chłopak wstał i podszedł niebezpiecznie blisko. Widziałam dokładnie jego zielone oczy.
- Teraz musisz potwierdzić swoje przeprosiny. - powiedział i mnie pocałował. Bo chwili oddałam pocałunek. On tak cudownie całuje. Nasz pocałunek trwał i trwał i nikt nie chciał go kończyć. W końcu oderwaliśmy się od siebie.
- Kocham cię Suzan, zostaniesz moją dziewczyną? - powiedział Leon i patrząc w moje oczy. Jestem mega zaskoczona, tym pytaniem ale powiedziałam:
- Tak!!!! - wskoczyłam na niego i oplotłam go nogami. Znowu się pocałowaliśmy. Po dłuższej chwili przestaliśmy się całować.
- Nie, że coś ale nadal mam mokrą koszulkę.- powiedział Leon i zaczeliśmy si3 śmiać.
-To ją zdejmij. - powiedziałam ironicznie. Leon nic nie odpowiedział i to zrobił. Spojrzałam na jego wysportowany brzuch. Miał opalony brzuch, i widoczne mięśnie. Zapatrzyłam się na jego klatę, ale wyrwał mnie także jego głos.
- Zrób zdjęcie, wystarzczy na dłużej. - zaczeliśmy się śmiać.
- A ty masz w ogóle zamiar wrócić do domu? - zapytałam go.
- Nie, zostaje u ciebie. - powiedział i położył się na łóżku potwierdzając to co powiedział.
- No dobra. Ale będzisz tłumaczył się mojej mamie. A teraz chodźmy już spać. - powiedziałam i położyłam się obok niego.- Dobranoc skarbie. - powiedział.
- Dobranoc - odpowiedziałam i wyłączyłan światło. Leon obią mnie i po chwili oboje odpłyneliśmy w krainę Morfeusza.
YOU ARE READING
Wariatka
ActionCześć, to ja - Suzan Grays. Niby zwykła nastolatka, niby taka jak wszystkie. Poznajcie moją historię i przekonajcie się jaka jestem. Akcja zaczyna się w dalszych rozdziałach