22

1.1K 148 39
                                    

Gdy tylko wszedłem do mieszkania Michael'a już mogłem wyczuć okropną woń alkoholu w pomieszczeniu. Muzyka grała na tyle głośno, że każdy musiał się przekrzykiwać, aby usłyszeć cokolwiek. Rozejrzałem się po pomieszczeniu w którym obecnie się znajdowałem i chwytają butelkę z piwem w dłoń, skierowałem się na piętro, gdzie zdecydowanie było mniej ludzi. Kiedy chciałem upić nadmiar alkoholu, ktoś gwałtownie wyrwał mi butelkę z dłoni.

- Co jest kurw... - przerwałem, napotykając na mojej drodze brązowe tęczówki, których tak bardzo nie chciałem dziś widzieć - Calum..

Chłopak nic mi nie powiedział. Postawił piwo na ziemi, a następnie przycisnął mnie do ściany i zaczął całować. Na samym początku nie mogłem się powstrzymać i zacząłem odwzajemniać każdy jego pocałunek. Niestety po chwili dotarło do mnie co robię i najmocniej jak umiałem, odepchnąłem od siebie towarzysza.

- Co ty do cholery robisz?!

- Luke..ja myślałem, że to ci się spodoba.. - wymamrotał zmieszany, na co jedynie parsknąłem śmiechem.

- Spodoba? Czy Ty się słyszysz? - zaśmiałem się - Najpierw mówisz, że jesteś we mnie zakochany, następnie robisz ze mnie pośmiewisko przy całej szkole, a teraz mnie całujesz. Co jest z Tobą nie tak?

- Wtedy w szkole chciałem się popisać przed wszystkimi. Trochę mnie poniosło, przepraszam. Podobasz mi się Luke i wiesz o tym. Dajmy sobie szansę i zapomnijmy o tym - wyszeptał, gładząc przy tym mój policzek.

- Calum nie. Jak ja mam dać ci szansę po tym wszystkim? Nikt mnie tak nie zranił jak ty. - wycedziłem przez zaciśnięte zęby. W tym momencie przez cały czas starałem się hamować łzy, które nie przestały napływać mi do oczu - Jeśli zobaczę, że się zmieniłeś, to wtedy się zastanowię. W tej chwili daj mi spokój i idź dalej popisywać się przed znajomymi.

Wyminąłem go ostrożnie i szybko udałem się do pierwszego lepszego pomieszczenia, które jak się okazało było łazienką. Przekręciłem zamek w drzwiach po czym zająłem miejsce na krawędzi wanny, dając łzom swobodnie spłynąć. Nie miałem pojęcia po co tu przyszedłem i dlaczego siedzę w łazience zamiast iść do domu. Postanowiłem w końcu nieco się ogarnąć i opuścić ten dom jak najszybciej.

Nie mam pojęcia jak długo siedziałem w toalecie, ale gdy tylko z niej wyszedłem wpadł na mnie pijany Michael, który śmiał się z czegoś wraz z Calum'em. Jeszcze niedawno byli trzeźwi, a teraz ledwo trzymali się na nogach.

- Kochanie płakałeś? - zapytał brunet, przyglądając mi się uważnie.

- Kochanie? Calum czy ja o czymś nie wiem? - czerwonowłosy złapał się za głowę i patrzył raz na mnie, a raz na swojego przyjaciela - Że..niby wy razem?

- Ja z nim? - wskazał na mnie - Z takim czymś?! Błagam Cię Clifford, pomyśl przez chwilę - zaśmiał się.

- Wiesz co, kochanie? - uśmiechnąłem się szeroko - jesteś totalnym chujem bez uczyć. Jeśli jutro znów przybiegniesz do mnie z przeprosinami, to nawet nie licz na jakąkolwiek szansę.

- Co powiedziałeś? Skąd ta nagła pewność siebie, Hemmings?

- Uczę się od najlepszych - puściłem mu oczko, uśmiechając się triumfalnie - I powiedziałem, że jesteś chujem. Radzę wyczyścić uszy.

Calum w tym momencie był tak wściekły, że aż jego cała twarz przybrała czerwonego koloru. Stałem tam, uśmiechając się do niego i zastanawiając się, na co tym razem wpadnie brunet. Widząc po chwili jak bierze rozmach, odskoczyłem gwałtownie, jednak chłopak trafił w moje ramię na tyle mocno, że cofnąłem się do tyłu i tracąc równowagę, zacząłem lecieć w dół.

*Calum pov*

Słysząc jak blondyn nazywa mnie chujem, nie potrafiłem w tej chwili zachować spokoju. Ostatnio zaczął się do mnie za bardzo stawiać i to mi się nie podoba. Bez chwili przemyślenia wziąłem mocny zamach i zamiast trafić pięścią w policzek, trafiłem w ramię. Myślałem, że nic mu nie będzie, jednak Luke stracił równowagę i zaczął spadać ze schodów. Poczułem jakby cały alkohol ze mnie wyparował. Starałem się szybko złapać blondyna choćby za skrawek koszulki, lecz nie udało się. Widząc po chwili jak leży na ziemi i się nie rusza, zbiegłem na dół i zacząłem delikatnie nim ruszać.

- Luke..otwórz oczy. Proszę się, obudź się..no już - mamrotałem bez końca - Michael do cholery dzwoń na pogotowie!

Chłopak natomiast wciąż stał przerażony obok mnie, a widząc sporą plamę krwi, która z każdą sekundną zaczęła robić się wieksza, wybiegł ze swojego mieszkania bez słowa. Ja natomiast wciąż siedziałem przy nieprzytomnym chłopaku i trzymając go mocno za dłoń, czekałem na przyjazd karetki, którą na szczęście ktoś trzeźwy wezwał.

----------------------------------------------------

Ponad 700 słów! Dałam radę to napisać, brawa dla mnie.

Jak myślicie, co będzie dalej?

only fools || cake pl ✔Where stories live. Discover now