2

1.6K 207 12
                                    

Słysząc dzwonek na przerwę odetchnąłem z ulgą. W końcu mogłem wrócić do domu i odpocząć jednak los na to nie pozwolił. Wychodząc z klasy ktoś, a mianowicie Calum zatrzymał mnie i zaczął gdzieś prowadzić. Zdezorientowany poszedłem za nim, a na moją twarz wkradł się rumieniec, gdy moje ciało zostało przyparte do ściany. Oboje znajdowaliśmy się w szkolnej toalecie. Calum powoli przeniósł swoje dłonie na moje biodra i lekko przychylił głowę w bok by móc złączyć nasze usta w pocałunku. Niemalże od razu odwzajemniłem pieszczotę, a smukłe palce wplotłem w gęste włosy chłopaka. Serce biło mi klilka razy szybciej, byłem zaskoczony tym, że Hood mnie całuje. Nigdy bym nie przypuszczał, że to zrobi. Kiedy po krótkim czasie odsuneliśmy się od siebie, przeniosłem wzrok na jego twarz i jedynie co na niej urzałem to złość. Dalej już nic nie pamiętam..straciłem przytomoność.

- Luke! obudź się! - usłyszałem zniecierpliwiony głos nauczycielki.
Rozejrzałem się po klasie i teraz do mnie dotarło, że był to tylko kolejny z tych dziwnych i nierealnych snów. Znów zasnąłem na lekcji, nauczycielka od razu ponformowała mnie, że będę musiał zostać po lekcjach z czego prawdę mówiąc nie byłem zadowolony.


Zostanie w kozie nie było do końca takie złe, mianowicie dlatego, że Calum też tam był. Pani zaczęła ciągle wygadywać, że się nie uczy, nie ukończy szkoły z takim podejściem i takie tam. Dyskretnie patrzyłem na bruneta, który co chwilę przewracał oczami, słysząc coraz gorsze słowa na jego temat. Najwyraźniej go to nudziło, co nie było dla mnie zaskoczeniem.

- Luke, czegoś tu nie rozumiem - zaczęła mówić, podchodząc tym razem bliżej mnie. Nauczycielka oparła się o ławkę naprzeciw i uniosła brew - co się ostatnio z tobą dzieję, byłeś najlepszy w klasie z matematyki, a teraz zasypiasz w czasie lekcji.
- To się więcej nie pow-..
- Nie. Słyszałam to kilka razy, a i jeszcze jedno Hemmings będziesz udzielał Calum'owi korepetycji.
- Co?! - krzykneliśmy jednocześnie, a Pani Peterson wzruszyła obojętnie ramionami.
- To taka kara. Zmykajcie już, czas się skończył.

We dwóch opuściliśmy salę i gdy zacząłem kierować się w stronę wyjścia, zatrzymał mnie mocny uścisk na ramieniu. Zacisnąłem z bólu zęby i powoli odwróciłem się w stronę chłopaka.
- Czego chcesz, Hood?
- Wpadnę o 17, bądź gotowy - warcząc pchnął mnie na szafkę, przez co mocno uderzyłem się w głowę. Potarłem delikatnie obolałe miejsce, przenosząc wzrok na odchodzącego już chłopaka.

Ten dzień to jakiś koszmar


_______________________________________

Szczerze mówiąc nie jestem zadowolona z tego rozdziału, ale następne będą znacznie ciekawsze.

do następnego!

only fools || cake pl ✔Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora