Prolog

46.7K 1.3K 24
                                    

Codzienne monotonne życie. Starać się przeżyć, modlić się aby nie zostać wytypowanym i rozstrzelanym, aby do domu nie wbiegł ci wilkołak i rozszarpał gardła dla swojego widzi mi się. Tja... Zwyczajne życie 19- latki. Tak Megi, tak żyje zwyczajna nastolatka, siedzi w ledwie trzymającym się kupy domie z brakiem bieżącej wody i pracująca w małym hoteliku siedząc za ladą. Żyć nie umierać. Kiedyś było inaczej dopóki ci mordercy nie postanowili się ujawnić i rozpętać piekło na Ziemi. Miałam wspaniałych rodziców.... Tak miałam.

Retrospekcja

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Razem z rodzicami siedziałam przed telewizorem śmiejąc się i rozmawiając jak prawdziwa kochająca rodzina. Bo taką byliśmy. Mój tata był wysokim umięśnionym mężczyzną o czarnych włosach i zielonych oczach moja mama była jego przeciwieństwem była dosyć niska o pięknych blond włosach do ramion i brązowych oczach.

Naszą miłą atmosferę przerwały krzyki dobiegające z dworu. Mój ojciec pokazał nam abyśmy się nigdzie nie ruszały a on sprawdzi, co się dzieje. I już go nie było. Minęło już dobre 5 min, a on nie wracał nagle w moją stronę odwróciła się moja rodzicielka. Uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco i pogłaskała po policzku.

- Kochanie, pójdę sprawdzić, co się dzieje, pamiętaj pod żadnym pozorem nie wychodź z domu i pamiętaj bardzo cię z tatą kochamy.

Zanim zdążyłam przetrawić jej słowa ucałowała mnie w czoło i wyszła przez drzwi.

5 min.

10min.

15min.

20min.

30min.

I NIC!!!

Na drżących nogach podeszłam do drzwi, moje ręce trzęsły się, a oddech przyspieszył. Lekko uchyliłam drzwi, a to co zobaczyłam, zatrzymało moje serce. Wszędzie znajdowały się zakrwawione ciała moich sąsiadów, wszystko było zniszczone. Otworzyłam je szerzej i już miałam postawić nogę na próg. Gdy nagle coś albo ktoś przebieg przez drogę wywołując u mnie szybsze bicie serca. Był to wilk, lecz o wiele większy. Co ja mówię on był ogromny. Gwałtownie się cofnęłam i zatrzasnęłam drzwi za sobą zamykając je na wszystkie możliwe spusty. Płakałam z bezsilności ze smutku z gniewu. Ze straty rodziców. Jeśli żyją mam nadzieję że są bezpieczni i wrócą.

Tak.

Na pewno wrócą.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Koniec retrospekcji

No i nie wrócili. Tak jeśli chcecie wiedzieć to jestem już sama od miesiąca, mam dużego farta że jeszcze nie zginęłam. Widziałam jak codziennie rozlewa się wiele krwi, jak martwe ciało opada na twardą posadzkę, wydając głuchy dźwięk. Nie przeraża mnie to, aż tak jak na początku, gdy nie mogłam oddychać i krztusiłam się własną śliną. Wszystko co dobre, uczucie smutku spotykają mnie co dnia, gdy tak stoję i czekam aż zapadnie wyrok, który przypieczętuje nasz koniec.


Zapraszam serdecznie na moje pierwsze opowiadanie o wilkołakach. Ale się tym jaram.

Błędy w następnych rozdziałach będą poprawione więc prosze nie wytykać mi błędów w komentarzach.

Całuski i miłego czytania

My Soulmate ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz