JA NIE CHCĘ WSZYSTKIEGO OD POCZĄTKU!

147 15 2
                                    


Tak jak pisałam, po prostu zasnęłam. Rano się obudziłam, byłam głodna. Wiecie wczoraj kompletnie nic nie zjadłam. Szczerze chyba zapomniałam o tym co się wczoraj stało. Zrobiłam sobie śniadanie, posmarowałam dwie kromki chleba razowego zwykłym białym serkiem. Nie jestem jakimś głodomorem więc to mi w zupełności wystarczy. Pewnie zastanawiacie się gdzie są moi rodzice? Hm, to dość trudne, pracują za granicą. Co miesiąc przysyłają mi pieniądze, mają mnie gdzieś ale już się przyzwyczaiłam. I tak jest mi lepiej, naprawdę lepiej.

Skończyłam jeść śniadanie, postanowiłam że obejrzę coś w telewizji. Może jakieś wiadomości czy coś, bo kompletnie nie wiem co się dzieje na świecie. Lecz gdy już wciągnęłam się w oglądanie typowych informacji. Mój telefon zawiadomił mnie o wiadomości. Wystraszyłam się, bo w tym samym momencie przypomniałam sobie co się wczoraj stało.

Leondre Devries

Jak tam wrażenia po naszym wczorajszym  spotkaniu?

Ella Watson

Nijak.

Leondre Devries

Przyjdz do mnie.

Ella Watson

Po co?

Leondre Devries

Przyjdz , albo ..

Ella Watson

Dobra , dobra już idę .

Znów się bałam, kolejne problemy, kolejny kłopoty. Ugh nienawidzę swojego życia. Nie dość że Leo stał się jakiś dziwny, to do tego nie mam już kasy. A przyślą mi dopiero za tydzień. Ok wytrzymam. Miałam iść do tego, znaczy do Leondre. I tak też zrobiłam nie stroiłam się, po prostu przebrałam się w jakieś ubrania. I po chwili nie było mnie już w domu. Nie chciałam tam iść, więc w każdy możliwy sposób starałam się spowalniać dojście do jego domu. Było chłodno, więc włożyłam ręcę do kieszeni. Poczułam ten klucz, wiecie o jaki chodzi. On jest mi już nie potrzebny, oddam go. Doszłam już prawie po płot Devriesów, za furtki wyleciał Leo. Przybiegł do mnie i mocno przytulił. Zdziwiłam się, bardzo naprawdę. Lecz nie chciałam robić mu przykrości więc odwzajemniłam uścisk i uśmiechnęłam się.

-Masz swój klucz, on nie jest mi już do niczego potrzebny- otworzyłam dłoń i go pokazałam.

-Zatrzymaj go. -powiedział przy tym zamykając mi dłoń.

-Ale po co? J-ja nie mogę weź go.

-Nie zatrzymaj, proszę.

Nie mogłam odmówić, po tym wszystkim Leo zaprosił mnie do domu. To było dziwne ja, ja nie chce tego wszystkiego od początku!

PSYCHOPATKAWhere stories live. Discover now