Rozdział 34

1.5K 144 17
                                    

-Niedługo się ściemni, powinniśmy się gdzieś zatrzymać.-zauważa Kakashi.
-Chciałabym spać w normalnym łóżku.-jęknęła Sakura.
-W sumie...znam pewne miejsce gdzie możemy się zatrzymać.-zaproponowałem lekko przygryzając wargę.-nie zejdziemy za bardzo z trasy. To niedaleko.-zatrzymaliśmy się czekając na reakcję Hatake. Srebrnowłosy spojrzał na mnie niepewnie po czym westchnął lekko kiwając głową.
-...No dobrze, prowadź.-skręciliśmy trochę w lewo i po 5 minutach przed nami pojawiła się brama niewielkiej wioski. Na całej szerokości trzy metrowego muru widniały rysunki lisów.
-To jest...
--Wioska Lisa.
-Z tego co wiem mieszkańcy nie wpuszczają tam obcych.-mruknął Sai marszcząc brwi.
-Masz rację, ale...kto powiedział że jestem obcym?-uśmiechnęłem się lekko gdy wrota się otwarły.
-Naru-chan!!-usłyszałem a po chwili upadłem gdy poczułem na sobie ciężar.
-Mi też miło cię widzieć, Fu-chan, ale wiesz...mogłabyś ze mnie zejść?-zapytałem siląc się na proszący uśmiech.
-Czy ty...sugerujesz że jestem gruba?-warknęła zwężając oczy.
-Nie, skądże. Jakżebym śmiał.
-Hmmm, masz szczęście.-podniosła się i pomogła mi wstać.
-A to kto?-zapytała zerkając w stronę mojej drużyny.
-To moi...przyjaciele. Mamy misję i chcemy się tu zatrzymać na noc.
-Nie ma sprawy. Swoim się nie odmawia! Pójdziemy tylko do tatka.-radośnie uderzyła mnie w ramię.

Każdy mijany człowiek się do nas uśmiechał.
-A gdzie Kurama-san?-zapytała po chwili zatrzymując się na środku drogi. Zerknąłem niepewnie w stronę mojej drużyny, lecz po chwili stwierdziłem że nie mają nic do gadania i obok mnie pojawił się lis.
-Cześć, dawno się nie widzieliśmy Fuka.-odezwał się do niej przyjaźnie.
-Yhm, musicie częściej wpadać do domu.-odparła radośnie.
-To zależy od Naru.-zerknął w moją stronę.
-Postaram się-posłałem jej mój najbardziej przekonujący uśmiech.
-No ja myślę.-w tym momencie znaleźliśmy się w niewielkim budynku w centrum wioski.
-Kogo ja widzę? Naruto-kun i Kurama-san, miło was widzieć.
-Witaj, dziadku! Mam nadzieję że możemy się tu zatrzymać na noc?-zapytałem uprzejmie.
-Nie musisz się nawet pytać! Mam rozumieć, że zatrzymacie się u ciebie?
-Oczywiście! Jutro z rana już znikamy, więc nie kłopocz się świętowaniem.
-Oj co ty gadasz? To nie byłoby w moim stylu, nie uważasz? Fu-chan wiesz co robić.
-Hai!-w tym momencie dziewczyna wybiegła z pomieszczenia.
-Zapraszam was na kolację!-wykrzyknął wstając z wcześniej zajmowanego fotela.
-Nie chcielibyśmy sprawiać kłopotu.-mruknął w jego stronę Kakashi.
-Ależ to żaden kłopot! Obiecuję że nie pożałujecie! Moja żonka wspaniale gotuje!-zaczął nas przekonywać.-Iii specjalnie na tę okazję ugotowała ulubioną potrawę Naruto.
-Nieeee-zerknąłem na niego z niedowierzaniem.
-Taaak-kiwnął z szerokim uśmiechem.
-Co my tu jeszcze robimy?!!-zacząłem pchać moich towarzyszy w stronę jadalni.
-Szybciej, szybciej bo mi ramen wystygnie!-na moje słowa Kurama tylko zrezygnowany przewrócił oczami na co posłałem mu mój firmowy uśmiech.

Następnego dnia gdy zbliżaliśmy się do bramy na naszej drodze stanęli mieszkańcy wioski.
-Kolejny raz chciałeś odejść bez pożegnania?-zapytał mnie dziadek.
-Nie chciałem sprawiać kłopotu.-mruknąłem nerwowo przeczesując sobie włosy.
-Nigdy się nie zmienisz Naru-chan.-odparła rozbawiona Fuka.
-To źle?-lekko zmarszczyłem brwi.
-Nie. To właśnie jest w tobie najlepsze.-łagodnie się do mnie uśmiechnęła.
-Przyprowadź tu jeszcze kiedyś swoich przyjaciół.
-Na pewno.

-Dziękuję.-odezwał się Kakashi po opuszczeniu murów wioski.-Musiałeś nam zaufać jeżeli zabrałeś nas do tak ważnego dla ciebie miejsca.
-Jesteśmy drużyną. Poza tym oczekuję od was tego samego. Zaufania.-wymownie zerknąłem w stronę drepczącego obok mnie Kuramy.

############################
UDANYCH WAKACJI!!! =^.^=

Nigdy Nie Jestem Całkiem SamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz