30. Animatrony i ich prawa

1.8K 174 13
                                    

Katy zaproponowała mi drzemkę, jednak jak mogłam się domyślić nie był to zbyt przyjemny odpoczynek. Znów nie śniłam, znów tylko ciemność. Kiedy tylko wystarczająco się przebudziłam ktoś otworzył drzwi. Całe szczęście byłam już na tyle obudzona, aby stwierdzić, że nie był to żaden z animatronów, dlatego chcąc nie chcąc musiałam stać nieruchomo oraz wytrzymać wystarczająco długo z zamkniętymi oczami, gdyż większość animatronów podczas pobytu w magazynie ma je zamknięte, gdy są wyłączone. 

-Gdzie wnieść pozostałe pudła? - rozległ się męski głos, którego dotychczas nie słyszałam.

-Przy drzwiach. - ledwo co udało mi się usłyszeć odwołanie drugiego.

Usłyszałam powolne kroki i huk powstały prawdopodobnie od upadku pudła na podłogę.

-Uważaj! Tam są cenne rzeczy, szef nas zabije jak coś im się stanie. - nic nie widząc trudno było opisać o jakich rzeczach rozmawiają mężczyźni.

-Martin, dlaczego ten animatron jest w magazynie? Nie powinien wyprawiać z innymi robotami przyjęcia? - próbowałam nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów, gdy tylko kroki zbliżyły się w moją stronę. Czułam ich obecność, czułam jak stoją przede mna i przyglądają mi się. Niezbyt przyjemne uczucie.

-Nie wiem.. Możliwe nie miał jeszcze żadnych przeglądów, prawdopodobnie jest nowy.

-Um, ale w tej pizzerii nie ma miejsca na więcej animatronów. Pamiętasz, że jest jeszcze ten żółty Freddy, który i tak prawdopodobnie nie zasięgnie sławy na scenie w epoce tej placówki. Nie wiem po co mieliby zamawiać kolejnego animatrona, gdy zapasowy nie został wykorzystany.

-W takim razie przeniosą go do nowej pizzerii, tam brakuje animatronów, zgłoszę to szefowi. Może jest szansa, że jeszcze dzisiaj ten animatron zostanie przewieziony do innej placówki. - po tych słowach rozległ się trzask drzwi.

Do jakiej znowu nowej pizzerii?! Mike miał wszystko załatwić..

Czym prędzej wlazłam do szybu wentylacyjnego, zaczęłam kierować się w stronę kuchni, gdzie zawsze jakiś animatron ma przerwę. W szybkim tempie udało mi się dotrzeć do kuchni. Na kanapie siedział Mike, jak dobrze... Przeteleportowałam się do pomieszczenia i stanęłam centralnie przed złotym animatronem.

-Mike! - misiasty odskoczył i lekko drżącym głosem wyjąkał.

-Nie strasz ludzi! Znaczy.. Animatronów.. Chociaż, może duszy zamordowanego dziecka...?

-Mike,  bo Cię walnę.

-Dobra, luz. Co znowu zrobiłem?

-Prawdopodobnie przez Twój brak doświadczenia w wypełnianiu dokumentów chcą odesłać mnie do nowej pizzerii.

-I w czym problem? - spojrzałam na Goldena z pogardą. -Dobra, czaję.. Nie czas na żarty. Wiesz dokładnie jak ta pizzeria się nazywa?

-Nie, ale jeden z pracowników mówił, że w niej również są animatrony, lecz tam ich brakuje. To podobno nowa, świeża pizzeria..

-Chyba wiem o którą chodzi.. - Mike wstał i pociągnął mnie za sobą prowadząc do jednego z okien kuchennyh. -Spójrz. - animatron wskazał na pobłyskujący w oddali banner, na którym znajdował się napis: Toy4Freddy - nowsza odsłona starszej pizzerii. Pierwsze otwarcie drzwi pizzerii o 18!

-Toy4Freddy?

-Każdy o tym gada, Silv. Oczywiście, każdy woli starą pizzerię i dlatego zostaje tu więcej animatronów. Ja również się tu nie przydaję, ale ja nie muszę stąd wyjeżdżać.

-Pocieszyłeś mnie...

-Zrobimy tak.. Będę z Tobą w magazynie, jak zawsze zresztą, a kiedy tylko pracowni zjawią się, aby Cię zabrać.. Podyskutujemy.

-To cały plan?

-Tak.

-Jakieś haczyki?

-Nie.

-Jesteś głupi. - jego duma nagle uleciała z niego jak powietrze z balonika.

-Co? Ale- To świetny plan. 

-Mam Ci to przeliterować? 

-Co niby głupiego w tym planie?

-Chcesz rozmawiać z pracownikami, którzy niczego nieświadomi chcą wykonywać tylko swoją pracę. Chyba wiesz o co mi chodzi: zwykli pracujący ludzie; animatron, który nagle zaczyna gadać o swoich prawach.

-No fakt.. - Goldie podrapał się po karku. 

Westchnęłam i usiadłam na kanapie krzyżując dłonie na piersi.

-Trudno, co będzie to będzie. Jeśli będzie konieczne to rzucisz się im do gardeł. 

-Że co?.. - Mike wyglądał na zdezorientowanego, przez co ponownie zawiódł mnie jego brak wychwytywania sarkazmu. 

-Żartuję.. - czarny humor chyba jednak nie każdemu pochodzi. 

-----------

Czy to ironia, że ten rozdział powstał w wakacje? 

2 rozdział w jednym dniu, kto by się spodziewał, że wrzucę to po 1AM :')) -oczywiście każdy kto zna to opowiadanie za czasów jego świetności-

Powracam z tym ff, ponieważ dużo ludzi chciało kontynuację, dlatego nie mogłam już tego tak zostawić, a wiem, że jeden rozdział to za mało. 

Nie chciałam Umierać || FNaF (W TRAKCIE KOREKTY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz