Rozdział 24. W mieście piękna

3.5K 409 104
                                    

 Po długich negocjacjach dziewczyny zdołały wyłudzić od Eidiana trochę darrachów. Uparły się, że to sprawa nie znosząca zwłoki i choć nikt nie chciał im uwierzyć.

Po dwóch godzinach, gdy chłopcy już spali, dziewczyny wróciły z naręczem nowych ubrań, oczywiście, plotkując przy tym zawzięcie.

Po okazyjnych cenach udało im się kupić zestawy odzienia dla siebie i chłopaków. Do tego z nie byle jakiego materiału, pozyskiwanego jedynie na tym wybrzeżu.

Gdy zobaczyły śpiących towarzyszy zamilkły jak na sygnał.

— My chyba powinnyśmy też iść spać — stwierdziła Nessa.

Zawczasu jednak zmieniły ubrania na świeże. Te co miały, niemal rozpadały się w rękach.

Zwykłe białe koszule i brązowe spodnie nie zabłysłyby na królewskim dworze, lecz czuły się komfortowo.

Położyły się na skrzypiących łóżkach i czekały na sen. Do Nessy przyszedł szybko, lecz Kassidia jeszcze długo się męczyła. Choć była wyczerpana, nie mogła usnąć za dnia.

Zaczęła zastanawiać się co dzieje się u Morreda. Czy już odkrył jej nieobecność? Jak bardzo się o nią martwi? Żałowała profesora, którego po raz kolejny zawodziła jak rozwydrzony dzieciak.

Samotna łza zakręciła się w kąciku jej oka. Starła ją postanawiając, że nie będzie płakać. Nie kiedy musi być silna jak nigdy dotychczas. Dla siebie. Dla Morreda. Dla Nessy i Birona.

Obróciła się na bok, a jej wzrok padł na czarnowłosego chłopaka.

Dla Eidiana.

Książę zdecydowanie potrzebował jej wsparcia. Ostatnio dostał porządny cios od losu, a nawet nie jeden. W tym od samej Kassidii. Nie chciała dawać mu złudnych szans, ale patrząc na to, jak wycofuje się od reszty, nabierała chęci, by temu zapobiec wszelkimi sposobami.

Z tej chęci narodziło się postanowienie, aby następnym razem, jeśli taki będzie, nie cofnąć się w ostatniej chwili.

Uśmiechnęła się lekko. Luźne kosmyki opadały na czoło chłopaka, a jedna ręka zwisała bezwładnie z krawędzi łóżka.

Może to co czuła nie miało przyszłości i nie przyznałaby się do tego przed nikim, ale sama pragnęła, by ten sen o nierealnej miłości potrwał chociaż przez chwilę.

Z uśmiechem na ustach odpłynęła do krainy snów.

  Obudził ją szmer rozmów

Oups ! Cette image n'est pas conforme à nos directives de contenu. Afin de continuer la publication, veuillez la retirer ou télécharger une autre image.

Obudził ją szmer rozmów. Leniwie uchyliła jedną powiekę. Pierwszym co zobaczyła byli Biron i Nessa, siedzący na jednym łóżku.

Od razu się rozbudziła, przecierając oczy dla upewnienia się, że nie ma zwidów.

Zdecydowanie naruszali swoją przestrzeń osobistą. Stykali się kolanami i ramionami, a Biron nachylał się nad Nessą, mówiąc do niej ożywionym głosem. Brunetka odpowiedziała, a uśmiech krył się w jej spojrzeniu.

Czas Feniksa (TOM I) ✔Où les histoires vivent. Découvrez maintenant