ELLEN

39.5K 3.3K 2.4K
                                    

Czwartek...

Ellen siedziała przed komputerem. Na biurku leżały porozrzucane kartki. Kobieta pisała na nich różne fakty na temat mordercy. Nie miała ich zbyt wiele, ale dla niej to zawsze było coś. Ekran monitora oświetlał pomieszczenie. Spalona żarówka od lampki leżała na podłodze. Uruchomiona na pulpicie aplikacja "FRIEND" zastygła na ostatniej wiadomości Ellen do FRIEND-BOT: "Dowiem się kim jesteś! Rozumiesz? Znajdę cię, kurwa, i zabiję!". Dziennikarka czekała na odpowiedź już pół godziny, w międzyczasie przypominając sobie ostatnie rozmowy z psychopatycznym "botem". Wiedziała jedynie, że to on zamordował Bethany, Emily, Jacka, Alice i zapewne Hannah, że nie chce by o nim mówiono publicznie w telewizji (co w sumie nie dziwiło Ellen), że obserwuje ją nie tylko na FRIEND, ale także na jej komórce, laptopie i zapewne komputerze oraz że nie pracuje sam. Więcej Ellen nie mogła sobie przypomnieć. Kobieta weszła w wyszukiwarkę Google i wpisała: "FRIEND FRIEND-BOT". Wyników nie było za wiele. Pierwszy z linków bezpośrednio przenosił użytkownika do sklepu w którym aplikacja FRIEND mogła zostać pobrana. Ellen przewinęła niżej i wśród wyników znalazła swoje nazwisko z dopiskiem: "Nękani przez FRIEND-BOT zaczęli się ujawniać.". Kliknęła na odnośnik, a Google przeniosło ją na stronę główną kanału, w którym pracowała. "No proszę, Tad w końcu ruszył dupę.", pomyślała dziennikarka i zaczęła czytać artykuł. Zdziwiło ją to, że umieszczony przy każdej rzekomo nękanej osobie stan był inny. Maureen z Nowego Orleanu, Jackson z Nowego Jorku, Cassandra z Missouri. Ellen doskonale wiedziała o co chodzi. Zmyślali jak z nut. Słyszeli o morderczym bocie jedynie z telewizji i już postanowili zrobić z siebie ofiarę, żeby tylko o nich mówiono. Pieprzona chęć osiągnięcia sławy zrobiła z nich łowców okazji. Nagle ikona ze zdjęciem aplikacji, przyczepiona do paska zadań zaczęła migać na pomarańczowo. Ellen dostała nową wiadomość od znanego już jej nadawcy. FRIEND-BOT odpisał... "Powodzenia ;)". Skurwiel! Teraz kobieta miała okazję do pozadawania psychopacie kilku pytań, jednak liczyła się też z tym, że psychol może ją okłamać. To było według niej bardziej prawdopodobne niż to, że zacznie mówić prawdę. Trzeba było go podejść innym sposobem. Ellen przysunęła klawiaturę bliżej siebie i zaczęła pisać. "Wiem już, że nie pracujesz  w pojedynkę, że zamordowałeś tych wszystkich uczniów i że jesteś mężczyzną. Wiem też, że twoim pierdolonym wspólnikiem jest dziewczyna!". Co do tych dwóch ostatnich rzeczy Ellen nie była pewna. Mogła się ich tylko domyślać. Niby Olivia mówiła, że w domu Jacka usłyszała głośny kobiecy krzyk, ale po krótkim zastanowieniu dodała, że głos mógł należeć jednak równie dobrze do jakiegoś chłopaka. FRIEND-BOT odpisał szybciej niż Ellen się tego spodziewała. Nie zaprzeczył on jej podejrzeniom, ani też ich nie potwierdził. Napisał tylko dziwną wiadomość: "Wkrótce też dowiesz się o małym prezencie ode mnie... Dostarczę go osobiście kiedy tylko będę chciał, bo przecież kurier mi go nie doręczy po północy do twojego domu, prawda? ;)". Dziennikarka przeraziła się lekko, wyobrażając sobie kolejne spotkanie z mordercą. Miał dla niej prezent, ale o co mogło mu chodzić? Chce ją czymś nastraszyć? A może śmierć Ellen będzie dla niej właśnie tym prezentem? Kobieta napisała tylko "Spierdalaj!" i wyłączyła aplikację. Miała już jednak dosyć na dzisiaj. Nie czuła się w pełni gotowa do prowadzenia śledztwa. Postanowiła położyć się spać. Tak też zrobiła...

———

Około trzeciej obudziło ją głośne walenie do drzwi, które nie ustawało. Ellen zerwała się z łóżka i pędem ruszyła w stronę przedpokoju, po drodze chwytając jedyną broń, którą miała pod ręką - długą, metalową łyżkę do butów. Kobieta poczuła jak pot spływa jej z czoła, a żołądek boleśnie się kurczy. Ktoś był za drzwiami i wciąż w nie uderzał! Dziennikarka była niemalże pewna, że to psychopata chce wtargnąć do jej domu i ją zamordować. Dlatego też, niewiele myśląc, pociągnęła za klamkę, nawet nie wyglądając przez judasza/wizjer, i zaczęła wymachiwać łyżką do butów przed sobą. Nagle usłyszała dwa znajome jej kobiece jęki. Szybko przestała i rzuciła łyżką o podłogę.

— Ellen! — krzyknęła Olivia. — Co jest? Ty żyjesz! Jak mu uciekłaś?

— Co? — Ellen poczuła się przez chwilę otępiona, po czym powtórzyła pytanie. — CO?! Czemu miałabym nie żyć? Jestem tutaj i żyję! Spałam, a wy... A wy zaczęłyście nagle walić w te drzwi i mnie przestraszyłyście.

Amy stanęła w drzwiach. Trzymała się za świeżo rozcięte czoło z którego sączyła się ciemno-szkarłatna krew.

— O Boże! Przepraszam! Ja nie...

— Okej! — Amy uniosła palec w górę, w geście uciszenia i spojrzała na Olivię.

— Dostałyśmy wiadomość z twojej komórki! Napisałaś nam, że psychol jest w twoim domu i cię ściga.

— Kiedy to było? — spytała zaciekawiona dziennikarka.

— Jakieś dziesięć minut temu!

— Jeszcze wtedy spałam

Olivia zerknęła na Amy i wzruszyła ramionami. Jej przyjaciółka odpowiedziała tym samym. Po chwili weszła z zewnątrz do środka i zamknęła za sobą drzwi.

— Może się trochę tutaj rozejrzymy? — zaproponowała. — Skoro morderca napisał z twojego telefonu to chyba znaczy, że włamał ci się do domu, czyż nie? Może coś zostawił?

Ellen wzdrygnęła się na samą myśl o tym, że psychopata mógł ją odwiedzić podczas snu i zostawić swój "prezent". Jednakże było to możliwe, bo sam zaręczył, że wręczy on go kobiecie osobiście.

— Dobrze — westchnęła dziennikarka i zapaliła światło w przedpokoju. — Poszukajmy...

———

Poszukiwania nie zajęły długo. Wystarczyło tylko wejść do kuchni, w której stała już Olivia i patrząc się na zaklejone taśmą wielkie pudło wołała resztę dziewczyn. Ellen stanęła w drzwiach i przyjrzała się swojemu zapewne prezentowi, na którym leżał dołączony liścik. Amy wbiegła do pomieszczenia jako ostatnia.

— Co jest?

W ułamku sekundy Ellen znalazła się przy paczce i zaczęła rozpakowywać list. Rozwinęła złożoną kartkę A4 i zaczęła czytać.

— "Zebraliśmy się tutaj, żeby ostrzec trzy najmniej posłuszne suki ze wszystkich przed tym, że jeśli nie będą słuchały naszych próśb to skończą gorzej od tego, co znajduje się w pudełku. Amen. PS. Pamiętaj, że Cię ostrzegałem przed wystąpieniem w tej pieprzonej telewizji".

Olivia poczuła, jak przez jej ciało przepływają dreszcze. Chciała powiedzieć, że może jednak lepiej nie otwierać paczki, ale nawet nie zdążyła otworzyć ust, a Ellen wbiła już nóż w tekturę i rozerwała ją. Gdy tylko zajrzała do środka, odskoczyła na bok i pędem ruszyła w stronę łazienki. Nastolatki spojrzały się po sobie i razem podeszły do prezentu. Obie wydały z siebie głośny pisk i zamknęły oczy. W środku pudełka znajdowała się czyjaś głowa wyłożona na starych gazetach przesiąkniętych już krwią. Amy stanęła nad zlewem i usiłowała powstrzymać się przed zwymiotowaniem, a Olivia darła się wniebogłosy.

— Kto to jest?!

Nastąpiła chwila ciszy, którą przerwała Ellen stając w drzwiach. Oczy miała opuchnięte od płaczu, który wciąż trwał.

— Moja mama.

APLIKACJA {ZAKOŃCZONE}///APLIKACJA: R3B00TWhere stories live. Discover now