rozdział 39

8K 513 49
                                    

Obróciłam się na bok, aby na niego spojrzeć. Nie mogłam uwierzyć w to, że leżał kilka centymetrów ode mnie. Dłonią przejechałam po jego gładkim ramieniu. Nigdy wcześniej nie przyjrzałam się tak dokładnie jego tatuażom.

- Proszę powiedz mi, że to nie jest sen. - szepnęłam.

- Też chciałbym to usłyszeć. - odpowiedział, po czym zbliżył się do mnie i objął mnie swoją dużą ręką.

W tamtym momencie zamknęłam oczy i zatopiłam głowę w jego klatkę piersiową. Czułam się bezpiecznie. Czułam, że przy nim jest moje miejsce na ziemi. Nie otwierając oczu zaczęłam:

- Co robiłeś przez ten cały czas?- spytałam i zaraz po tym mocniej się do niego wtuliłam.

- Musiałem oderwać się od przeszłości. To wszystko było tak cholernie trudne, ale chyba mi się udało.

- Czemu po mnie nie wróciłeś? Czemu tak po prostu mnie zostawiłeś i nie szukałeś?

- Obiecałem coś sobie. Obiecałem, że nigdy więcej się do ciebie nie zbliżę i nie będę cię ranił. Kiedy kogoś nie widzisz, ból staje się łatwiejszy do wytrzymania, aż w końcu przemija. Tylko z tobą Agnes było inaczej. Jest w tobie coś, co nie pozwala mi normalnie funkcjonować i jak tylko ciebie zobaczyłem, wiedziałem, że drugi raz nie popełnię tego błędu. Kazałem ci odejść, bo cholernie się o ciebie bałem. Co jeśli zrobiliby tobie krzywdę? Pewne myśli nie dawały mi spokoju. W więzieniu dużo myślałem. Dotarło do mnie, że pozwoliłem odejść mojej jedynej prawdziwej miłości. Miałem wyjść j od razu ciebie szukać. Przeprosić i powiedzieć, jak jesteś dla mnie cholernie ważna, ale pomyślałem nad moimi wcześniejszymi słowami. Ja sam kazałem ci odejść i poszukać kogoś nowego dla twojego dobra. Wychodząc pomyślałem, jak układasz sobie życie. Jak spełniasz swoje najskrytsze marzenia, ale u twoim boku jest inny. Inny facet, który o wiele bardziej zasłużył sobie na życie przy tobie i wtedy doszło do mnie to jeszcze raz. Nie zasługuję na Agnes Carter. Napiękniejszą i najsłodszą dziewczynę pod słońcem. Na dziewczynę, która jako jedyna potrafiła zawrócić mi w głowie tak bardzo. Ja po prostu nie wiem, co teraz robić. To znak. Zjawiłaś się tu po pięciu latach. Agnes to nie może być przypadek. Ja... ja teraz nie wiem, czy drugi raz pozwolę ci odejść. Czy będę umiał. - powiedział szczerze Luke, lecz ja już w połowie zaczęłam płakać.

- Luke. Tak bardzo za tobą tęskniłam. Tak bardzo cię kocham. Czemu to wszystko jest tak cholernie skomplikowane. - wypłakałam te słowa i usiadłam zanosząc się płaczem.

- O czym mówisz? - spytał Luke i również usiadł na łóżku.

- Ja znalazłam kogoś. Próbowałam poukładać sobie życie tak jak kazałeś, ale on mnie tu zabrał i wszystko wróciło. Wszystkie wspomnienia i uczucia do ciebie w tym mieście stawały się jeszcze większe. Miałam sen o tobie i wiedziałam, że muszę ciebie znaleść. Ale on mi się oświadczył. Ja nie wiedziałam co robić. To wszystko mnie przerosło i ja... ja odrzuciłam zaręczyny - przerwałam, aby uspokoić oddech. Spojrzałam na Luke'a, lecz on czekał na dalsze słowa. - Bo ja ciebie nie przestałam kochać. Nigdy. I wiem, że jeśli komuś bardzo zależy to nigdy się nie podda. Ja tak zrobię. Chcę zapomnieć o tych pięciu latach i znów być z tobą. Wiem jak to cholernie egoistyczne, ale o prawdziwą miłość trzeba walczyć, a ja nie zamierzam się znowu poddać. - powiedziałam i spojrzałam prosto w jego oczy.

Były pełne obaw, ale zobaczyłam w nich nutkę radości. Radości płynącej prosto z serca. Luke zamiast odpowiedzieć zbliżył usta do moich. Tak bardzo mi tego brakowało. Nisamowitego uczucia, które wypełniało moje wnętrze. Tamten moment zapamiętam do końca życia. Nie dlatego, że po raz kolejny poczułam smak jego ust, ale zrozumiałam pojęcie prawdziwej miłości. Miłości, która zawsze przetrwa. Mimo najgorszych wydarzeń.

- Brakowało mi ciebie. - powiedział przerywając pocałunek.

***

- A więc zostawiasz mnie? Tak po prostu? - powiedział z wyrzutami sumienia Daniel.

- Ja zrozumiałam, że tak będzie dla nas lepiej. Przepraszam tak bardzo cię przepraszam. Jednak nie chcę cię oszukiwać i mówić, że nic do niego nie czuję. Życie w kłamstwie byłoby o wiele gorsze. Nie wiem co robić. Pogubiłam się bardzo, ale zdaję sobie sprawę, jakie konsekwencje poniosę za moje słowa. - powiedziałam ze łzami w oczach.

- Wiesz co Agnes? Jesteś pierdoloną egoistką. - powiedział i wstał z kanapy kierując się ku wyjściu. - Albo wiesz co? - dodał.

Zauważyłam, że zmienił wyraz twarzy na jeszcze groźniejszy. Nie znałam Daniela od tej strony. Nie wiedziałam, że może kiedykolwiek powiedzieć takie słowa.

- Przespałem się z innymi jakieś tysiąc razy, więc nie myśl, że będę po tobie płakał! - krzyknął mi prosto w twarz, a moje serce złamało się na pół.

- Zdradzałeś mnie? Do cholery zdradzałeś mnie?! - krzyknęłam, jednak nie wiedziałam, jak długo jeszcze wytrzymam.

- A żebyś wiedziała suko.

- Po co to wszystko? Po co oświadczyny i udawanie kochającego? Po prostu po co Daniel?!

- Bo może cię kocham. Chciałem być dobrym chłopakiem, ale przepuścić okazję, kiedy jakaś laska zaciąga mnie do łóżka?

- Jesteś potworem. Nie chcę ciebie znać dupku! Przez te wszystkie lata obwiniałam się o to, że nie jestem dla ciebie wystarczająco dobra, a ty i tak kochasz mnie całym sercem. Jakaż ja byłam naiwna! Wiesz co? Miałam wyrzuty sumienia, bo myślałam, że jestem z idealnym facetem, a zostawiam go dla innego. Ale tobie do ideału brakuje cholernie dużo pieprzony babiarzu. Mam nadzieję, że ułożysz sobie życie z jakąś inną naiwną dziewczyną i będziecie żyli długo i szczęśliwie! - krzyknęłam, a następnie wstałam i zaczęłam pakować walizkę.

- Jeszcze pożałujesz, że mnie zostawiłaś!

Nie odpowiadałam na jego dalsze słowa. Przez lata byłam notorycznie zdradzana, a nawet tego nie zauważyłam. Kochałam Daniela, nie w ten sposób, co Luke'a, ale kochałam. Ufałam mu i byłam pewna, że jest wobec mnie uczciwy. Kiedy powiedział te wszystkie wyzwiska w moją stronę, jakaś część mnie na nowo została rozerwana. Myśl o tym cholernie bolała. Jednak w mgnieniu oka wyrzuty sumienia mnie opuściły. W tamtej chwili dziękowałam Bogu za odnalezienie Luke'a. Za to, że dowiedziałam się przykrej prawdy o kłamstwie w którym żyłam. Ból mnie nie opuścił. Myśl o tym, że byłam zdradzana mnie przerażała i wprawiała w ogromny smutek, jednak w chwili gdy to usłyszałam, część mnie odetchnęła z ulgą. Ulgą, że mogłam poukładać swoje życie na nowo z osobą, którą kocham ponad życie.

Obowiązkowo komentujcie !!! :D

Dziękuję za tak miły odbiór opowiadania z Waszej strony ;*

~ Wiktoria










He is mineWhere stories live. Discover now