rozdział 11

11.8K 621 9
                                    

Kiedy Luke był coraz bliżej mnie serce podchodziło mi do gardła. W jednej chwili chciałam się rozpłakać, być wściekła, smutna. Gromadziło się we mnie coraz więcej nieprzyjemnych uczuć. Nie skupiałam się na rozmowie z ciocią, a moje oczy zaglądały w kierunku najprzystojniejszego bruneta na świecie i INNEJ, ładniejszej dziewczyny. Byłam cholernie zazdosna, co powinno być nadzwyczaj dziwne, ponieważ nic nas nie łączyło. Byli już kilka metrów od nas. Najwyraźniej Luke mnie nie poznał przez okulary przeciwsłoneczne.

- Idziemy do domu ? Widzę, że już całkiem odleciałaś w inny świat. - powiedziała z rozbawieniem ciocia. Widząc, że Luke mnie zauważył ze stresu obróciłam się w drugą stronę. Musiało to wyglądać idiotycznie i do tego zignorowałam ciocię, która była z pewnością zdezorientowana.

- Agnes ? - poznałam ten seksowny męski głos. Niechętnie się obróciłam i sciągnęłam okulary. Spojrzałam z zawstydzeniem to na Luke'a to na ciocię. Przyglądnęłam się dziewczynie, która stała teraz naprzeciwko mnie. Miała zdecydowanie za dużo makijażu i coo ?! Miała wytatuowaną całą rękę! No tak. Mogłam się spodziewać, że preferuje niegrzeczne dziewczyny. Na jej czarnych dosyć krótkich włosach znajdowała się bandamka.

- Ciociu. Musimy już chyba iść. - odparłam stanowczo, a ciocia nie wiedząc o co chodzi kiwnęła twierdząco głową. Kiedy chciałam stanąć spojrzałam na rękę owej dziewczyna, która idealnie się dopasowała do dłoni Luke'a. Z trudem powstrzymywałam płacz. Z wymalowaną obojętnością ich minęłam, a zraz potem poleciała za mną ciocia.

- Kto to był ? - spytała czarnowłosa kiedy odchodziłam.

- Nie twoja sprawa. - odpowiedział surowo. Zdziwiłam się jego stosunkiem wobec dziewczyny. Niestety nie mogłam już o niczym myśleć, ponieważ po policzkach zaczęły cieknąć mi łzy.

Siedząc w aucie zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Ciocia mnie próbowała pocieszać nie znająć nawet sytuacji. I za to ją kochałam. Otarłam łzy i zaczęłam myśleć. Coś ty sobie wyobrażała ?! BYłam naprawdę śmieszna myśląc, że coś dla niego znaczę. Miał tylko ten pieprzony obowiązek bycia dłużnikiem, bo uratowałam mu życie. Zdecydowanie nie byłam w jego typie. Ten chłopak to inny świat. Agnes! Cholera! Ogarnij się tchórzu!

- W domu przeprowadzimy sobie rozmowę. Wszystko mi opowiesz kochanie. - powiedziała z troską ciocia, a ja kiwnęłam głową. To oczywiste, że nie powiem jej wszystkiego. W życiu by mnie nie wypuściła samej z domu. Wracając w ciszy do domu ustalałam wersję, którą powiem ciociu. Luke'a poznałam w kawiarnii pomógł mi w pewnej sprawie, a potem ja jemu. Tak wyszło, że był moim dłużnikiem. Oczywiście pominęłam kilka ważnych faktów. Typu wylanie kawy, groźba kolegów, włamanie, a potem uratowanie mu życia.

Siedząc na kanapie w salonie opowiadałam cioci wersję ustaloną w aucie.

- W dalszym ciągu to nie wyjaśnia, czemu płakałaś.

- Może dlatego, że oczekiwałam z niewyjaśnionego powodu czegoś więcej od Luke'a. - przyznałam cioci. Co akurat było w stu procentach prawdą.

- Widzisz Agnes. W naszym życiu nie zawsze dostajemy to czego oczekujemy. Tylko nie ma co się przejmować chłopakiem, który nie jest ciebie wart. Jesteś naprawdę prześliczna. Zazdroszczę ci, bo ja w twoim wieku miałam twarz w pryszczach i kilkanaście kilogramów za dużo. A teraz nie przejmujemy się chłopakami tylko oglądamy Wilka z Wall Street. Ahh...Agnes Leonardo Dicaprio. - zaśmiałam się, a ciocia otarła mi łzy z policzka. Była naprawdę szaloną kobietą przed czterdziestką. Kochałam ją. W tamtym momencie przypomniałam sobie o mamie.

-Ciociu zadzwonię do mamy ok ? - kiwnęła twierdząco głową i włączyła telewizor. Najwyraźniej film się już zaczął, ponieważ usłyszałam pisk cioci.

Siedziałam na parapecie i przyglądałam wieżowcą w oddali. Ten widok zapierał mi dech w piersiach. Mogłam patrzeć na to nieskończoność. Po godzinnej rozmowie z mamą. Musiałam skończyć, bo Mark miał dla niej jakąś niespodziankę. Kiedy się rozłączyłam poszłam do salonu w celu dokończenia z ciocią filmu, ale kiedy spojrzałam na kanapę, stwierdziłam, że ciotka słodko śpi.

Poszłam do łazienki i delektowałam się gorącą wodą spływającą po moim ciele. Kochałam to uczucie. Po wyjściu spod przysznica stanęłam przed lusterkiem. Wytarłam ręką parę znajdującą się na szybie i spojrzałam na moją osobę. Łzy znowu poleciały mi po policzkach. Nie mam pojęcia czemu to mnie tak zabolało, iż był z inną dziewczyną. Firtrował ze mną. Wylał na mnie kawę i proponował nieprzyzwoite rzeczy. Na wieżowcu nie wspomniał ani razu o tym, że ma dziewczynę.

Aby odgonić złe myśli wsunęłam się pod kołdrę i zatopiłam się w lekturze. Po raz kolejny zaczęłam czytać Duma i uprzedzenie. Moja ukochana książka na złe dni. Zegarek pokazywał już 23:59. Powoli zaczynały mi się kleić oczy, a usta same otwierały się żeby ziewnąć. Postanowiłam odłożyć książkę i spokojnie zasnąć. Muszę przyznać, że mam dar do ekspresowego zasypiania.

Ze snu oderwał mnie dźwięk. Nie był to budzik, ponieważ była jeszcze noc. Spojrzałam na jasny i wibrujący ekran telefonu. Budzik wyświetlał godzinę 02:34. Do cholery kto dzwoni o tej porze ?! Zaspana odebrałam telefon. Numer był prywatny.

- Haloo. - powiedziałam zaspana.

- Cześć mała. Widzimy się za tydzień. Wiesz musimy jakoś zrewanżować się za to jak walnęłaś mnie dywanem. - mówił szyderczy głos w telefonie, a ja przestraszyłam się nie na żarty.

-Skąd masz mój numer ?! - krzyknęłam, ale o tyle cicho, że ciocia tego nie mogła usłyszeć.

- Spokojnie. Tylko mnie nie zawiedź. Nie rób niepotrzebnych głupstw, bo mogą ucierpieć na tym twoi bliscy. Twoja mama przecież wyśmienicie się bawi na Hawajach. - powiedział najwidoczniej roześmiany.

- Zostaw mnie w spokoju! Czego chcesz ?!

- Bez nerwów. Po prostu się zrewanżujemy. Nie bój się. Wpadę dopiero za tydzień. - powiedział po czym się rozłączył. Cała się trzęsłam. On mi groził ! Nie mogę pójść na policje, bo mama na tym ucierpi. Cholera ! Co robić?!

Luke.

Potrzebuję go !

Jak się podoba ? :) Ostatnio mam dużo pomysłów, więc rodziały będą często :D Dziękuje Wam, że czytacie! Za każdym razem, kiedy słyszę powiadomnienie o vote lub komentarzu uśmiech nie znika z mojej buzi :D Do zobaczenia ! :*






He is mineWhere stories live. Discover now