16. Kim oni są?

1.9K 166 0
                                    

- Dove gdzie jesteś? - obudziłam się. Spojrzałam na zegarek. Była czwarta rano. Przetarłam rękoma oczy i usiadłam na łóżku. Gdzieś słyszałam już ten głos. Do kogo on należy? Gdzie jest ta osoba, skoro nie wie gdzie ja jestem? Wstałam z łóżka i podeszłam do okna. Otworzyłam je, a do pokoju wpadło przyjemne, świeże powietrze. Usiadłam na parapecie. Słońce zaczęło powoli wschodzić. Przynajmniej ono wiedziało w jakim celu było w danym miejscu. Nie to co ja. Nie wiem kim są osoby, które ostatnio mi się śniły, czy Acacia mówi prawdę, kim jest ten jej nowy przyjaciel Jean. Nic. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu. Wychyliłam się trochę, ale nic nie zauważyłam. Pomyślałam, że wariuje. Ponownie słychać było ten dźwięk. Chyba z góry. Wstałam, stanęłam na parapecie i przesunełam ręką po ścianie. Była w niej dziura. Włożyłam do niej rękę i poczułam coś niepodobnego do kamieniu pod nią. Wyciągnęłam to, a moim oczom ukazał się telefon. W środku piszczałam z radości. Odblokowałam go i spojrzałam kto dzwonił. Pięć nieodebranych połączeń od Monici, dwadzieścia od Henrego, pięćdziesiąt sześć od Patrici i sto dwa od Pacana. Kim oni są? Kogo to telefon? Muszę się spytać mamy. Postanowiłam, że zrobię to później. Otworzyłam galerię i nacisnęłam pierwsze zdjęcie. Byłam na nim ja i jakaś inna blondynka. Na następnym ja, blondynka i jakiś chłopak. Kolejne były chyba robione z zaskoczenia, ponieważ ja i jakiś czarnowłosy chłopak zachowywaliśmy się naturalnie. Nie pozowaliśmy ani nie wygłupialiśmy się. Kim oni są? Na ekranie pojawiły się dwie słuchawki, a potem zaczęła grać muzyka. Na ekranie widać było imię Monica. Bez namysłu nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Dove? To ty? - usłyszałam pytanie. Skąd ta dziewczyna zna moje imię?
- Tak jestem Dove. Z kim rozmawiam?
- Z tą zołzą Monicą. Jaja sobie ze mnie robisz? Byłam u ciebie w szpitalu. Nie pamiętasz jak dostałaś kamieniem od sługusów twojej matki? Dziewczyno co z tobą? - ostatnie zdanie wykrzyknęła. To spowodowało, że kilka osób weszło do miejsca, w którym przebywała. Usłyszałam pytanie do tej Monici. Z kim rozmawia. Wypowiedziała moje imię, a do niej ktoś podbiegł. Powiedziała, że ta osoba nie musi wyrywać jej telefonu z ręki.
- Dove jesteś tam. Słyszysz mnie? Martwimy się o ciebie. Gdzie jestes? Twoja wataha nie może się z tobą porozumieć, a Patricia jest chora. - powiedział jakiś chłopak.
- Kim jest Patricia, ty i czemu moja wataha? - nie rozumiałam tego co do mnie mówił. Przecież ja nie mam żadnej watahy.
- Dove nie rób sobie z nas jaj. Powiedz gdzie jesteś, a zabierzemy cię stamtąd. Jak się czujesz? Acacia coś ci zrobiła? - nie odpowiedział na moje pytanie.
- Kim ty jesteś? Nie będziesz mnie stąd zabierał! Zostawcie mnie i moją matkę w spokoju. Jak tego nie zrobicie powiem jej o wszystkim i będziecie mieć z nią do czynienia. - powiedziałam i rozłączyłam się. Za kogo on się uważa? Wydzwania do mnie, a później mówi, że zabierze mnie z mojego własnego domu. Jakiś psychol. Rzuciłam telefon na łóżko i weszłam do pokoju. W czasie rozmowy nie zauważyłam, że stałam na parapecie. Usiadłam na łóżku, usłyszałam dzwięk kroków przed moim pokojem. Klamka poruszyła się, a ja szybko Schowałam telefon pod kołdrą. Do pokoju weszła Acacia. Za nią szła młoda, wysoka, strasznie chuda dziewczyna ubrana inaczej niż mama. Miała na sobie zwykłe, białe spodnie i niebieską bluzkę, która była w podobnym kolorze do jej włosów. Czerwone oczy były czymś co przyciągało wzrok. Wydawały się tak dziwne, zresztą jej bardzo jasna cera też.
- Widzę, że już się obudziłaś - uśmiechnęła się blondynka.
- Tak, kto to jest? - spytałam i przetarłam oczy, aby niczego nie podejrzewała.
- To jest Meredith. Moja starsza siostra. Wczoraj zapytała się mnie czy za miesiąc może zabrać cię na wakacje. Oczywiście, że się zgodziłam. Przydada ci się spędzenie czasu z wampirzycą starej daty. - powiedziała, a potem wyszły. Zostawiły mnie z natłokiem myśli.

WatahaWhere stories live. Discover now