04. Ała coś ty taka agresywna dzisiaj?

8.3K 514 10
                                    

Odbiegłam od chłopaka kierując się sama nie wiem gdzie. Znowu biegłam bez butów, więc trochę to bolało. Biegłam, biegłam i w końcu usłyszałam jakiś hałas za mną. Odwróciłam się i co ujrzałam? Wielkiego zielonego wilka który walnął w drzewo. Zatrzymałam się a potem walnełam ręką w głowę.
-Jesteś taki głupi jak myślę?- Spytałam kręcąc głową.
-Spytałbym się o to ciebie, bo biegasz bez butów, ale okej.
-Ja jestem chociaż na tyle inteligentna, że nie farbuje włosów na jaskrawe kolory chociaż chciałabym mieć różowe końcówki, ale nie o tym mowa. Wiesz jak dziwnie wyglądasz jako wilk?- Powiedziałam.
-Oj nie denerwuj się tak...Jak masz na imię?- On myśli że się denerwuje? Ugh kolejny denerwujący ktoś. Zaczęłam iść tyłem, żeby wiedzieć czy Glut mnie obserwuje, albo za mną nie idzie. Po chwili poczułam coś miękkiego pod stopą a potem potknełam się o drugą miękką rzecz. Na szczęście przed upadkiem powstrzymywały mnie dwie silne ręce. Glutek jest przede mną, więc nie może to być on. Jeśli to jest pacan to strzele mu z liścia. Stanęłam i powoli się odwróciłam. Po chwili moja ręka poleciała w stronę policzka chłopaka.
-Ał za co to?
-Czy ty mnie śledzisz?-Spytałam.
-Nie ale moge.-Powiedział z dziwnym uśmiechem na ustach przez co skoczyłam na jego stopę.
-Ała coś ty taka agresywna dzisiaj?-Cofnął się kilka kroków w tył. Czy ja jestem agresywna? Prawda że nie?
-Zaczynam się ciebie bać.-Powiedzieli równocześnie Pacan i Glutek.
-Jak tak się mnie boicie...-Zaczęłam zakładać buty.
-...to ja stąd spadam.-Wyprostowałam się a potem znowu zaczęłam biec. Tym razem biegłam do domu. Co chwilę spoglądałam w tył, ale nie zauważyłam nikogo za mną. Cieszyłam się tym bo potrzebuje teraz odpocząć od biegu.
<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
-Jest tu kto?-Krzyknęłam wchodząc do domu. Nikt mi nie odpowiedział, więc udałam się do salonu, zachaczając o kuchnię. Usiadłam na kanapie, położyłam przekąski i włączyłam telewizor. Właśnie zaczynał się film Hours, ale oczywiście nie można obejrzeć czegoś w spokoju bo po co?
Dove o kim mówiłaś?-Spytała mnie Patricia.
O takim dużym zielonym glucie.-Zaśmiałam się.
Fuj-Krzyknęła Emma
Nie ten był akurat śmieszny.-Udostępniłam im moje wspomnienie o nim.
Ładne to!-Pisneła Blondynka.
Ekhem gdzie jest Henry?-Spytałam.
Tam gdzie zawsze czyli przy lodówce.-Powiedziały jednocześnie. Czy Ems aż tak dużo czasu z nim spędziła? Niewiem. Jeśli tak to jej psychika może być nieźle uszkodzona. Wzięłam pudełko sezamków i wyjęłam jednego. Ugryzłam kawałek delektując się ich smakiem. Jak dawno ich nie jadłam. Spojrzałam na telewizor. Film już się kończył a Abigail zaczęła płakać. To takie piękne. Ojciec przez dwie doby robi wszystko żeby jego mała córeczka przeżyła. Gdy puścili napisy przyłączyłam na inny program. Był to chyba Animal Planet, gdyż pokazane było życie wilków. Zostawiłam ten film i położyłam się na kanapie. Zjadłam kolejnego sezamka a potem odpłynełam.

Wiem że krótki, ale może jutro też coś wstawię. Co powiecie na krótkie rozdziały które będą pojawiać się częściej? Piszcie w komach. Miłej nocy:*

WatahaTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang