7. Zagrajmy!!

758 94 20
                                    

Tak więc wstałem rano i nie będę poruszał kwestii tego co mi się śniło bo wstyd się przyznawać. Mam chore sny, nic nowego. Wracając, dziś jest weekend. Wolne. Sobota. Najpiękniejszy dzień tygodnia. Chwalmy ten błogosławiony dzień. Cały tydzień powinien  składać się z siedmiu sobót.

Obudził mnie dźwięk dzwonka domowego, który był natrętnie naciskany co kilka sekund. Wkurzony zwlokłem się ze swojego leża wraz z morderczymi myślami.

Może powinien wziąć ze sobą widelec z kuchni jako broń?

Otworzyłem wrota do swego domostwa, a w nich stał Jackson z bananem, znaczy się z uśmiechem na twarzy . Zmarszczyłem brwi będąc zdenerwowany. Ja. Chcę. Spać. Chciałem zrobić odwrót i zamknąć drzwi, ale chłopak siłą powstrzymał moje poczynania. Wtargnął do środka bez mej zgody. Nie mając wyboru wskoczyłem mu na plecy, aby pokonać intruza. Problem był taki, że mój ciężar nie był na tyle wielki, aby go powalić na ziemię. Ups..

W odpowiedź na mój atak ten głupek tylko i wyłącznie, dźwięcznie się zaśmiał mówiąc, że jestem uroczy. Ale pedał z niego. Gej. Ciota. Gałgan.

Zaprzestałem próby unicestwienia tego plebsa. Zaprosiłem go do salonu. Po co on przylazł? Zresztą wali mnie to. Myślenie rano mi nie wychodzi , więc po co mam się zastanawiać.

- Chcesz kakao? - spytałem ziewając.

- Wolę ciebie. - odparł zniżonym tonem głosu.

- Okej, to dostaniesz kakao. - mruknąłem jeszcze zaspany.

Udałem się wraz z Jacksonem do kuchni. Usadziłem go na krześle rozkazując, aby nic nie dotykał. Nigdy nie wiadomo co takiemu przyjdzie do łba i odwali. Chcę mieć swój domek w nienaruszonym stanie, ok.

Zająłem się przygotowaniem napoju bogów. Smak kakao to życie. Ta ciecz pieściła niebywale moje podniebienie. Wstawiłem kubki do mikrofali. Po określonym upływie czasu w kuchni rozległ się odgłos mikrofalówki, która w ten sposób dała znak, iż zakończyła nakazaną jej czynność.

Podszedłem do urządzenia znajdującego się na lodówce. Czas zacząć bawiąc się w baletnicę. Na moje nieszczęście kubki były jak najbardziej oddalone od mojej ręki. Ze wsadzeniem go nie było takiego problemu Ugh. Łatwiej się wsadza.

Nagle poczułem jak moje ciało się unosi. Sięgnąłem odruchowo po jeden z kubków. Po chwili znalazłem się znów na ziemi, a kubek na blacie, a moja twarz wepchana w tors Jacksona. Ajajajajajaj , jak do tego doszło. Przełknąłem ciężko ślinę. Moje serce biło szybko. Jedynym pocieszeniem było to, że nie tylko moje. Mój oddech przyśpieszył przez co wdychałem przyjemny zapach chłopaka.

On używa feromonów czy naprawdę lecę na niego?

Nie wiedziałem co zrobić. Odsunąć się? Chciałbym gdyby nie znajdująca się za mną o krok lodówka. Odepchnąć go ? Czy to nie jest niekulturalne ? Ręka Jacksona uniosła się, aby spocząć na moim ramieniu.

Natychmiastowo wszystkie włókna moich mięśni spięły się. Tak, mam mięśnie. Jakieś tam mam. Chyba.

- Oodsuń się - wyjąkałem.

- Jesteś taki milusi.

Czułem się całkowicie bezradny. Z jednej strony chcę, a z drugiej nie chcę. Czuję się jak kobieta podczas krwawienia miesiączkowego. Na szczęście chłopak usłuchał mnie.

Kamień spadł mi z serca. Żarcik. Ta głupia pompka krwi w dalszym ciągu biła szybko jak dzwon w mojej klatce piersiowej.

Wziąłem krzesło na które wszedłem, aby wziąć drugi kubek. Moje dłonie niemalże drżały. Odstawiłem krzesełko na miejsce. Tak, na miejsce na przeciw Jacksona. Na jego twarzy widniał cwany uśmieszek bad boy'a. Wydawało mi się, że jestem przez niego rozbierany wzrokiem. A może tylko ponosi mnie zbytnio wyobraźnia? To pewnie efekt czytania zbyt dużej ilości treści przeznaczonych dla yaoistek.

Następnie wszystko było już spokojnie, a moja przestrzeń osobista nie była już naruszana. Mogłem odetchnąć z ulgą. Zacząłem rozmawiać z Jacksonem. Było naprawdę zabawnie, a on był uroczy. Stwierdzam że chłopak miał naprawdę bujną wyobraźnię, potrafił nie raz zaskoczyć mnie swoim nie typowym albo nazwijmy to " wyjątkowym" myśleniem.

Po skończeniu picia czułem się pełny. Kakao jest bardzo sycące albo to mój żołądek jest tak mały. Zresztą to nie istotna rzecz. Siedziałem wpatrując się prosto w świecące oczy Jacksona. Czułem ciepło rozpływające się po moim sercu. Po dłuższej chwili zaopatrzenia w końcu ocknąłem się powracając na ziemię.

Pozmywałem naczynia a Jackson je wycierał. Czuję się jakbym był z nim dopiero po ślubie, niczym młoda para ptaszków  * lenny face *.

Mieliśmy w planach cały dzień spędzić u mnie w domu. Gadaliśmy w jakieś gry i oczywiście to ja musiałem przegrywać zazwyczaj. Świat jest nie sprawiedliwy dla mnie. Rzuciłem zdenerwowany pada. Zmarszczyłem brwi i nadymałem policzka ze złości.

- Oszukujesz! -  wrzasnąłem wskazując palcem na Jacksona.

- Otóż nie kotku. -  odparł chłopak poruszając brwiami w górę i w dół.

Założyłem ramiona na krzyż i oparłem się o kanapę. Mimika mojej twarzy nieustannie powstała taka sama. Byłem jak nabuzowany ośmiolatek. Nagle Jackson objął mnie ramieniem. Moje oczy otworzyły się szerzej z zaskoczenia.

- To może będziesz grał lepiej gdy będziesz miał motywację? . - Wyszeptał wprost do mojego ucha.

- Co?

- Ten kto będzie przegrywać będzie musiał robić życzenie wygranego. Co ty na to?

- To głupie. - bąknąłem. -  Głupie jak ty pedale.

W odpowiedzi otrzymałem śmiech Jacksona, który poczochrał moje włosy. Ugh, znów wygadam jak jakiś  chiński grzywacz nie używający grzebieni. Zacząłem od razu poprawiać fryzurę na oślep.

- Cykasz się że będziesz ciągle przegrywać?  -  ciągnął dalej temat Jackson.

- Pff, nie

- To co ci szkodzi zagrać? -  dodał z chytrym uśmieszkiem.

- NoOk. -  zgodziłem się łaskawie.

Nie mam pojęcia czego mogę się spodziewać po nim myślę, że z jego zboczeniem to chyba najgorszego. Przełknąłem ślinę. Czas podjąć się temu wyzwaniu.


//
Ufff
W końcu napisałam coś. Przepraszam za zwłokę lecz miałam swoje problemy, więc przez to całkowicie nie miałam ochoty pisać czegoś humorystycznego, no ale udało mi się przymusić siebie do tego. Tak więc jak wam się podobają moje wypociny? W kolejnym rozdziale może się coś dziać ciekawego * lenny face *.  ;n; Błagam o wybaczenie za moje lenistwo 😭😭
Czeka na życzenia dla Bambama, aby dał radę wygrać chociaż raz. Hwaiting oppa 💪 👍 💪

Plus
Czekam na wasze komentarze owieczki hihi

Mój Gej-Fan || Jackbam ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz