1. Początek

10.8K 729 142
                                    

Niebo ciemnieje barwami granatu i głębokiego fioletu, a okoliczne zabudowania rozbłyskują światłami. Z daleka daje się czuć smak wczesnego lata, pomieszanego z odorem samochodowych spalin, a chłodny blask zachodzącego słońca ledwo oświetla strony książki, którą trzymam na kolanach.

Oparcie wiklinowego fotela nieco wbija mi się w plecy, lecz ignoruję to, decydując się dokończyć ostatni rozdział powieści. Letnie wieczory sprzyjają nudzie, zwłaszcza, kiedy przez nadopiekuńczych rodziców twoje grono znajomych jest ograniczone do jednej osoby.

Jednej osoby, która nie wytrzyma ani sekundy bez wpakowania się w kłopoty.

Drgam, zatrzymując się dokładnie na przedostatnim zdaniu i zerkam na swoją wibrującą komórkę. Widząc na ekranie numer mamy mojego przyjaciela wiem, że lada chwila stanie się coś złego, ale mimo wszystko odbieram.

- Baekhyun? - spanikowany głos pani Do brzmi bardziej desperacko niż zwykle. - Dlaczego Kyungsoo nie odbiera telefonu?

Gdybym nie był przyzwyczajony do takich sytuacji, pewnie teraz zamarłbym w niemym zaskoczeniu, jednak znam Kyungsoo na tyle, aby domyślić się, że z pewnością okłamał matkę i powiedział jej, że nocuję u mnie. Robił wszystko, aby tylko kobieta nie dowiedziała się, że prawie wszystkie sobotnie noce spędza ze swoim tajemniczym chłopakiem, o którym opowiadał mi w szkole. Szczerze nie popieram jego związku, jednak wiem, że nie mogę nic zrobić. Skoro ten chłopak go uszczęśliwia, to mogę się jedynie modlić, aby dłużej nie sprowadzał go na złą drogę.

- Kyungsoo śpi - wypalam. To moja stała wymówka.

- Tak wcześniej? - kobieta nadal nie daje za wygraną. Mogę się założyć, że już dawno przejrzała nas na wylot.

- Tak, przekazać coś? - pytam najuprzejmiej jak tylko potrafię.

- Tak - odpowiada po chwili namysłu. - Przekaż mu, że nie dam się dłużej nabierać i albo w tej chwili wróci do domu, albo obydwoje pożałujecie.

Ciężko przełykam ślinę, choć mogłem się tego spodziewać. Zbyt długo kontynuowaliśmy ten ciąg kłamstw. Pani Do musiała się w końcu czegoś domyślić.

- J-jasne - odpowiadam. - Przekażę mu.

Rozłączam się, mając ochotę powiedzieć Kyungsoo prosto w twarz jak głupi, nieodpowiedzialny i zdemoralizowany stał się przez poznanie swojego księcia z bajki. Ignorując niedokończoną książkę, wybieram numer przyjaciela, po czym z furią przykładam komórkę do ucha, gotowy znaleźć go i wydrapać mu oczy, jeżeli tylko odważy się odrzucić połączenie.

Tak jak myślałem, po kilku sygnałach słyszę komunikat: "Poczta głosowa. Po sygnale zostaw wiadomość" i czuję, że lada chwila wybuchnę.

Przeklinając w myślach głupotę Kyungsoo otwieram okienko sms-a i piszę krótką, zwięzłą, przepełnioną jadem wiadomość.

Do: Kyunggie
Albo odbierzesz, albo oboje będziemy mieli przesrane!!!!!

Duża ilość wykrzykników na końcu zdania jest konieczna. W przeciwnym razie mój głupi przyjaciel nie zrozumie powagi sytuacji.

Wstaję z wiklinowego fotela, odkładam książkę na stojący obok stolik i po raz kolejny wybieram numer Kyungsoo, nerwowo krążąc po balkonie. Zaciskam dłoń na chłodnej barierce, kiedy nagle słyszę głos chłopaka po drugiej stronie.

- Halo?

- No w końcu! - parskam. - Gdzie jesteś?

W tle słyszę głośną muzykę i warkot motocyklowych silników, więc bez trudu mogę się wszystkiego domyślić.

Pierwszy i Ostatni | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz