#17: i'm still stuck in this shit.

2.5K 261 67
                                    

ROSE

Przetarłam swoje zaspane oczy i dopiero po chwili zorientowałam się gdzie jestem.

Według mojego zegarka było kilka minut po 8, a ja nadal byłam w domu Zayna.

Nienienie.

Muszę wracać, tak jakoś... już.

Kiedy tylko się podniosłam poczułam niesamowity ból głowy, który najpewniej był skutkiem mojego nieodpowiedzialnego picia wczoraj.

A propo kaca i picia, ostatnie co pamiętam, to... pocałunek z Zaynem, więc mam nadzieję, że po tym zasnęłam, czy coś.

Przecież nie zrobiłam żadnego głupstwa później, nie?

Błagam, powiedzcie, że nie zrobiłam...

~

Zaraz po przyjściu do domu zaczęłam się tłumaczyć pani Emily, bo byłam pewna, że się denerwowała.

Ona jednak powiedziała, że wszystko jest w porządku i żebym na drugi raz po prostu wcześniej zadzwoniła, że nie wrócę na noc.

Trochę zdziwiłam się, że zareagowała tak łagodnie, ale chyba w sumie powinnam się cieszyć, nie?

Później, przez cały czas próbowałam sobie znaleźć jakiekolwiek zajęcie, bo w mojej głowie pierwszy raz od dawna, pojawił się ten irytujący głos, od którego wszystko się zaczęło.

Trochę się przestraszyłam, bo do tej pory byłam pewna, że to już nie wróci, ale najwyraźniej się myliłam.

Później do wszystkiego doszedł jeszcze pulsujący ból głowy i zawroty, więc nie chcąc, żeby rozwinęło się to dalej, zażyłam odpowiednie pigułki i popiłam je wodą.

Otworzyłam okno balkonowe i usiadłam na ziemi, opierając się o ścianę. Przymknęłam lekko powieki i delektowałam się chłodem, płynącym z murów domu.

Dlatego właśnie nie chodziłam na imprezy i nie piłam alkoholu.

Zawsze kończyło się to, do dzisiaj nieznanym mi, atakiem, który ogarniał moje ciało.

Sięgnęłam po paczkę papierosów, leżących obok i zapaliłam jednego.

Zaciągnęłam się kojącą nikotyną i powoli się uspokojałam.

Nie. Kogo ja oszukuję?

Tym razem po prostu potrzebowałam rozmowy, więc nawet nie wiedząc po co, wybrałam numer Harry'ego i po chwili usłyszałam dobrze znany mi głos w słuchawce.

- No co tam, Różyczko?

- Hej, Haroldzie. Obudziłam?

- Nah, robię sobie właśnie coś do jedzenia - oznajmił.

- Smacznego w takim razie. Kac męczy? - zapytałam.

- I to jak - jęknął. - Praktycznie nic nie pamiętam z wczoraj.

- Ja to samo, chociaż jeszcze kojarzę mniej więcej wszystko, aż do gry w butelkę i pocałunku z Zaynem, ale potem pustka - westchnęłam.

- Czekaj, co? Całowałaś się z Zaynem?

- Takie miałam wyzwanie - wyznałam obojętnie.

- Fajnie, że nawet tego nie pamiętam - zaśmiał się nerwowo. - Kurwa, mam tylko nadzieję, że nie zrobiłem z siebie jeszcze większego debila.

- No cóż, ja Ci tego nie powiem -mruknęłam. - Okay, to ja Ci już nie przeszkadzam, pa - pożegnałam się szybko, czując kolejny, tym razem mocniejszy, atak bólu.

- Spotkamy się jutro?

- Um, zobaczę jeszcze, Harry - powiedziałam najnormalniej jak potrafiłam, po czym zakończyłam połączenie.

Ostatkiem sił podniosłam się z ziemi i przytrzymując się ściany, wróciłam do pokoju.

Oparłam się o pobliską szafę i osunęłam się na podłogę, czując rozrywający mnie od środka ból głowy i duszności.

A potem zrobiło się już ciemno...

NIALL

Wpadłem do domu Stylesa, kierując się do kuchni, skąd dochodziły odgłosy jego przekleństw, więc zgaduję, że znowu coś zepsuł.

Wszedłem do kuchni i... zastałem szatyna z mopem w ręku, którym zapewne zamierzał wytrzeć podłogę, czy coś.

- Niall, kurwa, co ty tutaj robisz?

- Ciebie też miło widzieć, Harry - mruknąłem. - Nie chcę wiedzieć co robisz i dlaczego, ale... kurwa, przypomniałem sobie coś ważnego!

- Na pewno to coś fascynującego i zgaduję, że dotyczy to wczorajszej imprezy z której kompletnie nic nie pamiętam, więc chętnie sobie posłucham - powiedział sarkastycznie.

- Zacznę od tego, że mam przejebane.

- To norma, Niall.

- Przypomnisz mi dlaczego się z Tobą nadal przyjaźnię?

- Bo, jestem najbardziej uroczym facetem na świecie i mnie kochasz - posłał mi całusa w powietrzu. - A tak na poważnie, to zawsze pomagam Ci poskładać twoje popierdolone życie w całość - wyjaśnił, a ja machnąłem ręką.

- No to, posłuchaj mnie, okay? Graliśmy wczoraj w butelkę i dwa razy padło na mnie, więc jak zwykle wybrałem wyzwanie.

- Czyli w twoim przypadku, szybki numerek, jak mniemam - przerwał mi.

- Oczywiście. Za pierwszym razem to było z tą rudą, której nawet imienia nie znam, ale... my się nie pieprzyliśmy. Obciągnęła mi i tyle - oznajmiłem, na co prychnął. - A za drugim, to była Rose i to już było na pewno - praktycznie szepnąłem, a Harry upuścił jogurt, który właśnie jadł, na podłogę, wylewając przy tym jego zawartość.

- Kurwa, teraz to sprzątaj! - zdenerwował się. - Z Rose, tą Rose?!

- Tak - podrapałem się po karku.

- Cóż, wow. Nie spodziewałem się, że tak szybko uda Ci się wygrać ten zakład.

- No i właśnie tu jest problem. Nie mam żadnego dowodu na to co się wczoraj wydarzyło, a jeżeli Rose niczego nie pamięta...

- Nie pamięta. O ile wcześniej całowała się z Zaynem, niż pieprzyła się z Tobą - zapewnił.

- Czyli nadal tkwię w tym gównie - westchnąłem. - Masz jakiś pomysł?

- Zrób to jak najmniej boleśnie dla niej, o ile to jeszcze możliwe. Nie baw się w uczucia i inne pierdoły, po prostu zakład i tyle.

- Ostatnio mówiłeś co innego...

- Ale zrozum, że teraz to jedyne rozwiązanie. Nie możesz skrzywdzić jej, aż tak bardzo - rzucił, po czym zabrał się za sprzątanie jogurtu z porcelanowych płytek.

Szkoda, że wtedy skrzywdzę siebie.

Chociaż ja zawsze to robię, więc mała strata.

Usiadłem na krześle i przypatrywałem się mojemu przyjacielowi, kiedy zadzwonił mój telefon. Zdziwiłem się, że połączenie jest od Rose, ale odebrałem.

- Niall? Tu ja, pani Emily. Błagam, przyjedź, Rosie zasłabła i nie wiem co robić - mówiła trzęsącym się głosem.

- Co?! Uh, będę za pięć minut. Proszę się nie denerwować - zapewniłem i rzuciłem się biegiem do samochodu, zostawiając zdezorientowanego Harry'ego z mopem w ręku.

~~~

hejka żuczki!

cri, już widzę wasze zawiedzione komentarze 😂

btw, wiecie co? Lenie jesteście :') wyświetleń pod rozdziałami dużo a gwiazdek tak sobie

to dla Was sekunda czy dwie a dla mnie ogromna motywacja

tak więc... kolejny rozdział pojawi się kiedy pod tym wybije 44 votes xx

miłej majówki!

bye, Nelly x
a

you make me strong; horan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz