°°°
Rano obudziłam się o 20 mimut później niż zwykle. Gdy spojrzałam na zegarek od razu wyskoczyłam z łóżka i szybko się ubrałam w przyszykowane poprzedniego wieczoru rzeczy. Wczoraj do późna pisałam na chacie i teraz niestety zaspałam.
Melinda mnie zabije.
Zwiazując włosy zbiegłam po schodach i wparowałam do kuchni ślizgając się na swoich kapciach. W pośpiechu przygotowałam śniadania dla wszystkich i ledwo co zdążyłam o umówionej godzinie je przynieść. Oczywiście za karę muszę dzisiaj zostać dłużej w restauracji, ponieważ jak to określiła moja macocha "muszę się nauczyć dyscypliny". Szybko wzięłam swoją torbę, narzuciłam na siebie za dużą szarą bluzę i prawie w biegu wpadłam na miejsce pasażera w aucie. Jackob'a.
- Co dzisiaj tak szybko? - Zapytał roześmiany i ruszył w stronę szkoły.
- Zaspałam. Do późna pisałam z Boy'em. - Wydyszałam przecierając ręką twarz przy okazji przy tym ziewając.
- Boy? Bedziesz go tak teraz nazywać? - Zapytał z krzywą minął, a ja wzruszyłam ramionami.
- Raczej tak. Dopóki mi nie powie jak ma na imię.
- O ile ci w ogóle powie. - Zauważył przyjaciel, a ja westchnęłam i popatrzyłam za szybę patrząc na mijane przez nas widoki.
- Powie. Tylko jeszcze nie teraz. - Stwierdziłam.
Byłam pewna, że kiedyś będzie mi dane poznać imię nieznajomego. Polubiłam go strasznie mocno. On jako jeden z nielicznych stara się i przede wszystkim potrafi mnie zrozumieć. Mimo krótkiej znajomości już się do niego przywiązałam i naprawdę mogłabym się załamać gdyby okazało się, że chłopak chciałby zerwać kontakt czy coś w tym stylu.
Nie rozmawialiśmy z Jackobem przez resztę czasu, a w tle leciała jakaś rockowa muzyka, aż w końcu stanęliśmy pod znienawidzoną szkołą.
Wysiedliśmy z auta, a przyjaciel oznajmił mi, że musi do toalety, więc poklepał mnie po ramieniu i pobiegł do pomieszczenia zostawiając mnie na środku korytarza. Gdy na niego czekałam usiadłam na ławce i wyciągnęłam telefon żeby sprawdzić czy nie dostałam żadnej wiadomości od Boy'a.
Niestety nad znaczkiem skrzynki odbiorczej widniała czerwona cyferka "0", która nieprzyjemnie drażniła moje oczy. Westchnęłam chowając komórkę do kieszeni.
- Hej. - Usłyszałam nad głową i podniosłam wzrok. Od razu wstałam z miejsca patrząc szeroko otwartymi oczami na chłopaka stojącego przede mną. - Nie musisz wstawać. - Zaśmiał się, a ja zarumieniłam się przez mój głupi gest.
- Ee.. Potrzebujesz czegoś? - Spytałam spęszona skubiąc skórki przy paznokciach. Okropny nawyk.
- Właściwie to tak. Powiesz mi, która godzina? Bo dziewczyna wzięła mój telefon i nie wiem. - Podrapał się z tyłu głowy, a ja po chwili spojrzałam na ekran komórki.
CZYTASZ
cinderella ; luke hemmings
FanfictionAnnabeth Parker nie ma łatwego życia. Jest wychowywana przez złą macochę i jej córkę, które wykorzystują ją do wykonywania wszystkich obowiązków. Pewnego dnia Ann poznaje na chacie tajemniczego chłopaka... • Wzorowane na filmie "Historia Kopciuszka"...