twenty three

18.5K 1.3K 116
                                    

Następny za 3 komentarze :) #2

dyl91: hejka naklejka blondi :)))

alexx: hej ? xd

dyl91: z czego tu mi xd stawiasz?

alexx: z blondi XDDD

dyl91: no a co nie jesteś?

alexx: jestem jestem ;)

alexx: brawo za spostrzegawczość :P

dyl91: DZIENA ;D

alexx: co tam słychować?

dyl91: siedzę przed meczem z chłopakami

alexx: i piszesz do mnie?

dyl91: no ;) Metsi do przodu :D

dyl91: a u ciebie co?

alexx: siedzę z Luke'em u niego i czekamy na szarlotkę

dyl91: przeszkadzam hm?

alexx: no co ty ;D

alexx: on coś tam komponuje ;P

dyl91: muzyk widzę

alexx: a no ;) mój pingwinek ;D

dyl91: słodzio

dyl91: muszę idę zamówić pizze

dyl91: papa ;*

alexx: hej ;)

Alex

- Gotowe! - krzyknęła mama Luke'a - Liz. Fantastyczna kobieta. Strasznie stresowałam się przed poznaniem jej, na moje szczęście okazała się być bardzo otwarta na ludzi, szczególnie jeżeli chodzi o dziewczynę dla Hemmings'a, według niej, miał małe powodzenie - Już idziemy - krzyknął Luke, po czym odłożył swoją gitarę, wziął mnie za rękę i ruszyliśmy na dół, w stronę salonu.

Podczas podwieczorku, cały czas odczuwałam wibrację, dochodzące z mojej tylnej kieszeni, gdzie znajdował się telefon. Nie chciałam go wyciągać, bo to nie kulturalne, ale przez niego nie potrafiłam skupić się nawet na jedzeniu. Po chwili wyciągnęłam telefon rzucając ciche przepraszam, odblokowałam go, i zobaczyłam powiadomienia dochodzące z kik'a.

dzikie kozy

badcody: ALEX

dberry: HELLO

tysey: ELO MARTADELO

dyl91: jest zajęta

tysey: skąd wiesz?

dyl91: ja wiem wszystko

badcody: jasne

badcody: ALEX !!

dberry: może bez kitu jest zajęta

dyl91: WOW

dyl91: przed chwilą to powiedziałem

tysey: wibratora pewno ma to zaraz odpisze

badcody: albo dochodzi XD

dyl91: idioci

dberry: WEŹ BO SIĘ ROZMARZĘ

dyl91: E E SYNU BO JAK CIE PERDOLNE TO CIE KREW ZALEJE

badcody: easy men

tysey: uuu bad dylan

dberry: NIE BOJĘ SIĘ

alexx: NIE MOGĘ TERAZ PISAĆ

alexx: DAJCIE MI Z GODZINĘ IDIOCI

alexx: BTW NIE NIE DOCHODZĘ

alexx is offline

tysey: i dupa

dberry: dalej jej spamimy?

badcody: ooo tak

dberry: hjfafha

badcody: safalkgla

tysey: kafkas

dyl91: ja się w to nie bawie

tysey: bo jestes sztywny

dyl91 is offline

Alex

Chcąc w spokoju dokończyć rozmowę z rodzicami Luke'a, wyłączyłam telefon, który nie tylko mnie irytował, ale i denerwował wszystkich dookoła. Ostatnio strasznie mnie denerwują, są jak...dzieci?

✉ hi, dylan o'brien ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz