Rozdział 12

1.9K 114 13
                                    

-Co robisz? -zapytał nie zauważając włączonego komputera. Camilla zrobiła dziwną minę.
-Kto tam jest? -zapytała w końcu, a Michael spojrzał na ekran.
-Gadasz z kimś? -zainteresował się. -Czy...czy to twoj brat? On ma głos jak...jak...- zaczęła się jąkać, a ja przewróciłam oczami.
W tym momencie Mike wepchnął się na łóżko ,a tym samym pokazał swoje czerwone włosy w kamerce
-Michael Clifford we własnej osobie - Camilla otworzyła szeroko oczy. -Tylko nie piszcz!- zażartował.
-Nie mam zamiaru ,wiesz na zdjęciach wyglądałeś jakoś tak...lepiej? -Mike'a zamurowało ,a ja wybuchłam śmiechem.
-A...ale jak możesz?- Czerwonek udał smutnego- to...to boli -tym razem to Camilla nie powstrzymała śmiechu.

-Co tu tak wesoło? -dopiero teraz zauważyłam ,że w drzwiach pokoju stoi Calum. Uśmiechnęłam się do niego lekko, a on to odwzajemnił i podszedł do łóżka.
-Hej, jestem Calum ,fajna grzywka- jakie jest między nimi ogromne podobieństwo... Taka sama grzywka z blond pasmem. Włosy w tym samym odcieniu. Charakter identyczny. Dziwne...
-Dzieki -zauważyłam lekkie rumieńce na policzkach przyjaciółki. -twoja też jest...taka oryginalna- Calum zaśmiał się poprawiając włosy opadające mu za bardzo na oczy. Przez chwilę pomyślałam ,że jest słodki gdy tak robi, ale nie powiedziałam tego na głos.

-Gdzie Luke?...-przerwała na chwilę - i Ashton?- dodała bardziej obojętnym tonem, co lekko mnie zabolało. Sama nie wiem dlaczego.
-Pingwin robi nam kolację ,a tak właściwie to gdzie Irwin?- odezwał się w końcu Mike. Calum spojrzał na niego pytająco.
Poczułam jakbym o czymś nie wiedziała.

-No przecież mówił ,że idzie do Talii. Ma u niej nocować.- odpowiedział szatyn. Poruszyłam się niespokojnie
Automatycznie spojrzałam na niego zaciekawiona.
-Kim jest Talia? - zapytałam w końcu.
-Jego dziewczyną. - to zdanie wystarczyło bym straciła chęć na dalszą rozmowę z Camillą.

Chyba to wyczuła ,bo po chwili szybko się pożegnała i rozłączyła.

Trochę jeszcze porozmawiałam z bratem i jego przyjacielem, potem zeszliśmy na dół ,bo Luke zawołał nas na kolację.

To było pyszne. Luke robi najlepszą lasagne(?) na świecie!

-Postarałeś się pingwinku- pochwaliłam go ,przez co jego usta rozszerzyły się w uśmiech.

Nagle usłyszeliśmy hałas przy drzwiach wejściowych. Calum spojrzał w tamtą stronę ,a jego twarz zmieniła wyraz na niezadowoloną.
Podążyłam za jego wzrokiem tak jak to zrobili Mike i Luke.
Zobaczyliśmy tam "zagubionego" Irwina i wysoką blondynkę o idealnej figurze. Całowali się na środku mieszkania.
Zrobiło mi się niedobrze. Ta dziewczyna na nim wisiała, a on całował ją tak jakby zależało od tego ich życie.

Po chwili Mike odkaszlnął.
-Nie jesteście tu sami- napomknął.
Blondyn z dziewczyną wyglądali na zmieszanych.
-Myślałem ,że...-zaczął.
-...że nie zauważymy dwójki całujących się ludzi? -chyba dopiero teraz Ash zrozumiał jak dziwnie i niezniezrecznie się to potoczyło. Mike jeszcze mu to wytknął.

Podeszli do nas bliżej przez co mogłam się przyjrzeć dziewczynie.
Miała zielone oczy. Była po prostu śliczna. "To musi być Talia" pomyślałam.
Usiedli z nami przy stole. Chłopaki udawali ,że nic się nie stało.

-Część jestem Talia, dziewczyna Ashti'ego. - blondynka wystawiła do mnie rękę. -Ty pewnie jesteś Alex, prawda? Ash dużo o tobie ostatnio opowiada. Dopiero przyjechałaś? (...)- w ilości jej pytań mogłabym się zakopać. Mimo tej dziwnej sytuacji parę minut wcześniej ,polubiłam Talię.
Wydaje się miła.

-------------------
Musiałam ,przepraszam... Talia była tu bardzo potrzebna :p

Ej co ja robię nie tak? Widzę że jakoś moje ff was nie interesuje... Cri :'(
Pisze dalej ,bo mnie za bardzo wciągnęło ,ale naprawdę się zastanawiam nad zawieszeniem go :'(

Jest mało gwiazdek + żadnych komentarzy... Chciałabym wiedzieć co myślicie :)

Nawet jeśli to jest najgorsze ff jakie czytaliście (bardzo możliwe XD) to napiszcie mi to prosto z mostu. Wtedy ,albo będę kontynuować (jeśli jest ok) ,albo znajdę inne hobby xd.

Miłego popołudnia :*

Miłość z Przypadku ||A.I.|| *ZAKOŃCZONE* Where stories live. Discover now