Rozdział 2

3.8K 129 64
                                    

*6:40 rano, sobota*

"Dlaczego ten cholerny budzik zadzwonił tak wcześnie?! Czy ja naprawdę zapomniałam go wyłączyć?!"

Przeklinałam samą siebie gdy wkurzająca melodyjka wypełniła pokój.

Wstałam i podeszłam do szerokiej komody, potem do szafy, a na koniec gdy miałam już w rękach przygotowane ubranie zaczęłam kierować się w stronę łazienki. Wyszłam z pokoju. Coś mi tu nie pasowało.
Ktoś chodził po domu.
Przecież rodzice nigdy tak wcześnie nie wstawali, a z dołu budynku wyraźnie dalo sie usłyszeć kroki.

Zostawiłam wybrane przed chwilą rzeczy w łazience i postanowiłam udać się do kuchni by sprawdzić co się tam dzieje. Powoli schodziłam po schodach, byłam ostrożna by nikt mnie nie usłyszał. Mógł to być złodziej albo jakiś przestępca.
Weszłam cicho do salonu, uśmiechnęłam się sama do siebie gdy zobaczyłam, że na kanapie siedzi moja mama.
Podeszłam bliżej. Była smutna, zamyślona i chyba nawet mnie nie zauważyła. Jej brązowe kręcone włosy opadały falami na twarz i ramiona ,a oczy świeciły się, czy to przez łzy?
-Hej, coś się stało? -postanowiłam zapytać, spojrzała na mnie pustym wzrokiem.
Ona naprawdę płakała. Spróbowała się uśmiechnąć, nawet jej się to udało, ale za dobrze ją znam...coś jest nie tak.
-Hej córeczko, nic się nie stało. Chcesz kawy? -zmieniła temat i już chciała wstawać by pójść do kuchni, ale ją zatrzymałam.
-Widzę, że jest coś nie tak. Powiedz mi, proszę- mówiąc to usiadłam obok niej z wyczekującym na jaki kolwiek ruch wzrokiem.
Kobieta westchnęła.
-Musimy wyjechać. - jęknęłam. Przecież nie dawno tu przyjechaliśmy. Dopiero się przeprowadziliśmy. Chyba zauważyła moją krzywą minę, bo dodała - Jest tylko jeden problem, my wyjeżdżamy do pracy, a ty nie możesz jechać z nami.- w jej oczach zaiskrzyły się łzy.

Nic z tego nie rozumiałam. Mój umysł nie chciał do mnie dopuścić myśli, że rodzice wyjeżdżają gdzieś beze mnie.

-Co ze mną...?- zapytałam po chwili niewygodnej ciszy.

-Wiem, że nie będziesz zadowolona, ale proszę, wysłuchaj mnie do końca, dobrze? -kiwnełam lekko głową na znak, że się zgadzam, a mama dokończyła- Musisz wyjechać do Sydney, do Twojego brata Michaela.

----------------
Trochę dłuższy rozdział .
Podoba się komuś? Bo nie wiem czy jest sens by pisać dalej...

Przepraszam za wszelkie błędy ;)


Miłość z Przypadku ||A.I.|| *ZAKOŃCZONE* Where stories live. Discover now