✖️11. [Don't fall asleep...] ✖️

230 37 15
                                    

Minęła godzina, a ta komedia romantyczna nadal trwała, my nadal trwaliśmy w oglądaniu jej. Co prawda, Kellin trwał trochę bardziej niż kompletnie niezainteresowany ja. Co chwila śmiał się tym swoim piskliwym głosikiem, który zaczyna mi się podobać coraz bardziej. Na kawowym stoliku przy kanapie stoją cztery puszki po piwie, po dwie na każdego z nas. Z trzeciej, aktualnie trzymanej w ręce, jeszcze pijemy.
- Serio lubisz oglądać takie pierdoły? To chyba bardziej dla lasek - w moim, przyzwyczajonym do alkoholu głosie, nie było słychać choćby śladu pijaństwa.
- A-aalee... J-ja jestem laaaską! - no, u mojego malutkiego Kellina nieco gorzej.
- Taaak? Od kiedy niby, haha.
- Od zzaaawszee... - przysunął się do mnie, a jego głowa wylądowała na moim ramieniu. Pogłaskałem go. - Mmm... Taa-ak mi róób...

Wtulał się we mnie coraz bardziej i bardziej, aż w końcu wylądowałem pod nim obejmując jego smukłe ciało. Jest tak przyjemnie leciutki.

- Victooooorr... - chyba wymruczał mi do ucha.
- Tak?
- Ja c-cięę... Ja cię kooo-cham! - zapiszczał tak głośno, że jeśli sąsiedzi tego nie usłyszeli, to będzie to cud.
Nie zdążyłem nawet nic odpowiedzieć, bo prawie w tej samej chwili Kellin wpił mi się w usta i zaczął wręcz dziko całować. I robił to całkiem dobrze, plączący się język był w tym momencie bardziej sprawny niż w trakcie próby mówienia.

Nie wiedzieć czemu, nie przeszkadzało mi to ani trochę. Przestałem myśleć czy to co właśnie robimy jest... Jakieś. Liczyło się tylko to, że mam go przy sobie; odwzajemniałem pocałunki z taką samą namiętnością, a moje dłonie wędrowały w górę i w dół po jego plecach.

Po kilkudziesięciu sekundach chłopak oderwał się ode mnie, żeby zaczerpnąć powietrza. Patrzyliśmy sobie w oczy, sami nie wiedząc, w co tak naprawdę się pakujemy. Nie przeszkadzało nam to.
- Vicc.. - wydyszał mi do ucha, opluwając je trochę przy tym. - Vic, chcę sięęę z tobą... Pie-eprzyć. Pieprzyć.
- Jestem cały twój... Misiaczku - wyszeptałem i cmoknąłem go w zarumieniony policzek.

Kellin zareagował bardziej energicznie, niż można by się tego spodziewać po osobie w takim stanie. Usiadł mniej więcej na moim brzuchu i prawie natychmiast zciągnął z siebie t-shirt, który następnie rzucił gdziekolwiek za siebie. Rozpiął jeansy i zrobił z nimi to samo. Siedział na mnie ubrany w same bokserki i ogromny uśmiech. Jego klatka nie była umięśniona, czego jednak można się było spodziewać. Była jedynie blada, tak jak cała reszta jego ciała. Zanim zdałem sobie sprawę, z tego, co robię, moje dłonie zmacały jego chude uda, ręce, no i ten "tors". Towarzyszyły temu jęki i mruki Kellina. Nie przestawaliśmy patrzeć zjadać się wzrokiem.

- Aaaleee ja teeż chcę na... Ciebie poo-patrzeć! - chyba chciał zrobić to jak na filmach i seksownie rozerwać mi koszulkę, ale niestety ta była silniejsza niż on. Bo chwili siłowania się po prostu ją ze mnie zdjął, chichocząc przy tym.

Chciał patrzeć i dosłownie to robił. Siedział na mnie w bezruchu i obserwował całe moje ciało... A przynajmniej tą jego część, która była nieubrana. Dopiero po kilku minutach w takiej ciszy położył się na mnie. Zatopiłem dłoń w jego włosach, mruczał głośniej niż stado kotów i zrobił mi na szyi chyba ze trzy ciemnoczerwone malinki. Następnie przytulił mnie dosyć mocno jak na jego możliwości.
- Kocham cię, Vic... Naprawdę cię kocham.

I zasnął.

Niebo.

-------
Elo, musiałam wam to zrobić 😘😏 macie jakieś zastrzeżenia co do błędów w ff? Czegoś jest za dużo, za mało?
Ily, miłego dnia misie xx

Glass HeartsWhere stories live. Discover now