•15

1.3K 115 39
                                    

Perspektywa Andiego:

Leżałem na łożku, wpatrując się w sufit. Była około pierwsza w nocy, a ja nadal nie mogłem zasnąć.
Odwróciłem się na drugi bok i zamknąłem oczy, chcąc wymusić zaśnięcie. Scarlett już dawno spała, leżała obok mnie na łożku i cicho oddychała. Wyglądała tak pięknie....

Wlepiłem w nią wzrok i wtedy to, prawie nie dostałem zawału.
Dziewczyna w jednym momencie poderwała się z łóżka, głośno krzycząc.
Złapałem ją za ramię, zmuszając żeby spojrzała mi w oczy. Strach. Ogromny strach siedział w jej tęczówkach.

- Co... Co się stało?- spytałem, puszczając dziewczynę. Ta potrząsnęła głową i schowała twarz w dłoniach, mamrocząc: ,, To był tylko sen, tylko sen..." Po chwili zerknęła na mnie i mocno mnie przytuliła.

- Nic się nie stało, miałam zły sen. Przepraszam, że cię obudziłam.- szepnęła. Pocałowałem ją we włosy i oznajmiłem:

- I tak nie spałem.

- Dobranoc, Andy- powiedziała i położyła się na materacu.

- Dobranoc.- odpowiedziałem i rownież się położyłem, obejmując ją ramieniem.

Perspektywa Scarlett:

Oddychałam płytko, z otwartymi szeroko oczami.
To był tylko sen....
Tak się cieszę.

~~~~~~~~~~

Zerwałam się na równe nogi, gdy poczułam na sobie lodowatą wodę. Purdy stał nade mną z niebieskim wiaderkiem i zwijał się ze śmiechu.

- Panna... Śpiąca.... Królewna.... Jest już.....12.....- wykrztusił przez śmiech. Wkurzona na maksa, wstałam i podeszłam do chłopaka, uderzając go poduszką w głowę.

- Zabije kiedy indziej.- wysyczałam, czując, że Ashley zaraz wybuchnie śmiechem.

Odwróciłam się i po drodze zgarniając bieliznę oraz spodnie, udałam się do łazienki

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Odwróciłam się i po drodze zgarniając bieliznę oraz spodnie, udałam się do łazienki.
Ubrałam bieliznę i spodnie.. Szit, nie wzięłam bluzki na zmianę.

- ASHLEYYYY!!!!!- krzyknęłam, uchylając nieco drzwi pomieszczenia.

- Taaaakkk?!??

- Dasz mi jakąś bluuzkeeeee?!!!- słyszałam, jak parsknął śmiechem.

- A, co, nie masz góry?!?

- Chciałbyś!!!

- Zaraz ci dam!!- westchnął i poszedł na poszukiwania. Po chwili stanął przede mną i podał mi materiał.

- Co się chowasz?- zażartował, spoglądając na ręcznik, który przystawiłam sobie do piersi. Pokazałam mu język i zamknęłam drzwi. Nałożyłam na siebie koszulkę, znowu Biersacka.
Ale tym razem była męska i tak ładnie nim pachniała.
- Wziąłeś zły rozmiar- mruknęłam, wychodząc z łazienki. Purdy zachichotał, za co dostał lekko w ramię.

Heart of Fire| Andy BiersackWhere stories live. Discover now