17

2.5K 206 2
                                    

Maja siedziała spokojnie, wpatrując się w otwartą książkę, ale jej cała uwaga była skupiona na czymś innym. Oddychała bardzo wolno i jak najciszej, jednocześnie wytężając słuch do granic możliwość. Niestety. I tak nic nie zdołała usłyszeć. Po tym, jak nowy znajomy jej siostry wyszedł, Dominika z Mariuszem poszli do kuchni. Och, jak bardzo chciała wiedzieć, o czym teraz rozmawiają. Czy się kłócą? Czy się godzą? Czy się rozstają? Czuła przy tym, jak bije jej serce: miarowo i równo.

"Mogłoby teraz zwolnić i przestać tak łomotać."

Lecz zaraz pożałowała tej myśli.

Siedzenie w tej ciszy i niewiedzy stawało się nie do wytrzymania. W końcu usłyszała jakiś ruch na korytarzu, a po chwili odgłos zamykanych drzwi. Postanowiła dłużej nie czekać. Odłożyła książkę na stolik i ruszyła w stronę holu.

~~ ~~ ~~

Zamknęła za nim drzwi i ciężko westchnęła.

"Co za koszmarny zbieg okoliczności."

Na szczęście udało jej się przekonać Mariusza do tego, by spotkali się wieczorem, gdyż ona musi zostać w domu z siostrą.

– Nie. Wróć do siebie. Odpocznij po podróży. Mama powinna być około siedemnastej. Jak tylko przyjdzie, zadzwonię do ciebie i przyjedziesz po mnie.

Przekonywała go dobre piętnaście minut. Nie chciała być teraz z nim. Musiała ochłonąć i przygotować się na "konkretną" rozmowę. O tym, co teraz z nimi będzie, albo nie będzie ...

"Jeden kłopot z głowy - pomyślała, odwracając się od drzwi. - Czas na drugi" – i spojrzała na siostrę, będącą już tuż za nią.

– Co to było? - usłyszała od razu.

– Nie wiem - wzruszyła ramionami. - Nieszczęśliwy zbieg okoliczności?

– Spotykasz się z dwoma mężczyznami naraz? Przecież to nieetyczne.

"Nieetyczne" - uśmiechnęła się Dominika, ale spoważniała od razu, widząc minę siostry.

– Posłuchaj, to nie twoja sprawa - i minęła ją na korytarzu. - Sama to załatwię i wyjaśnię.

– To może najpierw wyjaśnisz mi?

– I tak nie zrozumiesz.

– Bo jestem nieszczęśliwą kaleką, przykutą do wózka i zamkniętą w domu?

– Nie - spojrzała na nią, czując zakłopotanie. - Nigdy nie przeżywałaś czegoś takiego.

– Być może, ale potrafię odróżnić dobro od zła.

– W książkach wszystko zawsze jest o wiele prostsze. W życiu niestety nie.

– Proszę, nie odchodź. Porozmawiaj ze mną.

– Nie ma o czym - powiedziała w końcu Dominika. - A teraz daj mi chwilę spokoju. Chciałabym pobyć sama ze swoimi myślami, jeśli nie masz nic przeciwko?

– Nic z tego nie rozumiem. Po co przyprowadziłaś tego drugiego do domu? - próbowała zatrzymać i zmusić do rozmowy siostrę. - Gdzie tu logika i sens?

– W tych sprawach nic nie jest logiczne i zawsze jest inaczej, niż sobie wyobrażamy.

Nie czekając na dalszą reakcję siostry, weszła do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi.

Majka ewidentnie się na nią obraziła. Calutki dzień się do niej nie odzywała i unikała jej wzroku. Jednak fochy siostry był dla niej teraz najmniej ważne. Musiała porozmawiać z Mariuszem, na co w ogóle nie miała ochoty. Myślami ciągle była przy Adamie.

Opowiadanie pierwsze Dominika (LLI 1.1)Where stories live. Discover now