9

2.7K 241 15
                                    

– Czyś ty całkiem postradał rozum?!

Nie było dobrze. Wuj mówił do niego podniesionym głosem. A to zdarzało mu się wyjątkowo rzadko. Zawsze był opanowany i pełen spokoju. Potrafił mówić obojętnie o sprawach, które były dla niego istotne i zawsze zachowywał zimną krew.

– Jestem gotowy ponieść karę.

– Ja myślę. Nie mam zamiaru cię z tego wyciągać. Chcę tylko znać prawdę. Po kolei. Zaproponowałeś komuś awans w zamian za seks?

– Nie.

Niczego więcej nie tłumaczył, gdyż dobrze wiedział, że wujek sobie tego nie życzy. Liczyły się tylko proste odpowiedzi. On i tak sam będzie wszystko z tego wiedział.

– Spałeś z tą dziewczyną, która cię oskarża?

– Nie.

– Dobrze. Spałeś z inną dziewczyną? Tą, która awansowała poprzednio, tak?

– Tak.

– Ile razy?

– Dwa.

– W biurze?

– Tak.

– Dokładniej.

– W pomieszczeniu z kserem i w moim gabinecie.

– Ona uważa, że zawdzięcza temu swój awans?

– Najprawdopodobniej.

– Najprawdopodobniej?

– Tak. Jak już mówiłem, nigdy nie złożyłem jej takiej propozycji.

– Dokładniej.

Westchnął i opowiedział mniej więcej, jak cała sprawa się potoczyła.

– Dlaczego z nią spałeś?

– Podobała mi się. Miałem na to ochotę. Zresztą ona też ... - urwał.

– ... chciała się z tobą pieprzyć?

– Tak.

– Skąd to wiesz?

Wzruszył tylko ramionami.

– Po prostu wiem.

– Mów – spojrzał na niego. – E
Wiem, że chcesz coś jeszcze dodać.

– Ona nic nie powie.

– Doprawdy? Rozumiem, że to też po prostu wiesz?

Wujek wstał z fotela i podszedł do okna, pijąc przygotowanego drinka.

– Jesteś jak twój ojciec.

– Wujku, proszę cię, nie obrażaj mnie – wstał zdenerwowany. Zawsze tak reagował na wzmianki o swoim ojcu. - Wyznacz mi karę, ale nie porównuj mnie do niego.

– Twój ojciec był moim przyjacielem – odparł tamten, ponownie odwracając się w jego stronę. - Może i jesteś bardziej opanowany po matce, ale taki sam z ciebie wariat, jak i on.

Opowiadanie pierwsze Dominika (LLI 1.1)Where stories live. Discover now