⭐Let's start the riot

50 5 0
                                    

Zaciśnietą dłonią uderzyłam brzęczący budzik. Przetarłam oczy i spojrzałam na godzinę. Punkt szósta. Wyczołgałam się z łóżka spadając prosto na mięciutki dywan. Niby tylko dywan, a moje oczy przymknęły się. Szybko się opamiętałam, wstałam i wylałam na siebie zawartość butelki stojącej na szafce nocnej.

-KURWA MAĆ, JESTEM POJEBANA-Krzyknęłam skacząc po pokoju, woda była tak cholernie zimna.

Po wzięciu gorącego prysznica, owinięta w ręcznik udałam się do garderoby. Zapowiadał się ciepły dzień. Włożyłam jasne jeansy z wysokim stanem i różową koszulę z kołnierzykiem, do tego białe trampki. Po rozczesaniu włosów udałam się prosto do mojej ulubionej kawiarenki bo kubek herbaty z cytryną.

Dotarłam do szkoły. Podeszłam do swojej szafki.

-Przeklęty zamek-Warknęłam uderzając w niego otwartą ręką.

Na korytarzu były zupełne pustki, ani żywej duszy. Lekcje zaczęły się dziesięć minut temu. Oparłam głowę o drzwiczki głęboko oddychając. Wtedy poczułam czyjś oddech na szyi.

-Potrzebujesz pomocy?

Odwróciłam się w trybie natychmiastowym i ujrzałam wysokiego chłopaka o kruczoczarnych włosach i niebieskich oczach. Dominik. Dominik Fry. Typowy bad boy z naszej szkoły.

-No... Tak jakby-Odpowiedziałam przygryzając wargę.

-Odsuń się.

Dominik uderzył szafkę łokciem, a jej drzwiczki się uchyliły.

-Dziękuję-Powiedziałam i już chciałam wyjąć książki kiedy chłopak wyciągnął rękę zabierając mi dostęp do półki.

-Co będę z tego miał?-Uśmiechnął się zadziornie, a ja zmarszczyłam brwi-Mam dzisiaj wolną chatę, może...

Dominik zbliżył się do mojej szyi. Na szczęście szybko zdałam sobie sprawę z tego co się dzieje. Uderzyłam go w twarz i szybkim krokiem ruszyłam przed siebie, nie zwracając uwagi na to, że nie mam książek. Szłam dumnie, niech nie myśli, że jestem słaba. Udało mi się jedynie usłyszeć ciche "kurwa" i uderzenie o szafkę. Dupek.

Przez cały dzień starałam się unikać Dominika. Biorąc pod uwagę fakt, że jesteśmy razem w klasie było to na maksa trudne. Nikomu nie powiedziałam o naszej porannej "sprzeczce", myślę, że nie będzie się już narzucał.

Wróciłam do domu i wzięłam gorącą kąpiel. Przygotowując kolację zadzwoniłam do Will'a.

Ja: Will, o której będziesz?

Will: Stoję pod Twoim domem, otworzysz mi?

Ja: Już biegnę!

Otworzyłam drzwi i ujrzałam przemokniętego chłopaka, lało jak z cebra. On tylko uśmiechnął się.

Witaj, maleńka.

More, More, MoreWhere stories live. Discover now