Oparłam głowę o szybę samochodu. Myślałam tylko o kopercie otrzymanej od Will'a. Muszę przyznać, że mam do niego żal o to, że dostałam tylko buziaka w czółko na pożegnanie po 18 latach znajomości. Chcę już otworzyć ten list. Na litość boską, też byście tak reagowali!
-Długo jeszcze? - Zapytałam [po raz enty] mojego brata, aktualnie kierowcę.
-Jedziemy dokładnie dwie godziny. Przygotuj się na kolejne dwie, przy dobrych wiatrach oczywiście. W centrum na pewno są korki.
-Skręć tutaj.
-Co?
-Powiedziałam żebyś skręcił! - Krzyknęłam i posłałam Alanowi piorunujące spojrzenie.
Takim sposobem oszczędziłam i sobie i jemu zbędnej godziny kiszenia się w samochodzie. Jeździłam do Dublina bardzo często, by odbierać z lotniska moją przyjaciółkę.
Alan zaparkował samochód przed bliźniakami. Strasznie bałam się hałasu spowodowanego położeniem w centrum miasta, ale dzielnica wydawała się dość spokojna. Przejeżdżały pojedyncze samochody. Budynek był zadbany. Mój brat wyjął ze schowka samochodowego klucze do mieszkania, po czym rzucił mi je i skinieniem głowy dał znać żebym poszła, a on sam zajął się wyciąganiem kartonów. No to zaczynamy.
Przekręciłam zamek w drzwiach. Wzięłam głęboki oddech i pchnęłam ciężkie, dębowe drzwi.
Było cholernie pięknie, tak miło. Nie mogłam uwierzyć, że to jest moje. Alan stanął w drzwiach i zagwizdał. Moje.
Dzisiaj środa, zrobiłam sobie wolne od szkoły, by móc się rozpakować i trochę rozejrzeć się po okolicy. Gdy mój brat poszedł się umyć od razu zrobiłam masę zdjęć i wysłałam do znajomych. Przypomniałam sobie o kopercie od Will'a. Wyjęłam ją z kieszeni mojej bluzy, przeczesałam włosy ręką i usiadłam w fotelu przy kominku.
YOU ARE READING
More, More, More
Teen FictionBlanka to dziewiętnastolatka ucząca się w Dublinie. Jej marzeniem jest dostanie się na prestiżową uczelnię, jednak nie pozwalają jej na to problemy finansowe. Jak daleko dziewczyna się posunie by zdobyć środki niezbędne do zrealizowania planów?