Rozdział 19

1.1K 89 1
                                    

- Loki ?

Odwrócił się do mnie, zobaczyłam jego szmaragdowe oczy.

- O matko Loki- oczy zaszliły mi się od nadmiaru szczęścia

Rzuciłam się na jego szyje jednak on nie odwzajemnił uścisku. Stał tam gdyby nigdy nic.

- Roxano jak mogłaś ?

Oderwałam się od niego nie wiedząc o co mu chodzi.

- O co ci chodzi ?
- Jeszcze się pytasz ? Gdyby nie ja pewnie on mugł........ugh
- Loki ale nic się nie stało
- Bo usłyszałem twoje przerażenie w myślach inaczej by to się skończyło gdybym nie przybył
- Poradziła bym sobie
- Tak właśnie widziałem
- To przez alkohol
- Po co wogule piłaś ?
- Po co ? Po co ?- zapytałam a raczej stwierdziłam z pretensją w głosie.

- A może dlatego że mnie zostawiłeś a potem zdradziła mnie najbliższa mi osoba i nie wiedziałam co ze sobą zrobić
- Co ci się stało ?
- Alice to znaczy " moja matka " zdradziła mnie. Ona ciągle współpracowała z T.A.R.C.Z.Ą. chociaż wiedziała że nie nawidze tej tajnej organizacji a potem musiałam uciekać- rozpłakałam się.

Nie poznawałam samej siebie, nigdy w życiu nie płakałam. Od małego mówili mi żebym była twarda a teraz wszystko legło w gruzach. Loki podszedł do mnie i przytulił. Z jednaj strone byłam szcześliwa ale byłam ciekawa dlaczego wrucił ? Oderwałam się od niego wycierając łzy.

- Czemu wruciłeś na ziemie ?
- Zostawiłam tu jedną niezałatwioną sprawe

Dobrze wiedziałam o co a raczej o kogo mu chodzi. Uśmiechnełam się do niego po czym wpiłam w jego chłodne usta. Tak bardzo chciałam poczuć jego zapach i miękkie usta. Objełam jego szyje a on złapał za moje biodra. Ten pocałunek był niesamowity, nie był za bardzo zachłanny a zarazem nie za bardzo namiętny. Wiedziałam że Loki czekał na to bardzo długo tak samo jak ja. Po chwili oderwaliśmy się od siebie by złapać tchu. Przytuliłam się do niego chowając swoją głowe w zagłębienie między głową z barkiem. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie że ma na sobie czarne dżinsy i zielony płaszcz.

- Roxi ?
- Tak
- Musimy iść
- Ale gdzie ?
- Zobaczysz

Pociągnął mnie za rękę biorąc przy tym moją torbe z ubraniami. Wyszliśmy z hotelu kierując się z wstrone czarnego mustanga.

- Z kąd masz pieniądze na takie auto ?
- Kochana jestem bogiem, jak mógłbym nie mieć pieniędzy

Wsiadłam z nim do auta. Nim ruszyliśmy zapytałam

- Dlaczego się nie wymeldowaliśmy ?
- Dłużej zajmie szukanie nas

Boże zachowałam się jak jakaś niedoświadczona nastolatka. Może nastolatka ale dobrze doświadczona w ucieczkach. Po godzinie wyjechaliśmy z autostrady i Loki skręcił w jakiś las. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłam z auta. Domek był przepiękny, ściany były kremowe. Loki pociągnął mnie za ręke gestykulując bym podążyła za nim co uczyniłam. Weszłam do środka. Wnętrze było prześliczne. Wszędzie były brązowe panele a ściany były raczej w jasnych kolorach. Laufeyson zaprowadził mnie do mojej sypialni, weszłam do środka. Ściany były koloru jasnej czerwieni a cała pościel czarna.

- Z kąd wiedziałes że to moje ulubione kolory ?
- Mam swoje sposoby

Podeszłam do łóżka dotykając miękkiej pościeli ręką.

- Wszystko jest śliczne ale z kąd masz pewność że nas nie znajdą?
- Mieszkam tu już tydzień a pozatym objąłem cały dom zaklęciem ochronnym
- Aha

Przechadzałam się po pokoju, wkońcu trafiłam na łazienke. Była ogromna, stało tam wielki lustro na połowe ściany a na przeciwko stała wielka wanna a obok prysznic.

- Jeśli będziesz głodna czuj się jak u siebie w domu
- Co ? A tak jasne

Patrzyłam i dotykałam co tylko się dało. Wszystko było śliczne.

- Dziś wieczorem idziemy na mały bankiet
- Ale ja niemam.....- nie zdążyłam dokończyć bo przerwał mi Loki
- Suknie i wszystkie twoje ubrania są w szafie
- A ja niewiem co powiedzieć. To wszystko jest wspaniałe. Jak moge ci się odwdzięczyć ?
- No cóż mam jeden pomysł

Przysunął się w moim kierunku i wziął na ręce. Wiedziałam o co mu chodzi. Położył na łóżku po czym położył się na mnie i zaczął całować. Nagle dostałam ataku paniki, przypomniałam sobie wczorajszy dzień i tego okropnego faceta. Łzy zaczeły napływać do moich oczu. Z przerażenia zrzuciłam z siebie Lokiego i szybko wstałam kierując się do okna w moim pokoju. Otworzyłam je i zaczełam zaciągać się świeżym powietrzem.

- Roxi wszystko w porządku ?
- Tak tylko ja po prostu.....nie moge
- Rozumiem. Przepraszam
- Nie to moja wina po prostu nie moge zapomnieć o tym wczorajszym wydarzeniu
- Rozumiem, zostawie cię samą, może troche ochłoniesz

Kiwnełam głową na zgode. Loki opuścił pokuj zostawiając mnie samą z moimi myślami. Myślałam że nic sobie z tego nie zrobie ale kiedy pomyśle o tym jak czułam jego okropny oddech na szyji i ręke pod bluzką robi mi się niedobrze. To przez moją głupote mogła się stać tragedia, to przezemnie odtrąciłam Lokiego. Dlaczego nie moge o tym zapomnieć ? Usiadłam na łóżku rozmyślając jak moge o tym zapomnieć bo przecież czeka mnie jeszcze bankiet i nie moge zrobić Lokiemu wstydu.

Przeszłość | LokiWhere stories live. Discover now