10

1.6K 117 31
                                    

Przemierzałam właśnie kolejny kilometr galerii handlowej Oslo City wsłuchując się w melodię piosenki Maroon 5, kiedy zderzyłam się z kimś ramieniem. Wymamrotałam ciche przeprosiny i zabrałam z podłogi torbę, która wypadła mi z dłoni, a gdy już chciałam odejść, mężczyzna się odezwał.

- Rakel? Kopę lat!

Wymusiłam lekki uśmiech i odwzajemniłam niechętnie uścisk, którym obdarował mnie towarzysz.

- Cześć Jonathan.

- Na długo przyjechałaś?

- Po nowym roku wracam.

- Może wyskoczymy wieczorem na kawę? - zaproponował, a ja mentalnie przewróciłam oczami. Dlaczego musiałam wpaść na niego akurat dzisiaj?

- Chętnie - zgodziłam się.

Co prawda nie chciałam z nim nigdzie iść, ale po prostu głupio było mi odmówić. Nawet jeśli to mój były.

- Pasuje Ci o dziewiętnastej w Hard Rock Cafe?

Skinęłam głową i pożegnałam się z Jonathanem, po czym ruszyłam w stronę ostatniego sklepu, do którego planowałam wejść.

Kto kupuje prezenty świąteczne dwudziestego trzeciego grudnia o szesnastej dwadzieścia? Ta, ja.





- Studiujesz? - spytałam, biorąc pierwszy łyk latte, którą zamówiłam dwadzieścia minut wcześniej.

- Zaocznie. Trochę dorabiam w warsztacie samochodowym wujka, a czasem wykonuję jakieś pojedyncze zlecenia - wzruszył ramionami. - A Ty?

- Pracuję w banku, nic ciekawego - rozpięłam wełniany sweter i rozejrzałam się po zatłoczonej kawiarni.

- Znalazłaś sobie kogoś? - spojrzał na mnie nieśmiało, a ja zaśmiałam się cicho. Wiedziałam, że o to spyta.

- Można tak powiedzieć. Co studiujesz?

- Kryminalistykę.

Pokiwałam głową z uznaniem i posłałam mu delikatny uśmiech. Co kilka minut zerkałam na zegarek, chcąc, by to spotkanie jak najszybciej dobiegło końca.

Na moje szczęście około dwudziestej do Jonathana zadzwoniła dziewczyna, która pilnie go potrzebowała, więc szybko się pożegnaliśmy i rozeszliśmy w swoich kierunkach.

Po dwudziestu minutach spokojnego spaceru do domu rozebrałam się z grubych wierzchnich ubrań i powędrowałam z torbami do swojego pokoju, uważając przy tym, by żaden z domowników mnie nie zauważył. Nie mam ochoty wysłuchiwać zrzędzenia mamy o tym, że nie musiałam nic kupować i tylko niepotrzebnie wydałam pieniądze, bo oni „i tak wszystko mają".

Wyjęłam z szafki czerwoną koszulkę Justina, którą mu niedawno podebrałam i krótkie czarne spodenki, po czym weszłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, a po nim zeszłam do kuchni, w której zastałam ojca rozwiązującego krzyżówkę.

- Johnson, aktor i były zapaśnik - odezwał się mężczyzna, gdy smarowałam kanapkę masłem.

- Dwayne? - odparłam po chwili zastanowienia.

Mężczyzna sprawdził, czy hasło pasuje i skinął głową.

- Mama dziś wspominała, że masz problem z jakimś chłopakiem.

Przewróciłam oczami i położyłam kanapki na talerzu, po czym nalałam sobie herbatę do kubka.

- Po prostu mamy ciężki okres.

Mężczyzna skinął głową i więcej się nie odezwał, wiec zabrałam przygotowaną kolację i poszłam do swojego pokoju. Zajęłam miejsce przy biurku i włączyłam laptopa, a kiedy się uruchomił, zadzwoniłam przez Skype do Justina, który odebrał po kilkunastu sekundach.

stalker ❀ bieber ✔️Where stories live. Discover now