Rozdział 30

3K 334 90
                                    


Ogiwara z zainteresowaniem przyglądał się swojemu przyjacielowi, podczas gdy ten układał włosy. Kuroko nigdy nie przywiązywał dużej wagi do swojego wyglądu – ubierał się schludnie, ładnie, ale nie na pokaz. Elegancja i szykowność nie pasowały do niego, poza tym nigdy nie czuł się dobrze w wyszukanych ubraniach.

Szykując się na kolację ze swoim chłopakiem, błękitnowłosy założył nowy sweter oraz ciemne dżinsy. Nie próbował żadnych nowych fryzur, po prostu ułożył włosy tak, by nie sterczały na wszystkie strony, jak zawsze było to po przebudzeniu. Shigehiro lubił go za to – Kuroko nie próbował być przystojny, czy elegancki, był po prostu naturalny.

– O której masz zamiar wylądować w domu?- zapytał, starając się ukryć rozbawiony uśmieszek.- A może w ogóle nie wrócisz, i nie mam czekać z kolacją?

– Z kolacją i tak nie czekaj, będę raczej najedzony. Mamo – dodał Kuroko, marszcząc lekko brwi.- Wrócę do domu, bo przecież jutro rano idę do pracy.

– He?- Ogiwara spojrzał na niego niemal z dezaprobatą.- Myślałem, że ta kolacja skończy się... no wiesz? Chyba, że się pospieszycie, czy coś...

– Ogiwara-kun, mnie i Akashiemu nieszczególnie się spieszy – powiedział cierpliwie Tetsuya.- Poza tym, im dłużej będziemy z tym zwlekać, tym bardziej będziemy pragnęli być ze sobą wzajemnie. To jak z otwieraniem prezentu.

– Rozumiem.- Shigehiro pokiwał z powagą głową, lecz po chwili milczenia westchnął ciężko i zaczął kręcić nią przecząco.- Nie, jednak nie rozumiem. Akashi to chyba niezłe ciacho, nie? Ty też, Kuroko. Poza tym, pasujecie do siebie, no i ciągnie was do siebie, no i jesteście parą, a dzisiaj macie romantyczną kolację, na sto procent będzie wino, może świece... Naprawdę nie planujesz czegoś więcej? Ja bym planował.

Kuroko uśmiechnął się z rozbawieniem, odkładając grzebień. No tak, zdążył już zapomnieć jak prosty umysł ma jego przyjaciel. Shigehiro co prawda był typem faceta, który nie spieszył się w tych sprawach z kobietami, był cierpliwy i delikatny, jednak jeśli chodziło o związki Tetsuyi, nigdy nie widział przeciwwskazań, by Kuroko od razu rzucił się w namiętny wir romansu. Błękitnowłosy był pewien, że gdyby Ogiwara był kobietą, z całą pewnością byłby przysłowiową yaoistką.

Zanim Tetsuya zdążył mu odpowiedzieć, rozległ się dzwonek do drzwi.

– To Akashi-kun – mruknął Kuroko, odwracając się na pięcie i wychodząc z łazienki.- W takim razie wychodzę, Ogiwara-kun. Myślę, że będę dość późno, może o dwudziestej trzeciej, lub o północy.- Podszedł do drzwi i otworzył je. Za nimi stał Akashi Seijuurou, ubrany w ciemne spodnie i gustowny płaszcz do kolan.- Dobry wieczór, Akashi-kun.

– Dobry wieczór, Kuroko – odparł.

– Cześć, Akashi!- Ogiwara wychylił się zza drzwi i pomachał mu dłonią.

– Witam.- Seijuurou uśmiechnął się do niego lekko.

– Zadbaj o Kuroko, proszę!- Shigehiro wyszczerzył do niego zęby.- W razie problemów dzwońcie, szybko się zjawię!

– Spokojnie, ze mną Kuroko będzie bezpieczny – zapewnił Akashi, spoglądając na Tetsuyę, który zakładał już kurtkę.

– Do zobaczenia, Ogiwara-kun.

– Pa, Kuroko! Uważajcie na siebie, no i smacznej kolacji.

Tetsuya wyszedł z mieszkania, Shigehiro zamknął za nimi drzwi. W korytarzu, w którym teraz stali, panował półmrok, jedyne źródło światła pochodziło zza wysokiego okna umieszczonego na półpiętrze.

Ciernie ||Akashi x Kuroko||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz