Ben Bruce (Asking Alexandria) #2

327 38 3
                                    

W środku zastaję mojego brata i Sama. Ten drugi siedzi na ziemni strojąc gitarę, jedząc przy tym coś. Widzę jak Cameron opiera się o ścianę po mojej prawej stronie. Jest jakieś dwa metry ode mnie. Zerkam na niego tylko kątem oka. Chyba im w czymś przerwałam, bo milkną i patrzą na mnie.

- Chciałam tylko zapytać czy idziecie dzisiaj wieczorem ze mną i Bruce'm na kręgle. - Przeczesuję nerwowo ręką moje długie, ciemnoczerwone włosy. Dzięki Bogu, nie załamał mi się ze zdenerwowania głos.

- Ja mam plany, sorry. - rzuca Sam.

- Czy ty płakałaś? - pyta Cameron. Porusza mnie delikatne zmartwienie w jego głosie. W końcu przenoszę wzrok, na niego, przypominając sobie o tym co się przed chwilą stało. O tej całej sytuacji z Benem. Myślę o jego tatuażu na klatce piersiowej. Family first. Chcę to jakoś rozgryźć i odnieść do siebie, ale nie potrafię. Jednak kiedy teraz patrzę na brata coś we mnie pęka. "On jest twoją rodziną czy tego chcesz czy nie."

Chłopak podchodzi i staje na przeciwko mnie. Czeka na odpowiedź.

- To... już po wszystkim, nie chcę do tego wracać okej? - mówię cicho. Przytakuje bez słowa, ale dalej wygląda jakby coś go trapiło. Nie mam pojęcia dlaczego to robię, ale podchodzę i delikatnie go przytulam. Na początku chyba jest w szoku, ale potem też mnie obejmuje.

Czuję się trochę dziwnie. Ale na pewno nie źle, nie jestem skrępowana czy coś. Po prostu nie pamiętam kiedy ostatni raz przytulałam się do kogoś z rodziny.

- Na prawdę już wszystko dobrze. - mówię, a mój głos brzmi tak zaskakująco...czule? Łagodnie?

- Dlaczego to zrobiłaś? - pyta, ale nie słyszę wyrzutu w jego słowach. Dalej mnie nie puszcza, wręcz przeciwnie, ściska mnie mocniej. Tak chyba wygląda taki braterski uścisk. Dociera do mnie że potrzebowałam go od dłuższego czasu.

- Po prostu potrzebowałam przytulić mojego starszego braciszka. - mówię cicho. Nie mogę tego zobaczyć, bo dalej go obejmuję, ale wyobrażam sobie że teraz się uśmiecha. Chyba gdzieś w głębi duszy zaczynam żałować że nie dałam mu szansy wcześniej.

- Okej, siostrzyczko. - odpowiada, a ja słyszę radość w jego głosie. Milczymy chwilę, nim znowu się odzywa. - Czemu mam wrażenie że pachniesz jakby Benem?

Ups.

Odsuwa się i patrzy na mnie z zaciekawieniem.

- To on mnie przytulał i pocieszał. - mówię pokazując na moje zapuchnięte od płaczu oczu.

- Okej. - przytakuje. Chyba uwierzył. Znaczy, nie żebym go właśnie okłamała, po prostu nie powiedziałam mu całej prawdy. - To o której kręgle?

- Nie wiem. Napiszę ci sms'a okej? - Wyciągam telefon i macham nim. Chłopak kiwa głową a ja wychodzę.

*****

Przeglądam się ostatni raz w lustrze. Mam luźną jasnoszarą bluzkę na ramiączkach i czarne obcisłe dżinsy. Na szyi jak zawsze zwisają długie wisiorki, na nogach mam czarne martensy. Do tego kilka ręcznie robionych bransoletek. Pomalowałam się nieco mocniej niż zwykle. Włosy są wyprostowane i świetnie się układają, chociaż wiem, że to nie potrwa długo, bo za chwilę i tak będę miała kompletne siano. Uśmiecham się delikatnie do swojego odbicia i wychodzę. Bruce czeka oparty o auto z papierosem w ustach. Patrzy w ziemię. Za to stojący obok Cameron uśmiecha się do mnie ciepło. Odwzajemniam mu się tym samym. Słyszę śmiechy, z innej części parkingu: to reszta chłopaków którzy się z nami zabierają. Jest tam Danny i jeszcze jakiś dwóch chłopaków. Kiedy podchodzą, przedstawiają mi się jako Kyle i Bryan.

Bands One Shots PlWhere stories live. Discover now