Jedna gra zmienia całe moje życie...

599 36 8
                                    

Lekcje jakoś szybko minęły.Z wesołym miasteczkiem coś nie wypali bo Calum się źle poczuł i zwolnił z lekcji a Raini musi pilnować brata.Sama z Ross'em nie pójdę bo mieliśmy iść w czwórkę i może im się zrobić przykro.A z resztą planowaliśmy co innego więc po prostu to przełożymy.Wracałam z Ross'em do domu.

-Ej skoro nie wyszło trochę z tym wesołym miasteczkiem to może pójdziemy do mnie ? Małpy są w domu, możemy w coś zagrać i obejrzeć film.-zaproponował Ross

-Brzmi fajnie a Rydel w domu? 

Przez krótki czas naprawdę polubiłam te dziewczynę.Zaprzyjaźniłyśmy się dzięki Ross'owi.

-Chyba tak.

Rozmawialiśmy w drodze i w końcu doszliśmy do domu Ross'a.Otworzył mi drzwi i weszłam, a tam jak zwykle wszystko porozwalane.Wcale się nie dziwie...Tyle facetów w jednym domu.Współczuję Rydel,chociaż ma wspaniałą rodzinę nie wiem czy bym wytrzymała z tymi małpami.Najwięcej rozwala chyba Riker.Rocky to świnia ciągle beka, Ratliff przesiaduje tu tak długo,że nawet ma swój pokój,aaa i jeszcze jest najmłodszy Ryland chociaż on wyjechał z rodzicami do dziadków na jakiś czas.

-Hej wszystkim!-powiedziałam

-Heej Laura!- wszyscy krzyknęli równocześnie.

Po krótkim czasie usłyszałam schodzącą z góry Rydel.

-Ooo Laura.Nie wiedziałam,że przyjdziesz.

Przytuliłyśmy się i poszłyśmy do jej pokoju na ploty.Pogadałyśmy z godzinę po czym wróciłyśmy do chłopców.

-Ej siostra ona przyszła ze mną.Łapy precz od mojej przyjaciółki! -powiedział Ross po czym nie przytulił.Ehh ten Ross wiecznie zazdrosny hahah.

-A co zazdrosny?- zapytała Rydel

-Bardzo.-odpowiedział.

-Dobra ludzie jeżeli przestaliście dyskutować do kogo przyszłam to może zastanowimy się co będziemy robić.-powiedziałam rozbawiona.

-Kotku z nami nigdy się nie będziesz nudzić.-powiedział Riker

-Nie nazywaj mnie tak hahah.To co w końcu będziemy robić? 

-Możemy obejrzeć jakiś film.-zaproponował Ross

-Oki to jaki? -zapytałam

-Jestem za "Uprowadzoną"-powiedział Rocky.

-Ujdzie.-powiedziała Rydel i poszła do kuchni po jakimś czasie wróciła niosąc popcorn.

-To którą część? -zapytał Riker

-Pierwsza to klasyk.-powiedział Rocky

Po obejrzeniu filmu trochę się nudziliśmy więc Riker zaproponował grę w butelkę na wyzwania i pytania.

-Ja spasuje.-powiedziałam

-Ej no nie bądź taka! Wszyscy grają nawet Ratliff.

-No dobra ale zadzwonię po siostrę żeby było więcej osób.

-Oo druga panna Marano jestem za!- powiedział Riker

Zadzwoniłam po Van i dosyć szybko przyjechała.Poznała się z wszystkimi oprócz Ross'a(jego poznała wcześniej.) i zaczęliśmy grać.Pierwsze zadanie wypadło na Riker'a. Ja miałam zadać coś.Dobrze wiedziałam co heh.

-Pytanie czy wyzwanie? -zapytałam

-Pytanie, nie chce mi się ruszać z miejsca.

-Dlaczego lampisz się na moją biedną siostrę? 

Od razu się speszył i zaczerwienił.Pierwszy raz widziałam go w takim stanie.

-Bez powodu ...po prostu jest ładna.-odpowiedział po namyśle.

-Dzięki? -powiedziała Van

-No nie ważne kręci Riker.-odpowiedział Rocky

Wypadło na Rydel.

-Wyzwanie.-od razu powiedział Rydel

-No niech będzie.Idź do sąsiadów i poproś żeby jakaś baba pożyczyła ci majtki bo twoje są wszystkie uprane.-powiedział Riker

-Chyba sobie jaja robisz.

-Nie robię hahah.Masz to zrobić.

-Ehh no dobra.

Poszła do domu naprzeciwko i to zrobiła.Sąsiadka powiedziała,że nie pożycza majtek bo to zbyt osobista część garderoby.

-Zrobiłam.-powiedział Rydel

-Ale ci się nie udało.Przykro mi musisz wskoczyć do basenu.

-Chyba cie pojebało.-powiedziała Rydel

-No mnie nie i nie przeklinaj nagrywam ten filmik.To kino familijne nie chce przestraszyć dzieci.

-GRR No dobra! Ale jak pokażesz komukolwiek to policzymy się.

Wróciła cała mokra.

-Może być? 

-Jasne, idź się przebrać nie mam zamiaru po tobie zmywać podłogi.

 Rydel posłała mu mordercze spojrzenie i poszła się przebrać.Po chwili mogliśmy kontynuować grę.Padło na Ross'a.

-Pytanie czy wyzwanie? -zapytała Rydel

-Jeszcze się pytasz? Jasne,że wyzwanie.

-Pocałuj Laurę, albo wypij wodę z sedesu.

Nastała cisza.Poczułam się dziwie...Mogę się nie zgodzić?-pomyślałam.Ross zaczął się zbliżać do mojej twarzy.Czułam jego oddech.Patrzył mi prosto w oczy i po chwili złączył nasze usta.Nigdy czegoś takiego nie czułam.To była wyjątkowa chwila.Niby już się całowałam.Ale ten pocałunek był inny.Delikatny.W moim brzuchu poczułam stado motyli,które próbowały się wydostać.Po chwili Ross się odsunął nic nie mówiąc.Resztę gry siedziałam nie obecna.Po powrocie do domu nic już nie było takie samo.Od tego czasu minął tydzień.Wszystko się zmieniło i nie umiem tego naprawić.To coś się stało nie odwracalnie.Ten jeden niewinny pocałunek zniszczył naszą przyjaźń.

I wanna see you smile!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz