Rozdział IV

1.7K 199 5
                                    

*Perspektywa Olivii*
Otworzyłam oczy, nie pamiętam co się stało, że znowu tu leżę, przypięta do kroplówki, zawołałam:
-Halo, mógłby ktoś przyjść!?
-Już jesteśmy mała. - powiedzieli Charlie i Leo
-Po pierwsze nie mów do mnie mała, bo taka nie jestem a po drugie czemu znowu tu leże przypięta do tego gówna?
-Przepraszam, uspokój się. - powiedział Leo
-Wiesz czemu tu jesteś, wbiłaś tak głęboko tą pieprzoną żyletkę, że o mało Cię nie straciliśmy...
-Straciliście? Wy? Nie wiecie o mnie nic i nie wiecie czemu to robię, a mam powody. Zawołajcie kogoś z mojej rodziny. - Odpowiedziałam zdenerwowana, łzy pojawiły się w moich oczach
-Chcieliśmy Ci pomóc, ale ty od razu na nasz najeżdżasz... - powiedział Charlie
-Przepraszam, po prostu to jest silniejsze ode mnie.
-Co jest silniejsze?
-Nieważne, Leo czemu w ogóle jesteś w szpitalu?
-Byłem, wypisali mnie trzy dni temu. - powiedział Leo
-To ile nie kontaktowałam? - spytałam zdziwiona
-Hmm... Około dwie doby. - powiedział Charlie
-O kurwa... Dobra zawołajcie kogoś z rodziny, i idźcie stąd!|
-Twój brat, Adam już tu idzie. - odpowiedział Leo
Całe szczęście, że poszli, miałam dość tych pytań.

-Hej Adaś!
-Cześć słoneczko. - powiedział po czym od razu mnie przytulił
-Gdzie jest tata? Mama? - spytałam zaniepokojona
-Mmm..
-Adam? Co się stało!
-Tata jest na delegacji, a mama... Mama uchlała się na śmierć.
Poczułam, że łza spływała po moim policzku, potem następna i chwile później już mnóstwo.
-Nie płacz, proszę, Olivka...
Olivka, kochałam kiedy tak do mnie mówił, wiedział, że tylko on może się do mnie tak zwracać. Dobra Olivia, ogarnij się...
-Ile tata będzie na tej delegacji?
-Kilka miesięcy, może pół roku.
-Zajebiście... Mama, kiedy ona to zrobiła? Obiecała mi, że przestanie pić...
-Wczoraj, zrobiła to bo miałaś bardzo ciężki stan, obwiniała za to wszystko siebie, za to że się tniesz. Lekarze mówili ile tego masz, nawet na brzuchu...
-Wiem, ale mam powód, kiedyś może Ci go zdradzę...
-O co chodzi? Nie możesz tego robić...
-Ile Charlie i Leo tutaj siedzieli?
-Od początku, to oni powiadomili lekarza, że się pocięłaś i siedzieli z tobą to dzisiaj, właściwie powiedzieli, że już idą. Zdziwiłem się bo siedzieli tutaj dwa dni bez przerwy...
Olivia, co ty zrobiłaś? Wyrzuciłaś ich ze szpitala, a oni jak debile siedzieli z tobą dwa dni.



Marzenia? Nie dla Ciebie IIBaM [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz