"Daj spokój, stary. Daj jej spokój."
Już chyba setny raz czytałem wiadomość od Jasona. Z jednej strony cieszyłem się, że Sam zaczyna układać sobie życie beze mnie, ale z drugiej byłem zły i zazdrosny, że ktoś zajął moje miejsce i jest kimś ważnym w życiu niegdyś najważniejszej dla mnie osoby. Niby sam sobie jestem winien, ale i tak czuję się do kitu. Obracałem telefon w dłoni i zastanawiałem się, co odpisać chłopakowi. Daj jej spokój? W pewnym sensie już dałem, ale nie byłem w stanie żyć, nie wiedząc co się u niej dzieje.
- Stało się coś?
Usłyszałem za sobą dźwięczny głos Mii.
- Dlaczego pytasz? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie, nie odwracając się do niej.
- Bo siedzisz skulony w tej samej pozycji, w której siedziałeś 20 minut temu. I sądząc po tonie twojego głosu coś musiało się stać.
Dobra jest, pomyślałem i zwróciłem się w jej stronę. Szatynka stała owinięta białym ręcznikiem, który kontrastował z jej opalonym ciałem. Z mokrych włosów skapywała woda.
- Wiesz, że możesz mi się wygadać. - powiedziała podchodząc bliżej.
- Wiem. - wyszeptałem spuszczając wzrok na swoje dłonie.
Dziewczyna stanęła między moimi nogami i wypielęgnowaną dłonią złapała mój podbródek, który pociągnęła zmuszając, abym na nią spojrzał.
- Więc mów, do cholery, co Cię gryzie.
- Właściwie to głupota. - powiedziałem wyrywając delikatnie podbródek z jej uścisku.
- Oh.. jestem kobietą. Uwielbiam głupoty. - powiedziała uśmiechając się zgryźliwie. - Mów!
Zmarszczyłem nos i głośno westchnąłem. Mia w międzyczasie usiadła obok mnie, mocząc swoimi włosami kanapę w salonie.
- Chodzi o Samantę.
- To ta śliczna blondynka, z którą byłeś? - zapytała przygryzając wargę.
- Dokładnie.
- Fajna jest. Z chęcią bym...
- Mia! - warknąłem na nią. - Skup się.
- Przepraszam. - wymamrotała. - Mów dalej.
- Poznała ostatnio jakiegoś Jaspera i jestem cholernie zazdrosny, mimo że to ja ją zostawiłem. - wyrzuciłem z siebie na jednym wydechu.
Mia zmarszczyła brwi.
- Skąd wiesz, że poznała skoro nie utrzymujesz z nią kontaktu? - zapytała podejrzliwie się na mnie patrząc.
- Ee.. no, jakby to powiedzieć... mam swojego szpiega w postaci jej najlepszego przyjaciela?
Dziewczyna postukała się palcem w czoło.
- Módlcie się, żeby ta Sam się o tym nie dowiedziała, bo ja na jej miejscu bym Was pozabijała jeszcze w tej samej sekundzie, w której bym się o tym dowiedziała!
- Jesteś babą. Twoja ocena sytuacji nie jest obiektywna. - powiedziałem z lekkim wyrzutem.
- Obiektywna srywna. Damska solidarność. - powiedziała robiąc wyniosłą minę.
- Dzięki, wiedziałem, że mogę na Ciebie liczyć. - burknąłem pod nosem.
- Nate, gdyby dało się przetłumaczyć Twojemu głupiemu móżdżkowi, co powinien zrobić to już dawno siedziałbyś w samolocie do Phoenix i układał w głowie przeproszenia dla blondyny. Takie jest moje zdanie.
YOU ARE READING
Silniejsza niż wszystko
RomanceGdy drogi dwójki zakochanych w sobie na zabój osób rozejdą się, świat zrobi wszystko, żeby połączyć ich na nowo. Ale czy w przypadku Sam i Natana los sprawi, że uczucie połączy ich na zawsze? Dowiedz się tego czytając "Silniejszą niż wszystko". Kon...