8

3.8K 378 34
                                    

Wróciłem do domu. Było pusto. Pewnie mnie szuka, pomyślałem. Napisałem do niego mejla.

Naruto: Jestem w domu. Przepraszam. Wszystko ci wyjaśnię.

Usiadłem w salonie, czekając na odpowiedź lub na jakiś znak życia. Mijały godziny aż w końcu przysnąłem na kanapie.

Nie wiem jak długo spałem. Ale gdy otworzyłem oczy stał nade mną Jiraya.
- No wreszcie - odezwał się z wyrzutami. Ręce miał skrzyżowane na klatce piersiowej i patrzył na mnie groźnie. - Wiesz jak się martwiłem?
- Przepraszam. Już wracałem do domu ale...
- Ale co? Jakie masz wytłumaczenie? I jak ty w ogóle wyglądasz?!
- Spokojnie. Już jest wszystko dobrze. Zaczepiło mnie paru debili i skopali mnie na ulicy.
- Gdzie żesz się włóczył?
- Nigdzie. Z tego co pamiętam to straciłem przytomność i znalazł mnie kolega i zabarał do domu.
- Naruto... Powinieneś bardziej uważać. Wiem, że nie jest ci łatwo w nowej szkole...
- Nie mam problemów w szkole.
- Dobrze, dobrze. Choć na kolacje, bo stygnie.
- Kolacje?! Ale jak wróciłem było rano...
- Musiałeś przysnąć... Dobra, koniec tematu. Ważne, że nic ci nie jest.

Po kolacji poszedłem do pokoju i położyłem się spać. Nadal wszystko mnie bolało. Szczęśliwie, że nic mi nie złamali. Nagle usłyszałem dźwięk mejla z telefonu. Siegnąłem po niego zaskoczony. Spojrzałem na ekran i poczułem dreszcze. To Uchiha. Ale kiedy on... Musiał to zrobić jak lezałem u niego nieprzytomny.

Sasuke: Dziękuję za pomoc. I przepraszam, że wpakowałeś się w to gówno.

Podziękowania i przeprosiny w jednej wiadomości. O co mu chodziło? Jego humory zmieniały się jak wiatr...

Naruto: Nic się nie stało. Chyba powinniśmy porozmawiać, nie sądzisz?

Odłożyłem telefon na stoliku obok łóżka. Po czym skierowałem się do łazienki aby obmyć twarz. Poźniej wziąłem szybki prysznic.
________________
Następny rozdział!

Wybaczcie, że musieliście tyle czekać ale brak weny mnie dopadł.

Gwiadkujcie i komentujcie!

Do następnego x

SasuNaru - Alone ✔Where stories live. Discover now