Rozdział 16

882 54 2
                                    

Noc była burzowa i w dalszym ciągu leje. To już tydzień odkąd odszedłem z Hogwartu. Tęsknię za szkolą, przyjaciółmi, ale najbardziej za dziewczyną którą kocham ponad własne życie. Wyjrzałem przed szparę w namiocie i wtedy zobaczyłem błysk w pobliskiej grocie. Przy wejściu leżały trzy pegazy, ale jeden z nich był inny. To w połowie jednorożec i w połowie pegaz. Po ruchach wywnioskowałem że to klacz. Obserwowałem ich aż deszcz całkiem nie zamazał wszystkiego wokół.

                                  ***

Povs. Hermiona

Siedziałam oparta o drzewo, aż usłyszałam czyjś krzyk. W moją stronę biegł Tom.

-Hermi Smok. On żyje

-Tom to nie jest śmieszne

-On nie żartuje. Widziano Draco w Grecji. Pytał o jakąś górę.

-Czy ta góra nazywa się Olimp?

-Tak

-Muszę go odnaleźć.

-Nie wolno nam opuszczać szkoły.

-Nie obchodzi mnie to. Ja lecę

-Samą cię nie puszczę.- deklaruje się Tom

-Dobra lecę z wami.

Zmieniliśmy się w pegazy i ruszyliśmy podróż z nadzieją że go odnajdziemy. Po kilkunastu godzinach złapał nas deszcz i się zatrzymać. Na szczęście w pobliżu była grota. Położyłam się i rozejrzałam wokół. Niedaleko nas stał rozłożony namiot, a ktoś z niego wyglądał. Poczułam z tym kimś więź. Nagle deszcz przypuścił i nic już nie było widać.

                            ***

Povs.Draco

Przez deszcz straciłem kolejny cenny dzień. Na szczęście następny ranek jest już pogodny. Wychodzę z namiotu i spoglądam w stronę groty. Widzę śpiącą klacz. Chciałem podejść, ale zauważyłem że jeden z nich nie śpi. Przez chwilę czarny koń parzył mi w oczy. Po chwili jednak szturchnął klacz, która otworzyła swoje piękne brązowe oczy i wycelowała je we mnie zrywając się na równe nogi. Ruszyła w moją stronę. Znieruchomiałem patrząc na jej ostrożne ruchy. Była już naprawdę blisko, kiedy potrząsnęła głową i wzbiła się w powietrze.

-Poczekaj! - krzyknąłem

Obróciła się i wylądowała kilka metrów przede mną. Wyciągnąłem rękę i pogłaskałem jej łeb.

-Twoje oczy są strasznie znajome. - uśmiechnąłem się do niej. Wtedy ona położyła mi swoją głowę na ramieniu i przytuliła do siebie. - Pomożesz mi?

Pokiwała głową. Pozbierałem swoje życie i ostrożnie jej dosiadłem.

Hermiona Granger. Inna historiaWhere stories live. Discover now