Rozdział 9

1.1K 66 10
                                    

Patrzę zaskoczona na mojego "brata". Nie wiem co powiedzieć. Skołowana idę do jedynej osoby, której jeszcze ufam. Na szczęście znajduję go w sali do OPCM.

-Dzień dobry profesorze.

-Witaj Hermiono. Co cię do mnie sprowadza?

-Otóż chciałabym porozmawiać, ale tylko panu jeszcze ufam profesorze.

-Dobrze więc mów co się stało?

-Zna pan Toma Readla?

-Tak znam

-Mógłby mi pan coś o nim opowiedzieć?

-Ależ oczywiście. Otóż, kiedy ja byłem młodszy od ciebie miałem do czytania z jego ojcem po którym otrzymał imię. Czarodzieje nazywali go Czarny Pan albo Voldemort. On był bardzo zły. Chciał mnie zabić, ponieważ z całej mojej rodziny przeżyłem tylko ja, w dodatku go to osłabiło. Nikt nie wiedział że Voldemort ma żonę, a tym bardziej że ma dwoje dzieci syna i córkę. Oczywiście żona Czarnego Pana mająca na imię Alice ukryła swoje dzieci tak żeby nikt ich nie znalazł. Teraz oboje są tutaj w naszej szkole i stanowią bardzo niebezpieczną parę.

-Czyli że mój ojciec był zły?

-O czym ty mówisz Hermiono?

-To ja jestem drugim dzieckiem Voldemorta.

-Tak mi przykro. Odpowiadając na twoje pytanie to tak był zły i to bardzo.

-Dziękuję profesorze Potter. - mówię ale nurtuje mnie jeszcze jedna rzecz - Panie profesorze Draco Malfoy wspomniał kiedyś że nie jest czystej krwi. Jak to możliwe?

-Oto już musisz go sama zapytać

-Rozumiem - mówię wychodząc

Nurtuje mnie ta rzecz, ale nie tylko ta. Wchodzę do swojej sypialni i spostrzegam liścik leżący na czerwonej róży.

"Kocham Cię w każdej godzinie,
Kocham Cię w każdej minucie,
Być może tym sposobem
Kiedyś zdobędę Twoje uczucie!
Nie skreślaj mnie proszę. Wybacz jeśli potrafisz bo bez ciebie żyć już nie mogę.

Kocham cię Draco"

Nie mogę się ruszyć. Jak na dzisiaj to jest stanowczo za dużo wrażeń. Chwytam róże i wstawiam ją do wazonu. Karteczkę zostawiam obok kwiatka i idę do łazienki. Na korytarzu nie ma nikogo więc szybko przemykam do łazienki. W środku zostaję Smoka i Prim.

-Co? To znaczy że ze mną zrywasz? - mówi Prim

-Prim my nawet nie byliśmy parą.

-Draco co ty mówisz?

-Zrozum nigdy cię nie kochałem, i nie pokocham.

-Nigdy nie zrozumiem. To przez tą szlamę. Tak? - zauważyłam nienawiść w jej głosie.

Chcę się wycofać, ale nagle Draco mnie zauważa.

-Tak kocham ją całym sercem. Nie mogę bez niej już żyć. Śni mi się każdej nocy. Kiedy zamykam oczy to ją widzę. Ona jest dla mnie wszystkim. Bez niej jestem nikim - powiedział patrząc mi w oczy.

Przez chwilę mam ochotę pobiedz do niego i się przytulić. Potrząsnęłam głową i wyszłam. Draco mnie zranił, ale i tak coś do niego czuję. Nie chcę sobie tego uświadamiać i idę do łóżka. Przed samymi drzwiami ktoś mnie zatrzymuje.

-Cześć siostrzyczko

-Cześć Tom. Wybacz, ale nie jestem w nastroju do rozmów.

-Co się stało?

-Draco - wypowiedziałam tylko tyle i zaniosłam się szlochem

-Nie płacz. Nie warto. - mówił przytulając mnie do piersi

-Dziękuję. Chcę zostać sama.

Weszłam do środka za drzwiami upadłam na kolana i marzyłam o szybkiej śmierci moich uczuć.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka mam nadzieję że się podoba.

Dramiona <3


Hermiona Granger. Inna historiaWhere stories live. Discover now