Nie spałam całą noc. Oczy miałam czerwone i mokre od łez. Dzwoniący budzik uświadomił mi że pora wstawać. Podniosłam się.
' Nie będę płakać. Nie dam temu dupkowi aż takiej satysfakcji ' - pomyślałam i otarłam łzy wierzchem dłoni.
Wzięłam potrzebne mi rzeczy i ruszyłam w stronę łazienki. Niestety drzwi znów były zamknięte. Zapukałam kilka razy. Usłyszałam tylko krótkie wejdź. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Smoka mającego tylko ręcznik na biodrach.
-Cześć Hermi
-Oo to już nie jestem szlamą?
-No tak. Wybacz to wczorajsze
-Nie, a wiesz dlaczego? - zrobił zdziwioną minę - Bo przyjaciel nie powinien tak ranić, a teraz proszę wyjdź bo chcę się umyć.
-Jakoś wczoraj ci moja obecność nie przeszkadzała.
-Jesteś obrażający.
Nie miałam czasu żeby dalej się z nim kłócić. Rozegrałam się całkowicie go ignorując. Po szybkiej kąpieli ubrałam się i wyszłam na śniadanie. Po drodze wpadłam na Denisa.
-Cześć Denis
-Cześć widziałem tą waszą wczorajszą kłótnię
-Chyba wszyscy to widzieli.
-Raczej tak
-Idziesz na śniadanie?
-Tak, zechcesz mi towarzyszyć? - zapytał z nadzieją w głosie.
-Pewnie
Uśmiechnął się do mnie i ruszyliśmy w stronę Wielkiej Sali. Nie chcę siadać przy stole swojego domu, ale nie mam wyjścia. W drzwiach Wielkiej Sali rozstaje się z Denis'em i z opuszczoną głową zajmuje wolne miejsce na samym końcu. Nie ma jeszcze zbyt wielu osób. Po chwili zjawia się Draco. Siada koło mnie.
-Czemu nie siadasz tam gdzie zawsze? - pytam
-Twoje miejsce obok mnie jest puste, a ja nie lubię siedzieć sam.
-Jesteś zabawny. Przecież wiem że moje miejsce zajęła tamta dziewczyna - wskazałam na zbliżającą się do nas osobę.
-Mówisz o Prim? Ona jest okropna.
-Nie kłam.
-No właśnie Dracusiu. Powiedz jej prawdę - odezwała się Prim.
-Prawdę? - zdziwił się - Jaką prawdę?
-Nie udawaj, przecież od wczoraj jesteśmy parą.
-No to gratuluję ci Malfoy, a teraz zostawcie mnie samą.
-Hermi ale ja.. - nie pozwoliłam mu dokończyć.
-Malfoy nie nazywaj mnie tak. Dla ciebie od początku byłam tylko szlamą, więc teraz zostaw mnie w spokoju.
-Choć skarbie. Nie wiem dlaczego jeszcze tu jesteśmy.
-Nie jesteśmy razem! - zagrzmiał co mnie zdziwiło
Po raz kolejny straciłam przez Smoka apetyt. Wyszłam z sali pozostawiając go przy stole. Ruszyłam w stronę naszego domu żeby zabrać wszystkie potrzebne mi do szkoły rzeczy. Wychodząc z dormitorium wpadłam na Draco.
-Muszę z tobą pogadać.
-No niby o czym?
-Mogę wejść?
-Jasne choć
Weszłam z powrotem zamykając za nami drzwi. Usiedliśmy na moim łóżku.
-No to słucham.
-Nie wiem jak ci to powiedzieć bo pewnie i tak mi nie uwierzysz.
-Mów albo spadaj, bo marnujesz mój cenny czas.
-Eh...
-No dobra ja idę
Wstałam wtedy on chwycił mnie za rękę i opadł na kolana.
-Hermi.... Kocham Cię
Zaskoczyło mnie to, ale coś mi mówiło że on się ze mnie nabija. Wyszarpałam rękę z jego uścisku.
-Nie nabijaj się ze mnie. To nie jest śmieszne.
Schylił głowę i schował twarz w dłoniach. Kucnęłam przy nim i odciągnęłam mu dłonie od twarzy. Zobaczyłam w jego oczach cierpienie i łzy.
-Ty naprawdę mnie kochasz?
Pokiwał tylko głową i próbował z powrotem ukryć twarz w dłoniach. Nie pozwoliłam mu przytulając się do niego.
-Wybacz mi - zaszlochałam
-Nie mam ci czego wybaczyć - mówił przez łzy tuląc się do mnie.
Siedzimy tak jeszcze chwilę, aż w końcu spoglądam na zegarek.
-Draco musimy iść na zajęcia.
-Tak wiem. Poczekasz na mnie w pokoju wspólnym? - spytał odsuwając się delikatnie ode mnie.
-Pewnie tylko się pośpiesz.
Uśmiechnął się do mnie. Wstaliśmy i on poszedł do swojej sypialnie, a ja do pokoju wspólnego. Były tam dwie osoby i oczywiście jedną z nich musiała być Prim.
-Ooo...patrz Kortni. To nasza szlama.
-Też miło cię widzieć stalowa suko.
-Hahahaha jesteś tylko szlamą, której nawet szczur by nie tknął.
Już miałam coś powiedzieć, ale do pokoju wszedł Draco.-Prim kiedy ty dasz jej w końcu spokój?
-Nigdy. Przed chwilą nazwała mnie stalową suką. - zrobiła obrażoną minę
-Hahaha Hermi to był strzał w dziesiątkę - Draco słaniał się ze śmiechu.
-Ależ Dracusiu jak możesz trzymać jej stronę, przecież jesteśmy razem.
Smok natychmiast przestał się śmiać.
-Nie jesteśmy razem i nie będziemy więc sobie odpuść.
-Jeszcze zobaczymy - zaczęła podchodzić do Draco tym swoim zalotnym krokiem.
Zdenerwowana chwyciłam różdżkę. Wymówiłam tylko jedno znane mi zaklęcie.
-Aliante
Wokół mnie i Smoka pojawiła się niewidzialna osłona. Prim była już niebezpieczne blisko Smoka. Nagle się zatrzymała.
-Co jest? - zapytała zdezoriętowana
-Musimy już iść
Wyszliśmy, a zaklęcie przestało działać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam ogromną nadzieję że wam się podoba. Dziękuję za komy są bardzo motywujące. Czekam na szczere komentarze.
Dramiona <3
![](https://img.wattpad.com/cover/47538739-288-k960911.jpg)
YOU ARE READING
Hermiona Granger. Inna historia
RomanceBudzę się cala we krwi. Czyjej nie wiem, nagle go dostrzegam leży skulony, a z jego wielu ran cieknie krew. Podbiegam do niego krzyczę lecz on mnie nie słyszy. UMIERA. Kładę głowę na jego piersi i płacze. Jedna łza za druga spadają na jego ranny. Ja...