Rozdział 5

1.6K 75 8
                                    

Nie spałam całą noc. Oczy miałam czerwone i mokre od łez. Dzwoniący budzik uświadomił mi że pora wstawać. Podniosłam się.

' Nie będę płakać. Nie dam temu dupkowi aż takiej satysfakcji ' - pomyślałam i otarłam łzy wierzchem dłoni.

Wzięłam potrzebne mi rzeczy i ruszyłam w stronę łazienki. Niestety drzwi znów były zamknięte. Zapukałam kilka razy. Usłyszałam tylko krótkie wejdź. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Smoka mającego tylko ręcznik na biodrach.

-Cześć Hermi

-Oo to już nie jestem szlamą?

-No tak. Wybacz to wczorajsze

-Nie, a wiesz dlaczego? - zrobił zdziwioną minę - Bo przyjaciel nie powinien tak ranić, a teraz proszę wyjdź bo chcę się umyć.

-Jakoś wczoraj ci moja obecność nie przeszkadzała.

-Jesteś obrażający.

Nie miałam czasu żeby dalej się z nim kłócić. Rozegrałam się całkowicie go ignorując. Po szybkiej kąpieli ubrałam się i wyszłam na śniadanie. Po drodze wpadłam na Denisa.

-Cześć Denis

-Cześć widziałem tą waszą wczorajszą kłótnię

-Chyba wszyscy to widzieli.

-Raczej tak

-Idziesz na śniadanie?

-Tak, zechcesz mi towarzyszyć? - zapytał z nadzieją w głosie.

-Pewnie

Uśmiechnął się do mnie i ruszyliśmy w stronę Wielkiej Sali. Nie chcę siadać przy stole swojego domu, ale nie mam wyjścia. W drzwiach Wielkiej Sali rozstaje się z Denis'em i z opuszczoną głową zajmuje wolne miejsce na samym końcu. Nie ma jeszcze zbyt wielu osób. Po chwili zjawia się Draco. Siada koło mnie.

-Czemu nie siadasz tam gdzie zawsze? - pytam

-Twoje miejsce obok mnie jest puste, a ja nie lubię siedzieć sam.

-Jesteś zabawny. Przecież wiem że moje miejsce zajęła tamta dziewczyna - wskazałam na zbliżającą się do nas osobę.

-Mówisz o Prim? Ona jest okropna.

-Nie kłam.

-No właśnie Dracusiu. Powiedz jej prawdę - odezwała się Prim.

-Prawdę? - zdziwił się - Jaką prawdę?

-Nie udawaj, przecież od wczoraj jesteśmy parą.

-No to gratuluję ci Malfoy, a teraz zostawcie mnie samą.

-Hermi ale ja.. - nie pozwoliłam mu dokończyć.

-Malfoy nie nazywaj mnie tak. Dla ciebie od początku byłam tylko szlamą, więc teraz zostaw mnie w spokoju.

-Choć skarbie. Nie wiem dlaczego jeszcze tu jesteśmy.

-Nie jesteśmy razem! - zagrzmiał co mnie zdziwiło

Po raz kolejny straciłam przez Smoka apetyt. Wyszłam z sali pozostawiając go przy stole. Ruszyłam w stronę naszego domu żeby zabrać wszystkie potrzebne mi do szkoły rzeczy. Wychodząc z dormitorium wpadłam na Draco.

-Muszę z tobą pogadać.

-No niby o czym?

-Mogę wejść?

-Jasne choć

Weszłam z powrotem zamykając za nami drzwi. Usiedliśmy na moim łóżku.

-No to słucham.

-Nie wiem jak ci to powiedzieć bo pewnie i tak mi nie uwierzysz.

-Mów albo spadaj, bo marnujesz mój cenny czas.

-Eh...

-No dobra ja idę

Wstałam wtedy on chwycił mnie za rękę i opadł na kolana.

-Hermi.... Kocham Cię

Zaskoczyło mnie to, ale coś mi mówiło że on się ze mnie nabija. Wyszarpałam rękę z jego uścisku.

-Nie nabijaj się ze mnie. To nie jest śmieszne.

Schylił głowę i schował twarz w dłoniach. Kucnęłam przy nim i odciągnęłam mu dłonie od twarzy. Zobaczyłam w jego oczach cierpienie i łzy.

-Ty naprawdę mnie kochasz?

Pokiwał tylko głową i próbował z powrotem ukryć twarz w dłoniach. Nie pozwoliłam mu przytulając się do niego.

-Wybacz mi - zaszlochałam

-Nie mam ci czego wybaczyć - mówił przez łzy tuląc się do mnie.

Siedzimy tak jeszcze chwilę, aż w końcu spoglądam na zegarek.

-Draco musimy iść na zajęcia.

-Tak wiem. Poczekasz na mnie w pokoju wspólnym? - spytał odsuwając się delikatnie ode mnie.

-Pewnie tylko się pośpiesz.

Uśmiechnął się do mnie. Wstaliśmy i on poszedł do swojej sypialnie, a ja do pokoju wspólnego. Były tam dwie osoby i oczywiście jedną z nich musiała być Prim.

-Ooo...patrz Kortni. To nasza szlama.

-Też miło cię widzieć stalowa suko.

-Hahahaha jesteś tylko szlamą, której nawet szczur by nie tknął.
Już miałam coś powiedzieć, ale do pokoju wszedł Draco.

-Prim kiedy ty dasz jej w końcu spokój?

-Nigdy. Przed chwilą nazwała mnie stalową suką. - zrobiła obrażoną minę

-Hahaha Hermi to był strzał w dziesiątkę - Draco słaniał się ze śmiechu.

-Ależ Dracusiu jak możesz trzymać jej stronę, przecież jesteśmy razem.

Smok natychmiast przestał się śmiać.

-Nie jesteśmy razem i nie będziemy więc sobie odpuść.

-Jeszcze zobaczymy - zaczęła podchodzić do Draco tym swoim zalotnym krokiem.

Zdenerwowana chwyciłam różdżkę. Wymówiłam tylko jedno znane mi zaklęcie.

-Aliante

Wokół mnie i Smoka pojawiła się niewidzialna osłona. Prim była już niebezpieczne blisko Smoka. Nagle się zatrzymała.

-Co jest? - zapytała zdezoriętowana

-Musimy już iść

Wyszliśmy, a zaklęcie przestało działać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mam ogromną nadzieję że wam się podoba. Dziękuję za komy są bardzo motywujące. Czekam na szczere komentarze.

Dramiona <3

Hermiona Granger. Inna historiaWhere stories live. Discover now