Rozdział 10: Randka?

388 34 5
                                    

Jak zwykle obudziłam się rano i pierwsza czynności jaką wykonuje to zdejmowanie z brzucha Venatora. Teraz wiem jak to jest mieć psa, gdy jeszcze mieszkałam w Stillwood miałam kota. Ma na imię Loki, strasznie za nim tęsknię.

Wstałam, spojrzałam w lustro i zobaczyłam to co zwykle rano.
Jeden wielki nieład. Moje blond włosy sterczały we wszystkie strony. Miałam wory pod oczami. Wyglądałam jak zombie. Szwy na szyi nadal bolały. Ogarnęłam się w łazience.
Ubrałam luźne ciuchy i poszłam na dół. Ledwie żyje, oczy same mi się zamykają. Poszłam do salonu położyłam się na kanapie. Zasnełam. Spałam tak 10 min, aż usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Balla!- krzyknęłam.
Doszłam do drzwi i otworzyłam je.
-Hej- powiedziałam ziewając.
-Cześć, co ty taka nie wyspana.
-Tak, jakoś nie mogłam spać. Całą noc czytałam o wilkokrwistych.
-I co, dowiedziałasz się czegoś?
- Niczego nowego.
- To chodzi do szkoły, dzisiaj twoja randka z Chrisem.
-Nawet mi nie przypominaj.
Balla zaczęła się śmiać. W drodze do szkoły rozmawiałyśmy o fizyce, chemii, biologii. Balli w końcu udało się mnie namówić na kółko chemiczne.

Doszłyśmy do szkoły i odrazu podszedł do mnie Chris. Objął mnie w pasie, delikatnie schodząc niżej. Chwyciłam go za rękę.

- Gdzie z tymi łapami!

- Sorry nie mogłem się powstrzymać.

- Odwal się, zgodziłam się z tobą umówić, ale nie wyobrażaj sobie za wiele.

- Dobra, dobra widzimy się wieczorem mała- pożegnał się i dał mi całusa w usta.

Poczułam że się rumienię. Z nieruchomiałam. Balla pomachała mi ręką przed oczami.
-Hej! Ziemia do Aleksy. Co się stało.

-Może i z niego jest burak ale całuję świetnie.

-Wiesz ma wyprawę. Miał tyle dziewczyn że do tylu nie policzysz.

Lekcje minęły mi szybko. Po kółku chemicznym podszedł do mnie Lukas.

-Hej, co tam?

-Wpożo, a u ciebie.

- Też dobrze, słuchaj a nie chciałabyś się wybrać do kina dzisiaj wieczorem na ten film akcji.

-Nie mogę, idę z Chrisem.

-Że Co!!! Ale to jest kobieciaż, jak mogłaś się z nim umówić!!!- krzyczał.

-Nie musisz krzyczeć.

- Muszę bo wyraźnie nie dociera do ciebie jaki on jest! Balla ci mówiła! Jak potraktował Amber!- Nadal krzyczał.

-Ale się obroniła.

- Ale ona jest wilkokrwistym! A ty jesteś tylko dziewczyną. Naprawdę jesteś taka głupia żeby się z nim umawiać. Masz jakiś problem z głową!

- A więc jestem głupia!- Teraz i ja krzyczałam- A ty jesteś nadentym kundlem, który myśli że może tak do mnie mówić!- po policzkach spływały mi łzy.

- Alekso...przepraszam, ja nie chciałem tego powiedzieć...

- Ale powiedziałeś! Myślałam...sama nie wiem co myślałam. - Odwróciłam się i odeszłam.

- Przepraszam, naprawdę nie chciałem.

Wróciłam do domu całą zapłakana.
Pobiegłam do pokoju, walnełam się na łóżko i płakałam. Znam go krótko, a i tak mi na nim zależy. On ma rację, jestem głupia. Zaprosił mnie do kina. Mogłam wystawić tamtego palanta i pójść z Lukasem. Debil, debil i jeszcze raz debil.

Odrobiłam lekcje i poszłam się szykować. Ubrałam czarne spodnie,
czerwoną bluzkę na ramiączkach i trampki.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Po chwili z dołu dobiegł mnie głos Sary.

-Alekso, jakiś uroczy młody człowiek przyszedł do ciebie.

Uroczy? Chris jest uroczy?
Zeszłam na dół i zobaczyłam jak Chris i Sara śmieją się.

-O już zeszłaś?

-Tak, o czym rozmawiacie?

- O tobie, no ale już wam nie przeszkadzam, idźcie do tego kina i dobrze się bawicie.

-To cześć.

Wsiadłam do ferrari Chrisa i pojechaliśmy do kina. Zajechaliśmy na parking gdzie wywieszony był wielki ekran na którym wyświetlony były reklamy.

-I jak ci się podoba, kino.

- Nie mówiłeś że to będzie wyglądało tak.

- Taka niespodzianka.

- O film, się zaczyna. Czy to jest romans!?

- Tak, jesteś dziewczyną więc lubisz takie filmy nie?- przybliżył się do mnie.

- Nie - powiedziałam odsuwając się od niego- Wolę filmy akcji i fantasy.

- Sorry nie wiedziałem.- uśmiechnął się kłamliwie.

- Ta jasne, a jak nazywa się ten film.

- "Słodki flirt"

Westchnęłam i zaczęłam oglądać to coś. W pewnym momencie Chris ziewnął i objął mnie. Drugą rękę położył na moim kolanie i zaczął je gładzić. Potem namiętnie mnie pocałował. Odkleiłam go od siebie, ale on nie dał za wygraną...

----_____-----
Przepraszam że tak późno ale mam mnóstwo sprawdzianów.
Dlatego przepraszam.
Pozdrawiam Aleksa ;-)




Wilko-krwiści (ZAKOŃCZONE)Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang