siódmy

1.1K 62 12
                                    

*zmieniłam trochę zakończenie poprzedniego rozdziału*
____________________________

Pobiegłam do swojego pokoju i słyszałam jeszcze tylko za swoim plecami wołanie mojego brata, żebym wróciła na dół ale ja nie miałam wcale takiego zamiaru. Wzięłam do ręki swój telefon i spojrzałam na ekran.

1 nowa wiadomość.

Nacisnęłam kopertę i przeczytałam smsa.

Nieznany: Możemy się spotkać?

Zastanawiałam się chwilę czy odpisać co okazało się na najtrudniejszą decyzją w moim życiu. Zanim ją podjęłam mój telefon ponownie zawibrował.

Nieznany: to ja, Dylan :)

Odetchnęłam z ulgą i od razu mu odpisałam.

Ja: No pewnie. Gdzie i kiedy?

Dylan: Mogę do ciebie wpaść? Jestem niedaleko twojego domu.

Nie byłam pewna czy powinnam się zgodzić. Mój brat jest w domu i wątpię czy byłby zadowolony z wizyty Dylana u nas w mieszkaniu. Chociaż z drugiej strony sam kazał mi znaleźć sobie chłopaka. Pomyślałam jeszcze chwilę i odpisałam:

Ja: Pewnie. Czekam x

Nie dostałam już odpowiedzi ale za to po jakiś dziesięciu minutach do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka. Zerwałam się z łóżka na równe nogi i pobiegłam na dół. Po drodze zatrzymałam się przed wielkim lustrem sprawdzając dokładnie mój stan. Stwierdziłam w końcu że nie jest aż tak źle i uważając na schodach zeszłam powitać mojego gościa. Gdy byłam już w korytarzu usłyszałam surowy głos mojego brata. Weszłam do przedpokoju i od razu stanęłam przy boku Dylana łapiąc go za rękę. Uśmiechnęłam się szeroko do Alana, a ten tylko zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu.

- Skończyłeś swój wywiad, możemy iść? - zapytałam złośliwie, świetnie zdając sobie sprawę z tego, że bardzo go to zirytuje.

- Spokojnie Sky. Tylko gadaliśmy - powiedział Dylan i ścisnął lekko moja rękę.

- Możecie - spojrzałam na niego i pokręciłam lekko głową. - Aha! Gadałem z Lukiem i pytał czy idziesz na tą imprezę.

- A po co Luke'owi ta informacja?

- Nie wiem, po prostu pytał. Zresztą ja też jestem ciekaw - powiedział i skrzyżował ręce na piersi.

- Nie, nie idę - odpowiedziałam i pociągnęłam mojego gościa w stronę schodów.

- Nie możesz siedzieć cały czas w domu - złapał mnie za ramię i obrócił w swoją stronę.

- Pogadamy o tym późnej. Oki? - uśmiechnęłam się do niego chociaż w środku się we mnie gotowało. Pociągnęłam Dylana za rękę w stronę schodów chcąc jak najszybciej się stamtąd ulotnić.

Weszliśmy do mojego pokoju, a ja zamknęłam za nami drzwi. Usiadłam obok chłopaka i nie wiedziałam co powiedzieć. Liczyłam na to, że to on zacznie pierwszy, ale nie mogłam już dłużej wytrzymać.

- To.. Czemu chciałeś się spotkać? - założyłam zabłąkany kosmyk włosów za ucho i rozglądałam się po pokoju tak żeby uniknąć jego wzroku. Znowu ten cholerny wstyd którego tak bardzo chciałbym się pozbyć. Strach przed życiem. To jest jak nieuleczalna choroba która powoli cię zabija. Niszczy wszystko wokół ciebie, a ty umierasz w cierpieniach. Tak właśnie się czułam. Jakbym umierała, a on był moją ostatnią deską ratunku.

- Chce pogadać - zrobił chwilę przerwy i kiedy zobaczył, że chce coś powiedzieć od razu kontynuował - O nas.

- Jest w ogóle coś takiego jak my? - uśmiechnęła się słabo i spojrzałam mu w oczy. Można było w nich utonąć. - Dlaczego ja?

Chwycił moją rękę i przybliżył się do mnie.

- Jesteś inna. Taka cicha i nieśmiała - uśmiechnął się pocieszająco i mówił dalej. - Od razu mi się spodobałaś. Pamiętam jaka byłaś niezadowolona z faktu, że musisz ze mną siedzieć. Jesteś taka niedostępna. To mnie w tobie kręci. Jesteś wyzwaniem - nadal patrzył mi w oczy a swoim kciukiem gładził wierzch mojej dłoni.

- A ty lubisz wyzwania? - zaśmiałam się cicho. To było zbyt banalne.

- Tak. Zwłaszcza takie piękne jak ty - dotknął mojego policzka, a ja wtuliłam twarz w jego rękę.

- Boję się.. - Przymknęłam powieki i wzięłam głęboki oddech. - Że nie będę potrafiła cię kochać. Ze cie zranię. Zrobię coś czego sama tak bardzo nie chce. Jestem problemem. A problemów należy unikać. Nikt nie chce żyć z problemami.

- Nie mów tak, proszę. Jesteś najwspanialszą osobą jaką kiedykolwiek poznałem. Będę przy tobie. Zawsze. Nawet jeśli ty nic więcej do mnie nie poczujesz. Ja zawsze będę. Pamiętaj - pocałował mnie w czoło i mocno przytulił. Cicho płakałam w jego ramię. Nadal czuje się jak problem który trzeba rozwiązać. Trzeba go zlikwidować.

To co powiedział Dylan nadal odbija się echem w mojej głowę.

Będę przy tobie. Zawsze...

_________________
Hej! Dzisiaj tak trochę smutno, to dlatego, że sama jestem w kiepskim nastroju.
Ja chcę takiego Dylana
Wiem, że na razie trochę mało Luke'a ale obiecuję, że będzie go coraz więcej.
Dziękuję za wszystkie gwiazdki. One zawsze tak poprawiają mi humor i dzięki wam się uśmiecham. Dziękuję że jesteście ;*

Don't leave me | l.h ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz