piąty

1.1K 74 23
                                    

W końcu zostałam zmuszona do tego by usiąść z nimi przy stoliku. Na moje nieszczęście jedyne wolne miejsce było koło Luke'a. Usiadłam i oparłam głowę na rękach głośno wzdychając. Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w rozmowy chłopaków i Zoe.

- Zapomniałaś też dodać, że jestem bardzo przystojny i seksowny - Luke wyszeptał mi do ucha na co ja się lekko wzdrygnełam. Spojrzałam na niego groźne i wróciłam do mojego poprzedniego zajęcia.

- Trzeba sobie zasłużyć na takie komplementy - mruknęłam nawet na niego nie patrząc.

- Uważasz, że ja nie zasłużyłem? - znów nachylił się nade mną zabierając moją przestrzeń osobistą.

- No mhh... Tak - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko wiedząc, że to go zdenerwuje.

Parsknął tylko i zostawił mnie w świętym spokoju rzucając tylko ciche 'jeszcze zobaczymy'.

Gnojek...

Wstałam od stołu i zaraz po mnie zrobiła to też Zoe, która miała teraz szeroki uśmiech na twarzy. Wzięłam swój plecak i już miałam odchodzić kiedy odezwał się Mike.

- Będziecie u mnie na imprezie, dziewczyny? - zapytał i puścił nam oczko.

- Ja jeszcze nie wiem - powiedziałam rozglądając się po pomieszczeniu w poszukiwaniu Dylana.

- Ja z chęcią przyjdę - przytaknęła i spojrzała na Calum'a. Szczerze mówiąc Ci dwoje do siebie pasują...

- Podobno Dylan cię zaprosił - odezwał się Luke wpatrując się we mnie i wywiercając swoim wzrokiem dziurę w mojej głowie. Ten człowiek jest dla mnie zagadką, którą kiedyś rozwiążę.

- Co cię to obchodzi? - warknęłam. Blondyn tylko się uśmiechnął i widząc moje zirytowanie chyba postanowił nie brnąć w to dalej. I tak już wygrał
- My musimy już iść. Pa Al. Cześć głąby - przy tym ostatnim zaśmiałam się lekko.

- Pa chmurko - odpowiedzieli chórem wszyscy oprócz Hemmingsa który nadal torturował mnie swoim spojrzeniem.

Wyszłyśmy ze stołówki i kierowałyśmy się w stronę szafek.

- On jest idealny - westchnęła rozmarzona blondynka.

- Calum jest spoko. Poza tym pasujecie do siebie.

- Naprawdę tak sądzisz? - powiedziała radośnie.

- Tak. Oboje macie zbyt dużo energii - westchnęłam i wywrócilam oczami.

- To chyba trzeba to jakoś wykorzystać - poruszyła zabawnie brwiami i szturchnęła mnie w ramię. Spojrzałam tylko na nią z obrzydzeniem i wygrzebałam z torebki kluczyk do mojej szafki.

- A między tobą a tym blondynem... Czekaj jak on miał - zaczęła się intensywnie zastanawiać. Nie chciałam jej pomagać, bo on jest dla mnie jak Voldemort. Ten którego imienia nie wolno wymawiać. - A! Luke. Między wami coś jest? - zapytała zaciekawiona i patrzyła na mnie tak jak przed chwilą robił to niebieskooki.

- Tak. Gruba ściana nienawiści - powiedziałam i zaśmiałam się z jej pytania. Jak w ogóle mogła sądzić, że cokolwiek nas łączy.

- Jesteś pewna?

- Tak.

- To z jakim chłopakiem masz problem? - zapytała i rozejrzała się trochę po korytarzy szukając kogoś, kto mógłby usłyszeć naszą rozmowę.

- Chodzi o Dylana... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ chłopak stanął tuż za mną.

- Co ja? - uśmiechnął się i objął mnie w pasie.

O nie, o nie, o nie....

- Możemy pogadać? - zaproponowałam i odsunęłam się od niego trochę.

- Pewnie. Idziemy do parku?

- Ale zaraz mamy chemię - odezwała się Zoe i położyła ręce na biodrach. Zaczęłam się jej bać, bo patrzyła identycznie jak moja mama kiedy była na mnie zła.

- Powiedz, że się źle poczułam i Dylan odprowadzil mnie do domu - Posłałam jej proszące spojrzenie, a dziewczyna tylko kiwnęła głową na znak, że się zgadza.

Wyszliśmy niezauważeni że szkoły i ruszyliśmy w stronę parku, który był trochę dalej od naszego college'u.

- To o czym chcesz gadać? - odezwał się pierwszy i spojrzał na mnie wyczekująco.

- Nie wiem, czy chce iść z tobą na tą imprezę... - powiedziałam nie odrywając wzroku od moich trampek.

-Dlaczego? - Zapytał smutno i usiadł na ławce obok wielkiego drzewa, gdzie prawie nigdy nie było ludzi.

Nie dobrze.

- To nie tak, że nie chce iść z tobą na randkę, tylko nie wiem czy to powinna być akurat impreza. Wiesz, to by była moja pierwsza randka i chyba nie chcę jej przeżyć w ten sposób. Przepraszam - powiedziałam prawie szeptem i znów spuściłam wzrok. Nienawidziłam tego, że tak mnie zawstydzał.

- Nic się nie stało - uśmiechnął się i pogładził mnie po plecach. To było na prawdę miłe , czuć jego dotyk. - To co byś chciała robić, Sky?

- Może jakiś spacer i dobra kawa?

- Pewnie - powiedział od razu i po chwili dodał - Czyli rezygnujemy z imprezy?

- Nie chcę żebyś nie szedł tam przeze mnie. Nie chcę być ciężarem dla nikogo. Tak naprawdę nadal nie mogę zrozumieć dlaczego się ze mną umówiłes. To nie jest jakiś głupi żart? - zapytałam, a on spojrzał na mnie tak jakbym go uraziła tym co powiedziałam.

- Nie mów tak. Jesteś fantastyczną dziewczyną, dlatego się z tobą umówiłem - powiedział i przybliżył się do mnie.

- Ale... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ od razu złączył nasze wargi w długim pocałunku.

O tak, możesz mnie uciszać w ten sposób częściej.

_________________
Hej! Przepraszam, że nie było wczoraj rozdziału ale nie miałam pomysłu i siły na pisanie. Podejrzewam, że rozdziały będą teraz rzadziej i nie wiem dokładnie jak często. Liceum to zło, a to dopiero dwa dni...........
Rozdział do dupy ale jest.

PS
Jeśli ktoś widział gdzieś moją wene to proszę dać mi znać ;____;

Pozdrawiam x

Don't leave me | l.h ✔Where stories live. Discover now